www.starozytnyhogwart.fora.pl

Tsu Black

Tsu wszedł do domu dziadka tuż po tym jak pojawił się przed jego drzwiami. Miał mdłości spowodowane zbyt wielką ilością deportacji a następnie aportacjach w innych miejscach. Dodatkowo było to też spowodowane zamieszaniem w jego głowie, a może nawet i alkoholem w co oczywiście wątpił.
-Jest tu kto?! -krzyknął stojąc w korytarzu.
-Nie drzyj się. -usłyszał damski głos tuż za swoimi plecami na co uśmiechnął się sarkastycznie. Odwrócił się i wypił kolejny łyk starej whisky.
-Żywy, prababciu, ktoś żywy. -dogryzł portretowi swej dawno zmarłej krewnej.
-Nie, ty głupi bękarcie. -odgryzła mu się.
-Dziwne że dziadek Cię nie spalił. -kontynuował przekomarzanie się z malowidłem, lecz już nic więcej nie usłyszał. Wzruszył ramionami i poszedł sobie usiąść. Może jednak ktoś tutaj był, a jak nie, to prędzej czy później przyjdzie, przypełznie, aportuje się czy coś.