|
www.starozytnyhogwart.fora.pl Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alex Howlett
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:21, 08 Sty 2015 Temat postu: Ruiny Świętości( Ukryte za wydmami w głębi pustyni) |
|
|
Pośrodku piaszczystych wydm, z daleka od oczu mugoli oraz przeciętnych czarodziejów, znajdowały się starożytne ruiny. Chodziły słuchy, ze sa przeklęte, więc omijano je z daleka. Nawet Łamacze Klątw nie mieli wstępu do tego miejsca, poprzez odgorne zarzadzenie Ministra Magii. Starożytny kurhan ukryty przez piaski istniał tu od czasów antycznych.
Alex pojawił się na putyni i od razu podszedł do drzwi. Mimo burzy piaskowej było zaskakująco widoczno, przynajmniej dla Niego i Suniv, która była razem z Nim. Mężczyzna przez moment badał kamienne drzwi, by odkryć niedawno wstawioną wyrzeźbioną skałkę. Była ostro zakończona i przytwierdzona do masywnych drzwi. Były na niej hieroglify przedstawiające ludzi czczonych przez Egipcjan. Jeden z Nich miał białą skóre, a zaraz obok była czwórka osób o ciemniejszych karnacjach, z wizerunkiem Księżyca.
- To tutaj...-stwierdził obracając się do żony:- Tylko jak......- Jego wzrok przykuł małypuginał, leżący we wnęce w ścianie. Dla normalnych oczy był niedostrzegalny, ale Alex doskonale go widział.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja, Wenecja Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:24, 08 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
- nie ma na co czekać..- wyszeptała Suniv stając za mężem. Owszem było tu niebezpiecznie, ale ona widziała piękno tego miejsca. Był od niego niesamowity majestat
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex Howlett
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:46, 08 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Alex spojrzał na puginał, który złapał w rekę. Było na Nim napisane" Howlett".
Mężczyzna odetchnął i szybkim ruchem przeciął sobie skórę na dłoni po czym maczajac palce prawej ręki we krwi, przejechał nia po wizerunku Księżyca.
Po chwili rozległo się ciężkie brzmienie, a drzwi zaczęły się powoli rozsuwać. Gdy już skończyły, ciemny otwór owionał ich zapachem antycznej historii i czegoś zapomnianego, co zdawało się bić od tego miejsca. Puginał zniknął z rąk Howletta, a mężczyzna zerknął na żonę. Czas by zmierzyć się oko w oko z Przywódcami.
Gdy ruszył do środka, znalazł się nagle w pomieszczeniu, które przypominało sale tronową starych faraonów. Jednakże niektóre ornamenty przywodziły pamięć o Grekach, Rzymianach, Druidach oraz nawet herby pierwszych wampirów, jak się później okazało. Jeden z portretów, nieruchomych, ukazywał piątkę osób, przy stole zrobionym ze złota, na którym widniał papier z pięcioma różnymi pieczęciami. Piątą osobą był wampir, choć Alex nie znał Jego imienia. Natomiast znała je Suniv.
Ich oczom ukazały się trzy fotele, każdy z innym herbem oraz kolorem. Czerń, Fiolet, oraz Biel. Każdy fotl był zdobiony swoim ornamentem, a na fotelach siedziały trzy osoby.
Mężczyzna siedzący na czarnym fotelu miał na sobie elegancką szatę, zdobioną i wykonywaną jeszcze w czasach wczesnego średniowiecza. Miał kasztanowe włosy oraz spokojne spojrzenie, a Jego rysy twarzy wskazywały na nie więcej niż 60 lat, ale widać było, że kroczy po tym świecie o wiele dłużej. Jego oczy miały piwny kolor, ale widac było blizny po samookaleczeniach. Był Wilkołakiem.
Pośrodku siedziała kobieta, na białym fotelu, w szacie rpzypominającej gecką suknię, którą Suniv miała na sobie podczas ślubu. jej włosy były ułożone w grecki kok, jak niegdyś kobiety w Atenach, a jej oczy miały srebrzysty kolor. Było w niej coś ciepłego, co rozchodziło się po pomieszczeniu, ale w jej oczach czaiła się nuta grozy.
Po prawej stronie siedział mężczyzna o szerokich barkach, w fioletowo-czarnej szacie. Jego oczy iskrzyły się fioletowym światłem. Wydawał się być chmurą, z której zaraz rozpęta się burza i taka energia biła od Niego.
