www.starozytnyhogwart.fora.pl

Arion Caladion Vilerui · Gość

.................................................................
Kiedy otrzeźwiałą, Suniva wszytsko mu opowiedziała. Arion teraz siedział na brzegu jej łóżka i głaskał ją po głowie - jesteś pewna?

Suniva Lestrange Howlett

Pokiwała głową. - teraz..mam już wszytsko gdzieś..niech przyjdą i mnie tez rozszarpią....Arion...nie mam już Nessi.. - zaczęła znowu - co ja teraz zrobie?

Martin Merson

Po chwili do komnaty wszedł Martin.Wiedział o wszystkim,ale nie wiedział,jak ma się zachować.Nic nie mówił tylko patrzył się to na nią,to na niego.Wiedział,że Suniv mu nigdy nie wybaczy,że to już koniec związku,ale w tej chwili go to nie obchodziło.Słyszał o Nessi,ale chciał to usłyszeć od nich.

Suniva Lestrange Howlett

Suniva podniosła się z łóżka i podbiegła do niego - Martin...wybacz mi ja nie chciałam...upiłam się...Nessi już nie ma... - wtuliła się w niego mocno - byłam sama z tymw szytskim...a teraz nie wiem co robić... - znów zaczęła płakać

Martin Merson

Westchnął głośno i pokręcił głową.Nie wiedział co ma zrobić,ale tak bardzo za nią tęsknił,że nie wytrzymał i mocno ją do siebie przytulił-Kochanie...nie martw się,potem o tym pogadamy-ujął jej twarz w dłonie i wytarł łzy z policzków-A teraz mów...co z Nessi?I czemu Tsu jej nie pilnował?

Suniva Lestrange Howlett

- nie wiem dlaczego jej nie pilnował..ale myślę że to moja wina...tak bardzo martwiłam się że mogą jej zrobić krzywdę..ograniczyłam jej swobodę...ostatnia nasza rozmowa przed jej zniknięciem była okropna..a potem byłam w lesie przy zamku...twoim..i widziałam jej zakrwawione i poszarpane ubranie...to była jej krew...Martin oni napewno ją rozszarpali.. - załkała w jego ramie

Martin Merson

Pogłaskał ją po głowie marszcząc brwi-Niekoniecznie...może oni po prostu chcą,żebyśmy tak myśleli?

Suniva Lestrange Howlett

- tak myślisz?... - spojrzała na niego

Martin Merson

Wzruszył ramionami-Chyba tak...Jacob powiedział,że wszystkim się zajmie...będzie się starał zawiesić broń jakoś i odzyskać Nessi o ile...-przełknął ślinę,ale i tak nie powiedział tego na głos.

Suniva Lestrange Howlett

- miałeś racje...nie nadaje się na bycie matką..nawet dorastającej dziewczynki nie umiem upilnować.. - stanęła przy ramie łóżka

Martin Merson

-Nie mów Tak Sunivo...to nie prawda,po prostu powinnaś jej dać więcej swobody i tyle...kochanie Nessi żyje-chwycił jej rękę i odwrócił w swoją stronę.Ujął jej twarz i delikatnie pocałował-Nie podoba mi się tylko to..że piłaś.

Victor Howlett

Alex pojawił się w tej chwili w jej komnacie z nieprzytomną nessi na rękach. Dziewczyna miała ślad po rozcięciu, ale zyła iale była nieprzytomna. Alex pw poszarpanym płaszczu, poraniony położył ją na łożu Sunivy.

-Ona żyje, jest nieprzytomna...-wsparł się o ścianę.

Suniva Lestrange Howlett

Suniva spóściła głowę. - naszczęście Arion postawił mnie na nogi.. - przypomniała sobie swój lot na biurko - Martin..za tamto..przepraszam...ja nie myślałam co robie...jestem zła na Alexa że poprostu mnie nie odsunął....boże...Nessi! - krzyknęła i podbiegła do leżącej na łóżku dziewczynki - kochanie powiedz coś... - pogłaskała ją po policzku - Martin!...ona się nie rusza!

Martin Merson

Martin szybko obszedł łóżko i popatrzył się na nią-Dziękujemy...możesz już wyjść zajmiemy się nią-powiedział niby to spokojnym tonem głosu,ale w jego głosie można było wyczuć nutkę wrogości-Suniv...przynieś wodę i jakąś szmatkę i palę eliksirów na okaleczenia...resztą ja się zajmę

Victor Howlett

Alex wyciągnął sztylet, który miał wbity w bok i wyrzucił go na podłogę. Deportował się do siebie.