Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Biblioteka

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Dreyar Castle
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Laxus Dreyar
Wendigo


Dołączył: 09 Lip 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:04, 23 Lip 2015    Temat postu: Biblioteka

Średniej wielkości pomieszczenie, które zawiera głównie regały z mnóstwem ksiąg i teczek. Pośrodku tego pomieszczenia, znajduje się stolik z fotelem oraz lampką, a także popielniczka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laxus Dreyar
Wendigo


Dołączył: 09 Lip 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:43, 05 Maj 2018    Temat postu:

"Powinienem był więcej uważać na Historii Klanów..."

Ta myśl krążyła po głowie Laxusa od jakiegoś czasu. Od spotkania Aurory w Kanadzie, może nawet od potyczki z Ronaunem. Mężczyzna nie dbał o ułożenie swoich włosów. Blond fale, chociaż dosyć krótkie, opadały mu na czoło, gdy przerzucał jeden wolumin za drugim. Na stoliku stał pokaźny kubek z kawą. Turecka, jedna z najlepszych. Tamtejsi czarodzieje chwalili, że rogogony dbają o odpowiednie podgrzanie ziaren. Pewnie bazarowa gadka dla turystów z Anglii.

Mężczyzna siedział z cygarem w jednej ręce, a opasłym tomem w drugiej. Co jakiś czas sięgał po kubek, upijając łyk gorącej kawy. Marszcząc brwi nad siatkami drzew genealoicznych, probował przypomnieć sobie, co dziadek opowiadał mu o starych Klanach. Ronaun był z bezpośredniej linii od Riordana, znanej z dosyć ognistego temperamentu i nienaturalnej siły i wytrzymałości. Sam się o tym boleśnie przekonał. Aurora.... była dosyć stonowana w tej kwestii. Prawie jak wampir.
Umówił się z Jamesem na odwiedziny, a potem na randkę z Vivianne. Ta druga myśl rozjaśniła na moment jego oblicze, uwidaczniając spod włosów łagodny uśmiech. James wciąż reagował na ich relację dosyć krytycznie, ale robił, co w jego mocy, by to akceptować. Laxus poniekąd go rozumiał. Odegrał swoją rolę, gdy Bellatriks usiłowała "ułatwić" mu przemianę i nowe życie, zapewniając niemalze lobotomię najgorszych wspomnień.
" Ciężko się jej dziwić." pomyślał odkładając księgę na biurko. ' Znając cały proces i emocje, wiedziała, że nie ma innego wyjścia. Nie bała się podjąć radykalnej decyzji. "

Strzepnął z siebie tę myśl. On i Vivianne w końcu zaczęli razem współgrać. Gdyby udało się, może nawet zamieszkałaby tu. Zrobiłby jej drugą bibliotekę, a w Sali Treningowej mogliby....ćwiczyć wspólnie.
Zajęty myślami, nie skupił się na wyczuwaniu kroków...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Laxus Dreyar dnia Sob 23:44, 05 Maj 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anastazja Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 09 Gru 2013
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:00, 06 Maj 2018    Temat postu:

Niedługo później w bibliotece zjawiła się Vivianne, w wyśmienitym humorze, który pojawiał się niemal zawsze, kiedy odwiedzała Laxsusa. Nie była jednak jedynym gościem, bo tuż za nią do pomieszczenia weszła Bellatriks razem z Jamesem. Finał spotkań jej męża z Wendigo od pewnego czasu dziłał jej na nerwy. James wracał do domu albo poobijany, albo pijany. O ile wracał w godzinach w których jeszcze nie spała. Tym razem postanowiła dopilnować by mężczyzna wrócił do domu o sensownej porze i w nienaruszonym stanie. Miała dzisiaj wobec niego plany. Bardzo poważne.

- co tam masz dobrego? - spytała Vivianne beztrosko, nie zauważając jego strapienia i pochylając się nad biurkiem, pochwyciła kubek, po czym spragniona wzięła parę łyków mocnej kawy. Zaraz tego pożałowała. Smak wyraźnie nie przypadł jej do gustu - fuuuu..co to za ochyda....- burknęła krzywiąc się, poczym szybko pomaszerowała do pobliskiego barku i otworzyła go w poszukiwaniu czegoś normalnego jej zdaniem do wypicia

Bellatriks widząc poczynania córki uśmiechnęła się pod nosem i mimo, że początkowo zamierzała usiąść na przeciwko gospodarza, w oka mgnieniu zmieniła kierunek. Zauważyła coś najednej z pułek, coś czego sama nie posiadała a bardzo chciała to mieć. Korzystając z tego, że widok jej osoby został przysłonięty Laxsusowi przez sylwetkę Jamesa, capnęła opasły wolumin i zniknęła za jednym z regałów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laxus Dreyar
Wendigo


Dołączył: 09 Lip 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:16, 06 Maj 2018    Temat postu:

James wmaszerował do komnaty wraz z Bellatriks i Vivianne. Po ostatnich treningach kobieta zrobiła mu mały pokaz swojego niezadowolenia. Mało tego, przyrzekł, że wróci całkowicie trzeźwy i nie będzie się bił. Przyrzekł ze szczerego serca. Liczył, że ukochana puści go na spotkanie z nieco łagodniejszym spojrzeniem.

