www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

- jak to? - spytała opierając się jego ramie - wiesz mi też...nie chwila..mi już się rozsypała...do tego matka przez twojego brata dopiwro dziś wyszła z komnaty..przed chwilą miałeś z nią przyjemność zamienić parę słów..

Alex Howlett

Alex milczał, ale jego reka delikatnie głaskała jej włosy. Doaprł krótko:-demeter odeszła.

Suniva Lestrange Howlett

- o nie... - westchnęła - głupia baba..

Alex Howlett

-Pokłócili sie z Jamesem... doszło do walki... i zniknęła...-odparł Alex:-Deportowała się... James siedzi w pokoju.. co odzyskał z wspomnień z Bella trzyma w kieszeni w nowej fiolce.... ale nie da się rpzekonać, by wyjść...

Suniva Lestrange Howlett

- eh..wiadomo gdzie jest..albo gdzie mogła się udać?.. - spytała spoglądajac na niego uważnie

Alex Howlett

-Próbowałem z nią rozmawiać.. ale zatrzasnęła mi drzwi przed nosem....-odparł. Walnał pięścia w stół tak, zę się rozpadł. :-To sie nie dzieje naprawdę...

Suniva Lestrange Howlett

- spokojnie..oj co robisz..teraz musisz zapłacić za ten stół.. - chwyciła jego dłonie - ja też to przechodze..i nie denerwuje się za bardzo..powiedz mi o co się pokłócili?

Alex Howlett

Alex odparł:-James.. wrócił do domu.. nie chciał z nikim rozmawiać.. Ona poszła do niego.... coś jej powiedział, a ona zamarła.. wściekła się.. James też.. potem slyszałem wybuch i trzask.... zobaczyłęm Jamesa stojącego w miejscu powiedział, ze odeszła.. odeszły... obie..-odparł Alex:- Suniv... to jest chore... wszystko się niszczy.... wokół nas...znaczy.. mnie i Ciebie..-poprawił.

Suniva Lestrange Howlett

- tak bywa...ale ja już to przechodzę od samego mojego urodzenia..przyzywczaisz się... - wstała - ja już będę się zbierac..moja matka na dniach złoży wam wizytę.. - uśmiechnęła się do Tsu - daj Nessi trochę czasu...to delikatna istota jak sam powiedziałeś... - przeniosła wzrok na Alexa - no a my mamy sporo jeszcze sobei do wyjaśnienia.. - wyszeptała mu do ucha, ucałowała w oba pilczki i z czarującym uśmiechem wyszła z gospody.

Alex Howlett

Alex uśmiechnął się słysząc jej szept. Spojrzał na Tsu:-Niexle, nieźle....
Po czym w myślach przemknęło mu:"Jak ja Ja uwielbiam.."

Tsu Black

Chłopak długo się im przysłuchiwał, uśmiechnął się i otwarł wiadomość. Zaczął powoli czytać.
"Witaj Tsu,
Pewnie zastawiasz się kto przysyła Ci list w ten sposób. Pewnie zanim przeczytasz podpis zorientujesz się po treści. A więc, słyszałem o Tobie bardzo dużo i jestem dumny. Chciałbym zobaczyć czy naprawdę jesteś taki jakim Cię opisują. Przepraszam, że przez te wszystkie lata nie dawałem znaku życia, lecz pewnie rozumiesz że to dla bezpieczeństwa wszystkich. Pewnie Bellatrix wspomniała Ci kiedyś, że żyję, chociaż nie zdziwiłbym się gdyby milczała w tej sprawie. Właściwie co tam u Ciebie? Jak szkoła? Jak sprawy sercowe?
Chciałbym też prosić Cię o odpisanie, a w najlepszym przypadku spotkanie. Jeżeli odpiszesz to ustalimy szczegóły.
Twój dziadek,
Syriusz"
Chłopak wstrzymał oddech gdy przeczytał podpis. -Dzia... dziadek? -wyjąkał.

Alex Howlett

Alex spojrzął na chłopaka:-I co? Dobre wieści?

Tsu Black

Chłopak złapał oddech gdy usłyszał głos profesora. -Wspaniałe. To mój dziadek, Syriusz Black to napisał. -uśmiechnął się promieniście.

Alex Howlett

-No no....-uśmiechnął sie Alex:-Syriusz zyje?? Starośc chyba go nie związała..-zasmiał się.

Tsu Black

Spojrzał na niego. -Bella jest w tym samym wieku a jest w szczytowej formie. -zaśmiał się.