|
www.starozytnyhogwart.fora.pl Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Elizabeth Shepperd
Dołączył: 16 Wrz 2014
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Moupelie, Włochy Płeć:
|
Wysłany: Nie 2:51, 28 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
W tym samym momencie na tarasie pojawiła się Bellatriks z Jamesem. Oboje wychodzili, gdy usłyszeli krzyki i postanowili to sprawdzić. Kiedy kobieta przyjrzała się całej sytuacji aż okulary przeciwsłoneczne zsunęły się jej na czubek nosa.
- co wy...
Elizabeth słysząc jej głos obróciła się szybko i roztrzęsiona wyciągnęła do niej ręce.
Bellatriks podeszła do niej szybkim krokiem, przyjrzała jej się i odsunęła Toma z eliksirami
- na nie już za późno..nie wiem czy u wszystkich wilków dzieje się to tak szybko, ale rozpoczęła się właściwa akcja porodowa..musi urodzić sama..na nic się tu nie przydacie..- odparła kobieta beznamiętnym tonem i chwyciła Elizabeth mocno za rękę - posłuchaj mnie..zaczynasz rodzić..od Ciebie zależy czy dziecko urodzi się zdrowe czy nie..słysz!
Dziewczyna kiwnęła i wrzasnęła czując jak głowa dziecka naciska na kanał rodny. Bellatriks przypomniała sobie, jak wyglądało to u niej. Vivianne urodziła sama w łazience, dlatego ona najlepiej wiedziała, że jest to rzecz do zrobienia
Kiedy upewniły się, że zaczyna już być widać główkę Elizabeth zaczęła przeć czemu towarzyszyły wrzaski bólu.
Bellatriks uniosła wzrok na Jamesa i Toma oraz Howarda, którzy skierowali się w kierunku mężczyzny. Teraz wszystko zależało do przyszłej matki. Była zdana tylko na siebie
- nie dam rady..- wyszeptała Elizabeth, która powoli zaczynała opadać z sił
- musisz..inaczej dziecko umrze..udusi się..- odparła Lestrange bez ogródek - spójrz na mnie..to nie są żarty..
- wiem..- odparła dziewczyna łamiącym się głosem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.
Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 2:54, 28 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Thomas sięgnął po przyniesioną wcześniej przez siebie whisky i zaczął nerwowo spacerować po tarasie w tę i z powrotem, popijając od czasu do czasu. Serce obijało mu się o klatkę piersiową. - Dasz radę. Musisz... - szepnął, zaciskając mocno pięści.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 3:01, 28 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Howard spoglądał nerwowo w kierunku siostry i Bellatriks. Wczepił palce w krawędź barierki aż mu zbielały i szepał coś do siebie w duchu. James złapał obu chłopaków- Panowie...... dadzą sobie radę. Spokojnie.....poradzą sobie.- sam był poddenerwowany, ale wierzył, że Bellatriks poradzi sobie z problemem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elizabeth Shepperd
Dołączył: 16 Wrz 2014
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Moupelie, Włochy Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:13, 28 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
- ale dlaczego dzisiaj?..przecież..- nie dokończyła bo znów musiała przeć
- nic nie mów, tylko skup się na tym by mała trafiła do nas bezpiecznie..- wyszeptała Bellatriks rozkładając na drewnianej podłodze czysty ręcznik
Elizabeth zaczęła w końcu współpracować i wykonywała każde polecenie Bellatriks. Kobieta nigdy nie czuła się dobrze pod czas czyjegoś porodu, ale teraz robiła wszystko by jej prawnuczka dołączyła do ich rodziny
- ostatni raz..najmocniej jak potrafisz..- wyszeptała kładąc ręcznik między nogami dziewczyny, w czasie jej wrzasków.
Elizabeth zacisnęła zęby, zamknęła oczy i przycisnęła brodę do dekoltu po czym we wskazanym momencie zaczęła mocno przeć.
W pewnej chwili zapanowała cisza, którą przerwał dziecięcy płacz.
Dziewczyna ostatkiem sił uniosła głowę, wystarczyło jej tylko jedno spojrzenie. Właśnie została matką, dziecko kwiliło, a Bellatriks coś jej tłumaczyła. Elizabeth jednak nic nie zrozumiała bo wyczerpana zemdlała.
Lestrange przecięła pępowinę i zawinęła dziecko w ręcznik. Wpatrywała się chwilę w małą, aż w końcu wręczyła ją Tomowi i wróciła do Elizabeth. Ocucenie jej nie było jednak tak proste jak myślała.
- Elizabeth...- potrząsnęła jej ramieniem po czym spojrzała na Jamesa. W jej oczach było widać tylko niepewność i może strach..? - Elizabeth..- powtórzyła nieco głośniej odgarniając jej włosy z czoła
W końcu dziewczyna otworzyła oczy, wypowiedziała kilka słów do Bellatriks, których ta nie zrozumiała i znów omdlała.
- trzeba ją zanieść na górę..tutaj jest za gorąco..- odparła w stronę Jamesa i zaczęła wszystko sprzątać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.
Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:37, 28 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Thomas przez cały poród nie patrzył w stronę Elizabeth, nie chciał jej w żaden sposób krępować i tak czekało ją dużo wysiłku. Wziął dziewczynkę delikatnie na ręce i zaraz zaczął kołysać w swoich ramionach, próbując ją uspokoić. Szybko przestała płakać. Chłopak patrzył na nią jak na małego aniołka i już czuł, że coraz bardziej kocha córeczkę swojego brata. Miała naprawdę piękne oczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:50, 28 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
James ruszył szybko do Bellatriks i Elizabeth. Kucnał przy nich i szepnął do ukochanej:- Bella, zaniosę Ją do domku. Zrobimy jej zimny okład i niech odpoczywa.
Przyjrzał się wnuczce z troską, potem ucałował Bellatriks w policzek:- Jesteś niezastapiona...-szepnął z uśmiechem i powoli wział dziewczynę na ręce i podniósłwszy się, ruszył z Nią do domku.
Howard tymczasem podbiegł do dziadka i złapał go za rękę:- Nic jej nie będzie?
-Nie, jest tylko wymęczona...-westchnął James niosąc nieprzytomną wnuczkę.
CHłopak odetchnął z ulgą i znalazł się obok Toma. SPojrzał na swoją siostrzenicę z uśmiechem:- Jest cudowna..... jak podrośnie będzie wywijac numery jak Ty i Will, ale i tak jest cudowna...-uśmiechnął się nad bobasem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elizabeth Shepperd
Dołączył: 16 Wrz 2014
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Moupelie, Włochy Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:06, 28 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Bellatriks podeszła bez słowa do Toma i przyjrzała się dziecku. Chciała je wziąć, ale przecież była cała zakrwawiona
- zabierz małą do Elizabeth, a ja..doprowadzę się do porządku..- wyszeptała. Na prawdę przejęła się tym czy z dzieckiem wszystko będzie dobrze. - Howardzie spróbuj odnaleźć swoich rodziców..- zwróciła się do chłopaka po czym weszła do domu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.
Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:22, 28 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
-Mam nadzieję, że wdała się w niego. Zawsze był lepszy ode mnie - Thomas cicho westchnął. Poprawił ręcznik, jakim była owinięta i poszedł za Jamesem do pokoju Elizabeth.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:24, 28 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Howard kiwnął głową Bellatriks po czym ruszył szukać rodziców. Po chwili wypatrzył dwie osoby na plaży spacerujące po brzegu i skręcił w ich kierunku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|