www.starozytnyhogwart.fora.pl

Renesmee Lavin

Renesmee westchnęła i spojrzała sie na Syriusza i Tsu morderczym wzrokiem swoich jaskrawo czerwonych oczu.

Tsu Black

Uśmiechnęli się obaj. -Wiesz o co jej chodzi? -zapytał lekko ironicznie chłopak.
-Nie mam pojęcia młody. -odparł Syriusz.
-No to na czym to skończyliśmy? -Tsu ruszył powolnym krokiem ku Nessi.
-A nie na wyciąganiu z młodej informacji? -podpowiedział mężczyzna.
-Dokładnie. -rzucił chłopak przez ramię i spojrzał wymownie na dziewczynę. -To gadasz po dobroci czy może znowu mam użyć tej jakże strasznej broni?

Renesmee Lavin

- spróbuj...to że przydzę się walką nie oznacza że nie mogę złamać Ci ręki..- warknęła odchodząc od niego - panie Black napiła bym się czegoś..- zasugerowała z czarującym uśmiechem

Tsu Black

Zaśmiał się i pokręcił głową. -Ale pamiętaj, że to ja zabijałem już nie jedną istotę. A ty się o mnie troszczysz i jakakolwiek rana jest w Twoich oczach jakby większa. -odpowiedział nie zbity z tropu.
-A czego byś się napiła młoda damo? -zapytał Syriusz.

Renesmee Lavin

Renesmee udała że się zastanawia - a jak pan myśli?

Tsu Black

Podniósł brew a Tsu poczuł się zignorowany acz podszedł do niej i objął ją delikatnie w tali. -Czerwone wino czy może ognista whisky? -zaproponował. -A może tequila?

Renesmee Lavin

- wystarczy wino..- mruknęła - uroczy jest..- wyszeptałą Tsu na ucho rozbawiona poczym pociągnęła go ze sobą na kanapę - bardzo chciałam poznac twoją rodzinę..

Tsu Black

Syriusz potaknał i podszedł do barku. -Się robi. A Tobie wnuczek? -zapytał.
-Znasz tą lepszą część. Wystarczy. Może jeszcze tata. Reszta jest niewarta. -odpowiedział jej chłopak. -Dla mnie sok jabłkowy. Jak matka zobaczyłaby alkohol to koniec. -mrugnął do Syriusza dając mu tym samym do zrozumienia, że po ostatnim wyskoku na moment oszczędzi sobie alkoholu.

Renesmee Lavin

- ale przyjdą tak? - spytała ich - woli pan blondynki, brunetki czy szatnki? - spytała po chwili Syiusza

Tsu Black

Chłopak westchnął. -Niestety przyjdą. Czuję to... -odparł.
Syriusz podszedł do niej i podał jej kieliszek, potem wrócił do barku, wziął swoją szklankę z ognistą oraz sok dla Tsu i podał mu go. Chłopak odebrał i podziękował.
-A skąd to pytanie? -zapytał zaskoczony siadając.

Renesmee Lavin

- bo chcę panu skołować jakąś miłą duszkę do towarzystwa..- uśmiechnęła się niewinnie

Tsu Black

Pokręcił głową. -Nie odpuścisz sobie, prawda? -zapytał zrezygnowany chociaż dopiero drugi raz podjęła ten temat. -Niech Ci będzie. Szatynki. -odpowiedział.
-A ja myślałem, że rudę. -zaśmiał się chłopak.

Renesmee Lavin

Nessi wyjęła z torby notes i zapisałą"szatynki" - dobrze...wysokie, niskie, grube, chude, gburowate, śmieszki..w grę chodzi tylko europejska piękność rozumiem..czy egzotyka też wchodzi w drogę?

Tsu Black

Syriusz popatrzył na chłopaka, ten wzruszył ramionami. -Lepiej z nią współpracuj. -odparł upijając łyk soku.
-No dobrze. -zastanowił się. -Szczupła, acz dopuszczam tu i ówdzie kobiece krągłości, niższa ode mnie, z poczuciem humoru, acz potrafiąca zachować powagę gdy trzeba. Jeżeli chodzi o pochodzenie to jestem otwarty.

Renesmee Lavin

- nie jesteś zbytnio wymagający..- stwierdziła po chwili przechodząc na Ty - a granica wieku? - spytała uśmiechając się do Tsu