www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

Suniva odrzuciła Jamesa na fotel i zatrzasnęła drzwi - posłuchaj mnie..rodzice mojej matki wybrali jej męża za nią..zgodziła się..ale wtedy jej z moim ojcem nie łączyło nic..żadne uczucie..Ciebe naprawdę kochała..wyjechała..dowiedziała sie ze masz już Demeter...mój ojciec dowiedział się o jej poczynianaich..wybaczył jej jednak i pomógł się jej pozbierać..i od tamtego momentu kochają się...co prawda jest to dziwna miłość..ale jest..- zakręciło jej się w głowie i chwyciła się regału - i ona nadal coś do Ciebie czuje..i wiem że Ty do niej też..nie popsuj tego James..błagam..- wyszeptała podchodząc do komody i szukajac czegoś w szufladzie

Jason Howlett

james spojrzłą na Suniv:- Teraz mi próbujesz wyjasnić... ona mnie okłamała.....-powiedział. Nie bee robił awantury.... nic niez robie...

Suniva Lestrange Howlett

- ale..świetnie..- syknęła. Wypiła coś . PO chwili odróciła się. Po policzkach spływały jej krwawe łzy. Oparła się o swój fotel - James..nie gniewaj się na nią..- poprosiła słabym głosem i ostrożnie usiadła

Jason Howlett

James spojrzął na Suniv:- Suniv.. Ty nie wiesz, o czym mówisz/.... teraz musze zniknac na parę dni... i nie chcę nikogo widziec.. poza móją córa albo synem...-wstał. podszedł do niej i ucąłowął w policzek:- przepraszam... i trzymaj sie Alexa... on Cie nigdy nie zdradzi.. ani nie okłamie w taki sposób.... ttrafiłas na najlepszego z mozliwych....-usmiechnał się i rpzytulił Suniv.

Suniva Lestrange Howlett

- James..nie znikaj..to nie jest wyjście..porozmaiwaj z nią..- chwyciła go mocno tak że nie mógł się ruszać - jeżeli wyjedziesz nie wezmę elikiru który pomaga mi normalnie funkcjonować teraz ...który pomaga mi utrzymać przy życiu...dziecko..- spojrzała mu w oczy

Jason Howlett

James odparł:- Porozmawiam z nia... dobrze... ale masz to wypic.... chcę mieć zdrowego bratanka..-usmiechnał się.:- zaraz z nia porozmawiam...

Suniva Lestrange Howlett

- wypiję dopiero wtedy gdy będę wiedziała że porozmaiwaliście.. - odsunęła się i doszła do fotela - idź już..

Jason Howlett

James usmiechnał się i zniknał za drzwiami.

Suniva Lestrange Howlett

--------------------------------------------------------------------

Suniva siedziała w swoim gabinecie i przerzucała papiery z szuflad na biurko. W dużym akwarium za nią przybyło kilka ryb poza tym nic się specjalnie nie zmieniło - no oprócz kobiety. jej skóra mimo że wciąż alabastrowa nie miała białej poświaty jak wtedy gdy ta była wampirem. Włosy miały jakby cieplejszy odcień, jednakże koloru oczu nie można było jednoznacznie określić.
Robiła porządek w starych papierach, nienawidziła tego ale kiedyś trzeba było zacząć.

Liliana Malfoy

Rozległo się ciche, aczkolwiek zdecydowane pukanie.

Suniva Lestrange Howlett

- proszę..- rezległ się głos Sunivy z gabinetu. Po chwili dało się słyszeć wrzask złości i kupka papierów wyladowałą na pobliskiej ścianie. Jak ją denerwowało to że nie może czegoś znaleźć. Opadła na fotel i spojrzała na otwierajaco się drzwi.

Liliana Malfoy

Do komnaty weszła Liliana. Nie zmieniła się dużo przez te kilka lat. Może wyraz oczu nieco się zmienił. Uśmiechnęła się do Sunivy.-Witaj, wyglądasz cudownie.

Suniva Lestrange Howlett

Suniva miała rozczochrane włosy do granic możliwości i jedynie lekki makijaż. Spojrzała najpierw za siebie rozbawiona
- pani mówi do mnie?..

Liliana Malfoy

-A widzisz kogoś innego?-Roześmiała się.-Może powinnam powiedzieć młodo?

Suniva Lestrange Howlett

- oo..ta uwaga jest słuszniejsza..- uśmiechnęła się zadowolona i podeszła uściskać Lilianę - ciąża ci posłużyła..a gdzie szkrab? - spytała zaciekawiona wskazując jej kanapę. Jedną z wampirzych cech które jej zostały były z pewnością kocie ruchy. Prawie nie było słychać jak się porusza.