Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sypialnia Jeremiego i Elizabeth
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Ottery Saint Catchpole / Farma Shepperd'ów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Elizabeth Shepperd



Dołączył: 16 Wrz 2014
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Moupelie, Włochy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:45, 24 Maj 2015    Temat postu: Sypialnia Jeremiego i Elizabeth

Minęło kilka dni od porodu. Elizabeth czuła się najszczęśliwszą kobietą na świecie. Wciąż była nieco zmęczona i szczerze dziękowała babci Jeremiego, która pomagała jej przy małym. Dzięki temu miała odrobinę czasu dla siebie. Kiedy Elizabeth otworzyła oczy Jeremy był już w pracy, a Alice pomagała swojemu pradziadkowi przy zwierzętach. Ukochała je wszystkie każdym sercem, począwszy od koni, przez psa, a skończywszy na małych kurczaczkach, którym każdego dnia nadawała nowe imiona bo nie dało się ich odróżnić.

Młoda kobieta uśmiechnęła się widząc babcię Jeremiego, która siedziała w fotelu i usypiała jej nowonarodzonego synka.

- dzień dobry..- odparła przyciszonym głosem podnosząc się do pozycji siedzącej - nie wiem co bym bez Pani zrobiła...mama powiedziała, że jutro weźmie tydzień urlopu i trochę Panią odciąży...- oznajmiła podchodząc do nich. Delikatnie pogłaskała synka po główce - jest taki podobny do Jeremiego...ma nawet ten sam podbródek...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeremy Shepperd
Pracownik Banku Gringotta


Dołączył: 11 Sty 2015
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hamperley
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:56, 24 Maj 2015    Temat postu:

Kobieta przy prawnukach przeżywała właśnie trzecią młodość. Drugą miała przy Jeremym, kiedy zastępowała mu matkę, a teraz z nowo narodzonym synem Elizabeth i jej wnuka. A była przy tym naprawdę szczęśliwa.
Alice pokochała życie na wsi. Każdego dnia biegała po okolicznych łąkach i ogrodzie.
-Niech się nie kłopocze, wspaniale sobie tutaj radzimy. Chociaż oczywiście zapraszamy babcię Scarlett, prawda? - uśmiechnęła się do malucha, który patrzył na nią jasnymi oczkami. - Tak, wygląda zupełnie jak mały Jeremy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth Shepperd



Dołączył: 16 Wrz 2014
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Moupelie, Włochy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:11, 24 Maj 2015    Temat postu:

- jest cudowny...- zgodziła się - będziecie się musiały dziećmi podzielić bo moją mamę trudno jest od nich odciągnąć...podejrzewam, że będzie to niemożliwe nawet jeśli zdecydują się ostatecznie na kolejne dziecko...potrafi być bardzo przekonywująca..- przypomniała i skierowała swoje kroki w stronę łazienki - wezmę tylko prysznic i już do was wracam..- zapowiedziała.

Zaraz po tym jak wyszła do pokoju wbiegła Alice z nieco ubrudzonym szarym kotkiem
- babciu !!! zobacz co z dziadkiem znaleźliśmy...! - zakomunikowała dość głośno swoją obecność - nie możemy go wyrzucić...zobacz jaki jest biedny i samotny ! - na potwierdzenie swoich słów wyciągnęła w jej stronę małego kotka, który faktycznie wyglądał jak siedem nieszczęść.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeremy Shepperd
Pracownik Banku Gringotta


Dołączył: 11 Sty 2015
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hamperley
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:14, 24 Maj 2015    Temat postu:

-Jak zwykle sobie poradzimy - uśmiechnęła się kobieta i zaczęła usypiać chłopca. Jak na razie był niezwykle spokojnym dzieckiem, ale też dopiero co się urodził. Martha jednak nie miała nic przeciwko hałasowi w domu. Uważała, że tam gdzie są dzieci, powinno być głośno. Uwielbiała swoją rolę prababci. Codziennie, z samego rana, szły z Alice do kurnika po jajka. Potem dziewczynka pomagała przy dojeniu ich jedynej krowy. A jeszcze później biegała po podwórku bawiąc się z psem lub pomagając w kuchni. Wszędzie jej było pełno.
Zanim zdążyła wejść do domu, Ethan zasnął, więc ułożyła go w łóżeczku.
-Co Ty tam znowu masz? - podeszła do wnuczki. Kocię było jeszcze bardzo małe i wychudzone. - Będziemy musiały go umyć i nakarmić. I zostanie pod warunkiem, że będziesz się nim zajmować i uczyć, co mu wolno, a czego nie.. - popatrzyła na wnuczkę poważnie. Sama uwielbiała zwierzęta i uważała, że dzieci powinny wychowywać się w ich towarzystwie, ale też dzięki temu uczyć się obowiązków.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jeremy Shepperd dnia Nie 20:27, 24 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth Shepperd



Dołączył: 16 Wrz 2014
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Moupelie, Włochy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:22, 24 Maj 2015    Temat postu:

- dobrze..- odparła ucieszona dziewczynka - jak go nazwiemy babciu ? - spytała kładąc kotka na łóżku rodziców po czym spojrzała na niego uważnie - tylko jakoś ładnie..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeremy Shepperd
Pracownik Banku Gringotta


Dołączył: 11 Sty 2015
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hamperley
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:29, 24 Maj 2015    Temat postu:

-Najpierw zobaczmy, z czym my w ogóle mamy do czynienia.. - kobieta wyszła z pokoju i wróciła z mokrym ręcznikiem, którym zaczęła myć ubłoconego kociaka. Jego futerko było posklejane i brudne, ale pod wpływem delikatnych ruchów kobiety, zaczęło odzyskiwać swój pierwotny kolor. - Myślę, że to chłopiec. Może.. Mioli?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth Shepperd



Dołączył: 16 Wrz 2014
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Moupelie, Włochy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:54, 24 Maj 2015    Temat postu:

Alice nie zamierzała się poddać tak łatwo i pokręciła głową.

- co tutaj kombinujecie ? - spytała Elizabeth wchodząc do pokoju. Miała na sobie wygodne ubranie składające się z luźnych spodni i długiego swetra. Wciąż była nieco obolała i nie zamierzała się stroić

- znalazłam kotka ! - oznajmiła Alice podtykając tym razem zwierzątko mamie pod nos

- no cóż..póki co nie pachnie zachęcająco...ale z pewnością się tym zajmiemy...- odparła rozbawiona kobieta u usiadła razem z córką na brzegu łóżka - skarbie..pamiętaj, że Twój brat śpi..musisz zachowywać się nieco ciszej..dobrze?

Alice kiwnęła głową - dobrze mamusiu...byłam z dziadkiem u kurczaczków...i w kurniku znalazłam go...kurki go dziobały...tłumaczyłam im, że nie wolno, ale nie chciały słuchać, to zabrałam go do domu...

- faktycznie, jest nieco poraniony..- westchnęła biorąc kota na ręce - niedługo grudzień, jest już zimno, znalazł się w kurniku bo chciał się ogrzać, a kury zareagowały tak bo bały się o swoje dzieci..

- o kurczątka...- wtrąciła Alice

- tak...jak każde mamy bały się o swoje pociechy...zaraz zobaczę czy Twoja babcia nie dała mi jakiś specjalnych maści i zajmiemy się kotkiem..wiesz już jak go nazwiesz..?

- jeszcze nie...babcia ma tyle pomysłów, ale jakoś żadne mi nie pasuje...

- czasami z taką decyzją trzeba się przespać..- odparła Elizabeth i uśmiechnęła się do córki - zanieś kotka do swojego pokoju i poczekaj tam na mnie, zaraz przyjdę..- obiecała

Alice od razu wykonała polecenie

- niedługo zrobi nam z domu schronisko dla zwierząt..- westchnęła Elizabeth rozbawiona patrząc na Marthę po czym sięgnęła do szuflady komody i wyciągnęła szkatułę, którą dała jej Scarlett. Było tam kilkanaście eliksirów i innych specyfików na przeróżne schorzenia - to chyba powinno zadziałać...- szepnęła wyciągając buteleczkę z lekko błękitnym płynem - ach...wyleciało mi z głowy Narcyza bardzo chciała zobaczyć małego..zaprosiłam dzisiaj ją i wuja na kawę...nie masz nic przeciwko ?- upewniła się


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeremy Shepperd
Pracownik Banku Gringotta


Dołączył: 11 Sty 2015
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hamperley
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:42, 24 Maj 2015    Temat postu:

-Nie przeszkadza mi kolejny zwierzak. A kotów nigdy za wiele, zwłaszcza na wsi.. - Martha usiadła wygodnie w fotelu. Mimo iż nie czuła się na swój wiek, to kości nieźle potrafiły jej dokuczać. - Elizabeth, to Twój dom, absolutnie nie mam nic przeciwko. Upiekłam placek dzisiaj rano, więc będzie ich czym poczęstować.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jeremy Shepperd dnia Nie 21:49, 24 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth Shepperd



Dołączył: 16 Wrz 2014
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Moupelie, Włochy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:49, 24 Maj 2015    Temat postu:

- no to świetnie..wujek nigdy się do tego nie przyzna, ale ja wiem, że jest strasznym łasuchem...- odparła rozbawiona - zajrzę tylko do Alice i zaraz tutaj wrócę..- obiecała po czym opuściła sypialnię.

Wróciła do ok 20 minutach. Razem z Alice przygotowała legowisko dla kota. Kobieta transmutowała karton w koci raj, w którym opatrzony kociak zaraz po nakarmieniu szybko zasnął, a Alice tak długo go pilnowała, że zasnęła razem z nim.

- już jestem...- zakomunikowała i opadła wykończona na łóżko - ciągle zapominam, że mały urodził się dopiero kilka dni temu, chciałabym zrobić tyle rzeczy, chociażby pobiegać po lesie jako wilk..ale tata mówił, że powinnam odczekać chociaż 3 miesiące...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeremy Shepperd
Pracownik Banku Gringotta


Dołączył: 11 Sty 2015
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hamperley
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:09, 24 Maj 2015    Temat postu:

-Powinnaś go słuchać w tych kwestiach i absolutnie się nie przemęczać. Ja wiem, że kobietom szybko do powrotu do pełni sił, ale nie ma co szaleć. Masz na to mnóstwo czasu, a małymi krokami osiągniesz cel szybciej, niż gwałtownym, często nieprzyjemnym w skutkach zrywem - wytłumaczyła jej z lekkim uśmiechem. - Nie dziwię się Alice. Wstaje z bladym świtem i pomaga nam jak może. Musi być padnięta. Chyba jeszcze nie nacieszyła się do końca mieszkaniem na wsi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth Shepperd



Dołączył: 16 Wrz 2014
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Moupelie, Włochy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:18, 24 Maj 2015    Temat postu:

- nie wyobrażam sobie dla niej lepszego miejsca..- przyznała - chciałabym, aby ta jej beztroska trwała całą wieczność...zadziwia mnie to, że nie pyta o Williama..- zaczęła nagle - co roku jesteśmy na jego grobie i im jest starsza tym bardziej próbuję jej to tłumaczyć, nie chcę od razu zasypywać ją szczegółami, których nie zrozumie...zadziwia mnie to, że ona przyjmuje wszystko co jej mówię, od czasu do czasu zapyta, dlaczego tak, a nie inaczej, ale tylko wtedy gdy jesteśmy tam..albo u Sophie...a tutaj zapomina o wszystkich troskach..- zakończyła z uśmiechem - tak bardzo się cieszę, że trafiłam na Jeremiego...i na Was..pamiętam jak 4 lata temu bałam się, jak zareagujecie na moją rodzinę..i jak oni zareagują...nigdy nie zapomnę też spojrzenia Narcyzy, kiedy zaczęła gonić ją kura...to było przepiękne..- dodała śmiejąc się już

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeremy Shepperd
Pracownik Banku Gringotta


Dołączył: 11 Sty 2015
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hamperley
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:31, 24 Maj 2015    Temat postu:

-Ma czas żeby dorastać w tej beztrosce. Uczyć się empatii i wielu innych pożytecznych rzeczy - uśmiechnęła się pod nosem. Pokochała Alice błyskawicznie, stała się jej oczkiem w głowie. Podobnie rzecz się miała w stosunku do Josepha. Zazwyczaj milczący i burkliwy przy Alice śmiał się i żartował. - Nie wiem, czy to dobrze, czy to źle. Wiem, że Jeremy jest dla niej ojcem i ona uważa tak samo, ale dobrze, że opowiadasz jej o Williamie. Z czasem zrozumie więcej i Ty będziesz mogła jej więcej powiedzieć. - Roześmiała się, wspominając uciekającą Narcyzę. - Pamiętam, jak pierwszy raz odwiedzaliśmy ich w Malfoys' Manor. Byłam przerażona, a Lucjusz chyba jeszcze bardziej - po pewnym czasie znaleźli porozumienie i nawet czułemu na punkcie czystości krwi Lucjuszowi, przestało przeszkadzać pochodzenie Shepperdów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth Shepperd



Dołączył: 16 Wrz 2014
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Moupelie, Włochy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:37, 24 Maj 2015    Temat postu:

- bo oni tylko na pierwszy rzut oka są tacy zdystansowani...a tak to na prawdę wspaniali ludzie..owszem mają swoje za uszami, ale nikt nie jest bez winy...musimy akceptować się takimi jakimi jesteśmy..ja ich akceptuje mimo wszystko i wiem, że oni mają taki sam stosunek do mnie...- odparła - niedługo święta...tradycyjnie spotykamy się u Malfoy'ów..mam nadzieję, że pojawicie się tam z nami...bardzo zależałoby nam na waszej obecności...i poznałabyś Andromedę...siostrę Narcyzy..i Syriusza...to na prawdę przemiłe osoby..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeremy Shepperd
Pracownik Banku Gringotta


Dołączył: 11 Sty 2015
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hamperley
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:02, 24 Maj 2015    Temat postu:

-Z każdym naszym spotkaniem dostrzegam to coraz bardziej i myślę, że ta sympatia działa w dwie strony - uśmiechnęła się pod nosem. - Święta na taką ilość osób? Zdążyłam zauważyć, że Twoja rodzina jest dość liczna. To musi być naprawdę ciekawe wydarzenie. Oczywiście z chęcią się tam pojawimy, jak uda mi się dziadka namówić - pokręciła z rozbawieniem głową. Joseph zazwyczaj był przeciwny takim rodzinnym spędom, jak to nazywał, ale przy swojej żywotnej małżonce, raczej mało miał do gadania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth Shepperd



Dołączył: 16 Wrz 2014
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Moupelie, Włochy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:23, 24 Maj 2015    Temat postu:

W pewnym momencie dało się słyszeć dzwonek do drzwi wejściowych, później kilka głosów, a następnie kroki wysokich obcasów na schodach. W końcu pukanie do drzwi
- proszę..- odparła Elizabeth zaskoczona podnosząc się do pozycji siedzącej.

Drzwi otworzyły się delikatnie i do sypialni wmaszerowała Narcyza. Kobieta uśmiechnęła się do Elizabeth i Marthy, ale najpierw podeszła do łóżeczka i powoli pochyliła się nad nim.
- przepiękny..- wyszeptała po czym zawiesiła mu nad łóżeczkiem przeźroczysty kryształ - odgoni mu złe sny...- wyjaśniła babci Jera

- też taki miałam..- zauważyła Elizabeth i przywitała się z ciotką - śmiem stwierdzić, że wyglądasz lepiej ode mnie..- dodała wpatrując się w jej włosy, makijaż, strój i ogólny efekt - to nie fair...

- szybko wrócisz do siebie...kobiety z naszej rodziny nie muszą się dużo starać by dobrze wyglądać, nie zapominaj o tym, po za tym to nie Twoja pierwsza ciąża, wiesz już, że szybko wrócisz do formy...witaj Martho..- Narcyza posłała kobiecie czarujący uśmiech - co prawda mieliśmy być nieco później, ale chcemy jeszcze odwiedzić później Sophie, stąd tak wczesne nasze przybycie..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Ottery Saint Catchpole / Farma Shepperd'ów Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin