www.starozytnyhogwart.fora.pl

Liliana Malfoy

-Wieczorze panieńskim.-roześmiała się.

Eliza Mullet

-Oł...przyjdę w stroju króliczka playboya!
Wyszczerzyła się do niej.

Liliana Malfoy

-Ja nie widzę problemu.-Śmiała się.

Eliza Mullet

-Ooo...nie.A jak ktos mnie będzie macać?
Zaniepokoiła się starając się nie śmiać.

Liliana Malfoy

-Moją narzeczoną?-Prychnęła.-Nie pozwolę.

Eliza Mullet

Zachichotała cicho i zaklaskała w dłonie
-Nadal jestem twoją narzeczoną!

Liliana Malfoy

-No pewnie! Tylko ciii..-Zniżyła głos.-Nikt nie może o tym wiedzieć.

Eliza Mullet

---------------
Młoda kobieta weszła do pomieszczenia mrucząc coś cicho pod nosem.Zdjęła mokry płaszcz i rzuciła go na kanapę.Usiadła na fotelu przed kominkiem wzdychając cicho.No teraz to jej dopiero długo nie było w szkole,ale jakoś nie potrafiła tu długo przebywać,może przez to,że się zmieniła?Przymknęła na moment powieki,lecz zaraz je szybko otworzyła.Popatrzyła się w stronę biurka na którym piętrzyły się stosy kartek.
-Nieee....
Jęknęła cicho wstając z miejsca.Podeszła powoli do lustra,by przyjrzeć się odbiciu w lustrze.Kręcone ciemne włosy luźno opadały na jej drobne ramiona.Gorset od sukienki podkreślał jej zgrabną sylwetkę,a koronkowa spódnica do kolan nadawała jej jakiegoś takiego uroku.Czarne podkolanówki z czerwonymi wstążkami nie wyglądały zabawnie,a wręcz wpasowywały się,bo wstążki od gorsetu,paznokcie,oraz usta były tego samego koloru.Przyjrzała się sobie dosyć krytycznie,na koniec głośno prychając.Tyle czasu w Egipcie,a zero opalenizny...zaraz zaśmiała się cicho na swoje myśli.Tsaa...wampir się opala,nie ma co,jaka głupota.jej przeróżne myśli przerwało głośne pukanie do drzwi...

Liliana Malfoy

..Liliana postanowiła sprawdzić, czy inni nauczyciele wrócili do zamku. Nie wie, co ją przywiodło akurat do gabinetu Elizy. Bynajmniej teraz właśnie stała pod drzwiami i pukała.

Eliza Mullet

Podeszła powoli do drzwi i przez chwilę po prostu tak stała.Wiedziała,że to Liliana,bo poznała ją po zapachu.Powoli otworzyła drzwi i oparła się o framugę drzwi uśmiechając się pod nosem.
-Dobry wieczór,myszko..

Liliana Malfoy

-Kochanie..-Uśmiechnęła się do niej. Tęskniła za przyjaciółką.

Eliza Mullet

Zaśmiała się melodyjnie i chwyciła ją mocno za dłoń przyciągając mocno do siebie.Podniosła się na palce i pocałował ją lekko w usta,by po chwili się mocno przytulić.
-Mruh!Należyte przywitanie...

Liliana Malfoy

Przytuliła się do niej.-Tęskniłam z Twoimi ustami.-Wymruczała uwodzicielsko.

Eliza Mullet

-Ułaa...uważaj,bo mi się mokro zrobi...
Mruknęła cicho i poklepała ją po pośladku.
-A ja za twoim tyłeczkiem...dobra chodź!Nie będziemy tak stały w drzwiach.
Wyprostowała się i posłała jej lekki uśmiech ciągnąc ją za dłoń.

Liliana Malfoy

-Gdzie się podziewałaś?-Usiadła na fotelu przed biurkiem z miną niewinnej uczennicy.