Ale tu chodziło o Bellatriks Lestrange.

Także James, siadając naprzeciw biurka, omiótł spojrzeniem stertę książek i kubek kawy. Potem różdzkę Laxusa, która leżała swobodnie między tekstami.
-Umiesz przyjmować gości, nie ma co...-rzucił sarkastycznie. Obócił głowę w stronę Vivianne, a potem znalazł Bellatriks z jedną z ksiąg.

Dreyar ocknął się z zamyślenia. Pierwej zobaczył Vivianne, a potem Bellatriks. Tą drugą ucałował w oba policzki. Potem odgarnął włosy dotyłu i podszedł do Vivianne, składając pełen pasjii pocałunek na jej ustach. Zorientował się dopiero po chwili, że trzyma ją prawie w powietrzu. James zareagował na to wzniesieniem oczu do nieba.
-Jak się nie podoba, to nie patrz...-rzucił Laxus uśmiechając się i znów całując Vivianne. Potem sam podążył instynktem i zobaczył Bellatriks:
- Nie miałem pojęcia, że tak przyswajasz sobie wiedze, Bellatriks. Zwłaszcza poświęconą mojemu gatunkowi.

Zamknął aktualną książkę i sięgnął po kawę. Widząc krzywy wyraz twarzy Vivianne, dodał:- Kochanie, to bardzo mocna kawa. Może kiedyś Ci zasmakuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anastazja Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 09 Gru 2013
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:28, 06 Maj 2018    Temat postu:

- kto jak kto Lexi..ale Ty powinieneś wiedzieć, że jestem wszechstronna...- odparła siadając w jednym z nieco oddalonych foteli. Założyła wymownie nogę na nogę i otworzyła lekko już podniszczoną księgę

- mamo..prosiłam, żebyś nie używała tego zdrobnienia - rzuciła nieco zaczerwieniona Viv, kiedy tylko odzyskała oddech - kojarzy mi się z...

- psem? - wtrąciła Bellatriks unosząc na nią wzrok i uśmiechając się prowokująco

- widzisz?!...i ona tak robi od rana...- warknęła Vivianne do Laxsusa - to, że Ci się nie układa w sprawach łóżkowych to nie moja wina ! - rzuciła w odwecie i posłała swojemu partnerowi zwycięski uśmiech, ale widząc wzrok i minę ojca odruchowo przysunęła się bliżej Laxsusa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laxus Dreyar
Wendigo


Dołączył: 09 Lip 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:39, 06 Maj 2018    Temat postu:

Laxus nie mógł powstrzymać się od lekkiego warknięcia w kierunku Bellatriks. Potem, jego usta rozłożyły się w szerokim uśmiechu, gdy przeniósł wzrok na Jamesa.

Howlett, obserwując nieco zirytowanym wzrokiem córkę, skrzyżował fioletowe spojrzenia z Laxusem.:
- Coś sugerujesz?- spytał w końcu.

Odpowiedział mu chichot :- Zazwyczaj tego typu problemy są u Panów. Ale.... różne przypadki się zdarzają, nieprawdaż?- odpowiedział jadowicie na Bellatriks:- Nie zawsze to nasza wina.

James zahamował napływającą falę złości. Po wielu praktykach, w końcu nauczył się żyć z swoją bestią. Mimo, ze Bellatriks testowała tą wytrwałość przynajmniej raz dziennie:
- Myślę, że takie tematy nie należą do Rozmów Dnia. I zanim zaczniesz, lepiej przemyśl sobie, co chcesz powiedzieć.

- Och, no wiesz.... ja dbam, by takie tematy nie wychodziły na swiatło dzienne.- odparł beztrosko Laxus, obejmując mocno Vivianne.

James postąpił mimowolnie krok naprzód. Dreyar podniósł się z fotela, i mimo krzyżowania spojrzeń, wyszczerzył zęby:- A ja liczyłem na obiad w rodzinnej atmosferze...
Nie zmieniając kierunku spojrzenia, rzucił:- Bella, jeśli brakuje Ci jakichś książek, zawsze możesz sobie pożyczyć. Chociaż wątpię, by mój zbiór zawierał jakieś interesujące tytuły. Naomiast mam jedno miejsce na terenach zamku, stworzone do czytania i do spokojnych przemyśleń.

James odetchnął głęboko, a jego oczy wróciły do swojego naturalnego koloru.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Laxus Dreyar dnia Nie 8:03, 06 Maj 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Dreyar Castle Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin