www.starozytnyhogwart.fora.pl

Renesmee Lavin

- wiesz..chętnie zobacze jak Ci ktoś wybija te zęby..nie będziesz się mógł tak szczerzyć..- wepchnęła mu szklankę z kawą i cytryną - to ostatnia..pij pij - ponagliła go - Tsu..- zwróciła się do młodszego chłopaka gdy jej kuzyn przyglądał się zawartości - wobraź sobie ponuraka z dwoma jedynkami..- uśmiechnęła się niewinnie

Tsu Black

Syriusz spojrzał. Zwykła kawa z cytryną, coś normalniejszego.
-No cóż. To mogłoby być ciekawe. -zaśmiał się Tsu a starszy mężczyzna powoli popijał trunek.
-Lepsze niż poprzednie. -skomentował.
-A wiecie co wam powiem. -Tsu wstał. -Myślę że Nessi nadal mnie kocha ale nie chce tego przyznać aby nie dawać mi satysfakcji. -powiedział idąc w stronę framugi dla sprawdzenia czy dziewczyna nie podsłuchuje.
-Ta, łudź się dalej głupcze. -zaśmiał się Syriusz i wziął kolejny łyk kawy.

Renesmee Lavin

Narcyza ździeliła go ręką po głowie - Ty się lepiej zamknij..o długich związkach nie masz mu nic do powiedzenia..- pogroziła mu palcem - Tsu..warto dać jej trochę czasu...na przykład kiedy Lucjusz zostawiał mnie..- nie dokończyła bo wtrącił się jej kuzyn

Tsu Black

-A jakoś potomków się dorobiłem, czego ten chłopak jest najlepszym dowodem. -przerwał jej Syriusz. Tsu się zaśmiał.
-Pewnie musiałaś mieć czas aby mu wybaczyć i usprawiedliwić go sobie wewnętrznie, a poza tym uspokoić swoje skołatane myśli i serce. -powiedział chłopak bez najmniejszego zastanowienia i wziął łyk soku.

Renesmee Lavin

- o tak..i uspokajała się rzucając we mnie ntycznymi wazami..- powiedział przeciągle Luycjwchodząc do środka. On za to był kompletnie ubrany
- o kochanie..zmieniasz swój wizerunek? - spytał uśmiechając się złośliwie
- ależ nie..przyszłam pocieszyć Syriusza po jego stracie..- usiadła kuzynowi na kolanach ale wstała zaraz widząc wzrok swojego męża przypominający bazliszka
Wyszła z salonu mrucząc coś pod nosem. Lucjusz rozbawiony spojrzał na Tsu
- pogrążasz się..twoja ukochana się z Ciebie śmieje..a tak byc nie powinno..- westchnął siadając obok Syriusza - widzę że już Ci lepiej?

Tsu Black

Chłopak wzruszył ramionami. -Lepsze to niż otwarta nienawiść. Nie sądzisz? -zapytał spokojnie.
-Tak. Już lepiej. -westchnął Syriusz dokańczając kawę. -Powinieneś ją sobie zjednać a nie. -powiedział do Tsu a ten zgromił go wzrokiem.
-Narcyza miała zupełną racje iż nie powinieneś się ypowiadać na temat związków. -odparł młodzieniec. -Skoro już jesteś Lucjuszu to może zdradź mi rąbek tajemnicy jak udaje Ci się ubłagać Narcyzę za każdym razem. A nuż na Nessi tez podziała. -powiedział jednym tchnieniem. -Spodziewam się że nie dasz mi gotowych rozwiązań i nie będzie łatwo. -dodał.

Renesmee Lavin

- a powiedz mi..dlaczegóż to ja mam zdradzać Ci moje taktyki..hmm? - spytał unosząc brew i krzyżując ręce. Przechylił lekko głowę wpatrując sie w chłopaka - dlaczego miałbym wyjawić je akurat Tobie..skrowo własnemu synowi nawet o tym nie wspomniałem

Tsu Black

Syriusz natychmiast zaczął się śmiać a chłopak się uśmiechnął.
-Mogłem się spodziewać tego pytania. -odparł. -Zwróciłem się akurat do Ciebie ponieważ wiem o skuteczności Twoich metod. -wstał i zaczął się przechadzać co chwilę spoglądając na Lucjusza.
-Kombinuj, kombinuj. -komentował Syriusz a Tsu go ignorował.
-A czemu akurat mnie miałbyś powierzyć tą wiedzę? -zapytał jakby sam siebie. -Nie mam właściwie pojęcia dlaczego. -powiedział po dłuższej chwili. -Chociaż myślę, że może jest co mógłbym dla Ciebie zrobić w bliskiej, czy dalszej przyszłości. -kontynuował a Syriusz powstrzymywał śmiech.

Renesmee Lavin

- no nie wiem nie wiem..- przechylił głowę w drugą stronę kątem oka spoglądając na Syriusza, widział że ten miał niezły ubaw jego kąciki ust też mu zadrgały - a propo przysługi..co proponujesz? - spytał nagle

Tsu Black

Chłopak uśmiechnął się mrocznie. -Jestem osobą wszechstronną. -zaczął. -Mogę zabijać po cichu, szpiegować, ochraniać osobą czy obiekt, zdobyć rzeczy trudno dostępne. Decyzja należy do Ciebie. Ja postaram się wykonać powierzone zadanie z jak najlepszym skutkiem. -odpowiedział. -A mam wystarczającą motywację. -dodał.
-Kobieta jako motywacja to nie najlepsze rozwiązanie Tsu. Pamiętaj jakie są kobiety. -zaczął Syriusz. -No i pamiętaj kto wychowywał Renesmee. -dodał całkiem poważnie.
-Nie ma rzeczy nie możliwych. -odparł chłopak.

Renesmee Lavin

- akurat co Ty możesz wiedzieć o motywacjach Syriuszu, panie wiecznie nachlany..- zaczęła Bellatriks ale postanowiła nie kończyć - to bez sensu że ciągle go zniechęcasz..- objęła Tsu ramieniem - nie licz na to że on coś Ci powie..- wskazała na Lucjusza
- a skąd Ty..to możesz wiedzieć droga..Bello - spytał uśmiechając się do niej w rozbawieniu
- bo zbyt dobrze Cie znam.. Malfoy..
- o tak..nie ma to jak miłość szwagierki..- zwrócił się do Syriusza
Bella pozostawiła to bez komentarza poczym spojrzała na Syriusza
- musimy porozmawiać..

Tsu Black

-No może nie wiele wiem ale jestem w końcu starszy to może jednak coś zostało w głowie. -odparł Syriusz.
-Zawsze warto spróbować moja droga. -odpowiedział chłopak na jej ostrzeżenie przed Malfoy'em. W sumie sam wiedział że nie będzie łatwo o ile czegokolwiek się dowie.
-A skąd wiesz że ja chce z Tobą rozmawiać? -zapytał mężczyzna. Chłopak podszedł do niego i trzepnął go w łeb, a ten wytrzeszczył na niego oczy.
-Lepiej idź. -powiedział Tsu mrocznym tonem. Syriusz bez słowa wstał i podszedł do Belli.
-Rozpuszczony szczeniak. -syknął będąc przy niej.
-Słyszałem to. -powiedział z satysfakcją młodzieniec.

Bellatriks Lestrange

- coś Ty taki gburliwy?..zachowujesz się jak saty ramol..- odciągnęła go od reszty do kąta - i weź sie ogól..- spojrzała na niego krytycznym wzrokiem

Tsu Black

-Tak jakoś mam taki humor i basta. -powiedział Syriusz. -A więc co chciałaś? -zapytał. Tsu chwilę patrzył w ich stronę a potem ponownie spojrzał na Lucjusza.
-To na czym skoczyliśmy? -zapytał retorycznie. -A tak. -zaśmiał się jakby sobie przypomniał. -To jak będzie Lucjuszu? Dogadamy się czy od razu mam szukać kogoś kto będzie bardziej skłonny mi pomóc?

Bellatriks Lestrange

- wiesz..muszę to przemyśleć..- westchnął teatralnie - no nie wiem..- spojrzał na niego rozbawiony - nie mogę wszytskiego zrobić za Ciebie..- westchnął w końcu

- porozmawiać ..- uśmiechnęła się niewinnie - poza tym nie zaczyna się zdania od a więc..- dodała lekko rozbawiona