www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

- no cuż..generalnie to ojcem nie jesteś..tak jak ja nie jestem matką...ostatnio Nessi mi to uświadomiła - westchnęła - jeśli zaś chodzi o męża...hmm...to moje trzecie małżeństwo...co prawda...często cię nie ma..ale za to ile się dzieje.. - przes chwile się uśmiechnęła

Martin Merson

Pokręcił głową i westchnął-Wolisz...jego?-popatrzył się na zakrwawiony sztylet.

Suniva Lestrange Howlett

- nie...Martin.. - uklękneła przy nim - przyżekam że nie..kocham tylko Ciebie...chociaż matka mi mówi że jestem głupia..ale ona nie ma racji..nie wie co czuje.. - oparła brodę na jego kolanach

Martin Merson

Suniv-podniósł ją szybko i usadził sobie na kolanach-Nie mów tak..

Suniva Lestrange Howlett

- Martin..gdybym Cię nie kochała..napewno byś się o tym dowiedział.. - pogłaskala go po policzku - a to że czasami nie umiemy się porozumieć....trudno...moja matka kłóci się z moim ojcem srednio raz dziennie...ale jedno oddało by za drugie życie.. - uśmiechnęła się i pocałowała go lekko - Martin..nie lubisz dzieci? - spytała nagle

Martin Merson

-Co za głupie pytanie?-zdziwił się-Jasne,że lubię-usmiechnal się do niej zawadiacko-a czy coś pani planuje?

Suniva Lestrange Howlett

Przewróciła oczyma - gdybym tylko miała małą pomoc...to być może..- odwzajemniła uśmiech - i w końcu matka dała by mi spokój....no ale to - wstała z jego kolan uśmiechając się tajemniczo - marzenia godne głupca mon amour...

Martin Merson

-A czemuż to?Sroko to Cie ucieszy...zrobię wszystko-zaśmiał się

Suniva Lestrange Howlett

Suniva aż się potknęła z wrażenia. Wyprostowała się i spojrzała na niego z niedowierzaniem i podejrzliwością - gdzie jest haczyk?

Martin Merson

Czy musi być zawsze haczyk?-zaśmiał się i pokręcił głową-Po prostu...chcę Ci jakoś kochanie wynagrodzić to,że mnie tak długo nie było-skrzywił się lekko

Suniva Lestrange Howlett

- wynagrodzić? - spytała rozbawiona - Martin dziecko to coś więcej niż nagroda.. - ukecnęła przy nim - jak byłam człowiekiem to.. - zaczęła ale głos uwiązł jej w gardle. Uśmiechnęła się tylko i usiadła obok niego - zresztą nieważne..poprostu nie chcę Cię zmuszać..

Martin Merson

Ech...Suniv,ja wiem-pogłaskał ją po włosach-Powiedz mi,to co zaczęłaś.

Suniva Lestrange Howlett

- nie..to już nieważne..minęło..- uśmiechnęła się odrazu i pocałowała go w policzek

Martin Merson

-Skoro tak mówisz-uśmiechnął się i popatrzył się na Nessi

Suniva Lestrange Howlett

- mam nadzieje że wszytsko z nią w porządku - westchnęła przytulając sie do Martina i również patrząc na dziewczynkę - ona tak szybko rośnie..a pamiętasz jak było z Hannah i Maxem?