www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

Bella podeszła swoim starym zywczajem powoli do niego z dłońmi splecionymi na plecach. Kiedy stanęła przed nim stwierdziła że jest od niej prawie o głowę wyższy. Spojrzała na rozbawionego Syriusza do granic możliwości..na swoją córkę na jego kolanach. Miód i mąka..alakohol już całkiem wypalił im szare komórki. Stanęła na kanapie by być wyższa od Tsu i skrzyżowała ręce- za szybko rośniesz..- mruknęła do niego naburmuszona. - gdzie byłeś? - spytała od razu.

Suniv już nie wytrzymała i musiała się wtulić w Syriusza by nie było widać że się śmieje, ale drgawki jej ciała ją zdradziły

Tsu Black

Tsu właściwie niewzruszony śledził Bellę wzrokiem. Kiedy w końcu stanęła na kanapie uśmiechnął się. Słyszał stłumiony śmiech swoich krewnych. Syriusz aż czekał jak zgasi starą czarownicę. Chłopak spojrzał jej głęboko w oczy.
-Zejdź bo sobie jeszcze krzywdę zrobisz. -rzekł arogancko a Syriusza przepełniała duma.

Suniva Lestrange Howlett

Bella nachyliła się do niego
- krzywda może stać się zaraz Tobie..- wyszeptała mu do ucha- pamiętaj że jeśli spadnę to na Ciebie..Tsu..tęskniłam za Tobą - ucałowała go w czoło - moje serce krwawiło z rozpaczy..- zeskoczyła z gracją z kanapy - i nie tylko moje..- stanęła do niego tyłem podnosząc w jednej dłoni pierścionek który niegdzyś dostała od niego Nessi. Spojrzała na Suniv
- do domu..ale już..- syknęła chowając pierścionek w dłoni
- nigdzie nie idę..tu mi dobrze...
Bella chwyciła ja za ramię
- do czego to doszło żebym miała córkę pijaczkę..- warknęła ciągnąc ją za sobą
- jestem dorosła zostaw mnie w spokoju! - wrzasnęła wyszarpując się
Bella spojrzała na Syriusza - widzisz..do czego doprowadziłeś?!..zo z nią zrobiłeś?..tymi swoimi wieczorami - wysyczała przez zęby opierajac się o poręcz jego fotela - i czego się szczerzysz?!

Tsu Black

Ostra a jednak zarazem łagodna. Ta rodzina mnie zaskakuje. -pomyślał chłopaka na temat Belli która pocałowała go w czoło jak zwykle to robi Suniv która czasem bywa nadopiekuńcza.
-Też tęskniłem, chociaż może nie widać. -odpowiedział jej z entuzjazmem. -Ale żeby Twe serce krwawiło z roz... -słowa uwięzły mu w gardle gdy dokończyła i pokazała mu pierścionek. Nie umiał wydusić słowa, był wewnętrznie zdruzgotany. Dała go Belli? Co to ma... oznaczać? -zastanawiał się w głębi duszy. W międzyczasie Bella zaatakowała własną córkę.
-Zostaw ją kuzynko, przecież jest dorosła, wszyscy jesteśmy. -odparł szczerząc się jak zwykle. -A po za tym jeszcze nic nie piliśmy więc może zostaniesz?

Suniva Lestrange Howlett

- nie...ma mowy..ostatnim razem się zgodziłam..i pożałowałam..- sykneła prostując się i krzyżując ramiona - i weź idź się umyj..- odwróciła się od niego

Tsu Black

Tsu nadal milczał lecz opadł bezwładnie na kanapę. Syriusz tylko machnął ręką na swą krewną.
-Pójdę jak będę miał na to ochotę, a w pierwszej kolejności ktoś musiałby ze mnie zejść. -powiedział spokojnie. -No i rzecz jasna sama powinnaś się doprowadzić do porządku Suniv, chociaż w tej chwili pasuje Ci ten wizerunek. Przynajmniej nie jesteś podobna do tej starej wiedźmy. -wskazał Belle lekkim ruchem głowy.

Suniva Lestrange Howlett

W tej samej chwili jeden wazon stojący najbliżej Syriusza pękł kiedy Bella odwróciła głowę - odezwał się gówniarz..- syknęła i skierowała na niego różdżkę z niewinnym uśmiechem. Po chwili prysnął z niej strumień wody prosto na Syriusza i spukał z niego mokę i miód przy okazji obdarzajac go dreszczami, Bella cofnęła zaklęcie i dmuchnęła na koniec różdżki jak kowboj w pistolet - remis.- mruknęła poczym spojrzała na Tsu - byłeś dla mnie niemiły więc nic Ci nie powiem - skrzyżowała ręce

Suniv westchnęła wściekła i wyszłą do łazienki mruczac coś pod nosem
- słyszałam.. - warknęła Bella

Tsu Black

Syriusz musiał się pozbierać po "ataku" Belli.
-Brawo. -powiedział klaszcząc cicho. -Żart Ci się wyostrzył kuzynko. -przyznał. Tsu wstał i podszedł do Belli.
-Lepiej abyś jednak coś powiedziała. -mruknął dość mrocznym głosem acz wątpił aby to miało odnieść na niej jakikolwiek skutek. -Chociażby to gdzie ona jest. -dodał.

Suniva Lestrange Howlett

- bo..? - uniosła brew i spojrzała na niego prowokująco

Suniv wróciła po kilku minutach i spojrzała na Syriusza porozumiewawczo. W jednej ręce trzymała butelke ognistej
- szklaneczkę..czy buteleczkę? - spytałą nie zwracając na matkę uwagi

Tsu Black

Stanął przed nią. -Co?! -krzyknął lekko zdenerwowany. -Nic szczególnego bo ja nie przekonuje siłą a raczej argumentami. -uspokoił się, a Syriusz bez słowa wskazał Suniv butelkę. Wstał i podszedł do niej.
-Może lepiej zostawić ich samych? -zapytał patrząc na wnuka i kuzynkę przez ramię.
-A więc jak Bello, porozmawiasz ze mną? Może rzeczesz co u Ciebie? -powiedział spokojnie chłopak.

Suniva Lestrange Howlett

- niech pomyślę - udała że się zastanawia - nie..- dodała od razu z mściwym uśmiechem
- nie..ona się nad nim pastwi.- westchnęła smutno Suniv - zrób coś a ja popilnuję butelki - odpowiedziała rozsiadając się wygodnie na kanapie

Tsu Black

-Nie to nie. -parsknął teatralnie. -Nie chcesz rozmawiać to nie będę Cię zmuszał. -ruszył ku pozostałej dwójce i puścił im oczko że wie co robi. -Suniv gdzie znalazłaś tą butelkę? -zapytał spokojnie. Syriusz nie musiał podejmować działania skoro chłopak uważał, że sobie poradzi.
-Powinna być jeszcze mała skrzynka w kuchni... -zastanowił się. -Pod stołem. -dodał starszy mężczyzna zadowolony.

Suniva Lestrange Howlett

- no..to po krzyku..- wzruszyła ramionami Bella - na pewno nie zainteresuje Cię również to że Renesmee wie że tu jesteś co więcej kazała Ci coś przekazać..ale nie będę już przeszkadzac w libacji..- ukłoniła się im tak jakby była na scenie - dobrej nocy ..- westchneła i ruszyłą do wyjścia

Suniv spojrzała na Syriusza a później na Tsu

Tsu Black

Chłopak nie zdzierżył. Natychmiast pojawił się obok niej, złapał ją za gardło i przybił do ściany. Miał spuszczoną głowę.
-No rzesz kur**, ja z Tobą nie wytrzymam psychicznie. Chyba z Tobą inaczej się nie da. Jak nie wpierdolisz albo nie dostaniesz wpierdol to nie pogadasz. -puścił ją i zrobił krok w tył. Jego oczy były ewidentnie błękitne co zdarzało mu się jedynie podczas walki. -Teraz tym bardziej zapewne mi nic nie powiesz ale przynajmniej wyraziłem swoje zdanie więc możesz mnie śmiało zabić. -wygłosił swój postulat. Syriusz stał jak wryty, nie miał pojęcia jak to rozegrać więc liczył na Suniv.

Suniva Lestrange Howlett

Belltriks osunęła się po ścianie łapiąc się za gardło.
Suniva podbiegła do matki odpychając na bok Tsu. Nie spojrzała nawet na niego
- mamo..- wyszeptała kucając przy niej
Bella miała problem z oddychaniem a co dopiero z wypowiedzeniem słów.
Suniv spojrzała się na szyję matki na kórej pojawiły się pierwsze zaczerwienienia i zasinienia poczym przeniosła wściekły wzrok na Tsu. Podniosła się i ruszyła w jego kierunku
- zostaw..- wyszeptała cicho lediwie słyszalnym głosem. Suniv zatrzymała się i wróciła do matki po czym pomogła jej wstać.
Bellatriks odepchnęła ją i sama poszła do łazienki.
Suniva zapominając że nie jest już w pełni wampirem trzasnęła w lustro wiszące przed nią. Odłamki szkła wbiły się w jej doń raniąc ją niemiłosiernie. Suniva spojrzała na krew ściekającą jej po ręce stróżkami. Oparła się o komodę i wbiła wzrok w pociętą rękę
- uroczo..