Alex spojrzał na całą trójkę, po czym zstąpił na jedno kolano, pochylajc głowę:- Najwyższa Rado...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja, Wenecja Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:57, 08 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Suniv początkowo trzymała się z tyłu męża, nie chciała prowokować Najwyższej Rady, której tak oddany był Alex, kiedy on przyklęknął sama nie wiedziała co ma zrobić. Ostatecznie stanęła obok Alexa i skłoniła się radzie kontem oka wpatrując się w portret na którym widniał wizerunek Armanda. Nie spodziewano się jej tutaj to też nie chcąc ich obrazić lub rozzłościć postanowiła się nie odzywać nie zapytana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex Howlett
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:52, 09 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Mezczyzna na fioletowym fotelu powstal widzac Suniv:- Zostajesz wzywany i przyprowadzasz ze soba krolowa wampirow. Spodziewalem sie madrzejszych rzeczy po Tobie, Alexandrze.... zwlaszcza po tym jaka masz opinie wsrpd wilkow i innych stworzen.
Alex chcial sie odezwac ale wilkolak na czarnym fotelu przerwal mu:- Riordanie, przyprowadzil swoja malzonke. Ma do tego prawo, skoro takie jest jego życzenie. To....mozemy uszanowac.
- Tak jak zabicie ostatnich Wendigo na tej ziemi???- spytal Riordan:- Moj gatunek wymiera, zostal tylko ten bekart i garstka....
- Ten bekart jest obiecujacy i ma duzy potencjal....- wyjasnil Wilkolak przenoszac swoj wzrok na Suniv.:- Po wszystkih wydarzeniach ktore mialy miejsce uznalismy zgodnie...
- Ja bylem przeciw..
-Zgodnie, ze nalezy sie Tobie oraz Gabrielowi audiencja. Nie mozemy wiecznie siedzoec w cieniu. Ale nie mozemy tez otwarcie sie ukazywac. Taki jest jeden z zalozen paktu z Wampirami.... oraz czarodziejami...kiedys. Maniery Riordana pozostawiaja wiele do życzenia, ale ma jak najlepsze intencje.... Jestem Cornelius...- mezczyzna skinal glowa obojgu.- A to....- wskazal kobiete, ktora nagle odezwala sie do Suniv:- Czyzby Armand planowal cos, co stawiq wasze zycia w ryzykownej sytuacji?- spytala vez ogródek:- Wypowiedz sie, Sunivo Lestrange...- zachecila.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja, Wenecja Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:35, 09 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
- nie dokładnie...- odparła Suniv unosząc głowę po czym wysunęła się na przód - mojemu mężowi nic nie grozi..jeśli nie zrobi nic głupiego..- to mówiąc przeniosła na Alexa wzrok - z końcem sierpnia ma się odbyć mój proces..podobno trochę porozrabiałam..- dodała przenosząc wzrok na portret Armanda po czym znów spojrzała na kobietę - pewnie już wie, że tutaj jestem...wiedział, że tu przyjdę, jeśli nadarzy się taka możliwość..prędzej niż ja sama..- westchnęła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex Howlett
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:49, 09 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Kobieta uśmiechnęła się lekko. Jednakże nie widać było, aby była zadowolona z tego przebiegu zdarzeń. Obdarzyłą Alexa powłóczystym spojrzeniem, po czym zwróciła się do Suniv:- Armand nie jest głupcem, nigdy nim nie był. Natomiast nigdy nie podejmuje kroków bz przemyślenia uprzednio faktów. Skoro nie kiwnął palcem podczas ataku Wendigo, oraz sprawy Czarnego Kryształu w rękach VOldemorta....
-Znaczy, ze nie uznawał tego za zagrożenie, wobec którego musi wkroczyć...-dokończyłRiordan siadajac e zniesmaczoną miną:- Augustus nie był najprzyjemniejszy, ale to jednak pobratymiec....
-Wieki temu sam podpisałeś dekret o tym, by usunąc Wendigo, gdy robiły powstanie przeciw Wampirom...-podkreślił Cornelius:- Wszystko, co robilismy, nawet z bólem serca, było dla dobra wszystkich gatunków. Natomiast to, karanie za zasługi... nie jest w stylu Armanda.
Kobieta chwilę milczała:- Przepraszam, moje maniery...-jej spojrzenie złągodniało na moment:- Lucilla...-skinęła obojgu głową:- Zapewne macie do nas sprawę związaną z tym procesem. Czego więc oczekujecie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja, Wenecja Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:01, 09 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
- ja nie oczekuje niczego, uparłam się tylko, że nie puszczę męża samego..to akurat pozostało mi po matce..- odparła
- no niestety..jakoś musimy sobie z tym radzić..- wtrącił Gabriel, który chwycił kobietę za żakiet i odsunął nieco do tyłu - wybaczcie proszę za spóźnienie - dodał kłaniając się im i posłał Lucilli wymowny uśmiech - nie mogłem rozstać się z córką, nie chciała zrozumieć, że to nie jest miejsce dla dzieci..- odparł prostując się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex Howlett
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:08, 09 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Lucilla uśmiechnęła się:- Gabriel..... cóż za niespodzianka. Nie mogłeś przeoczyć sytuacji audiencji u Nas, prawda?-mrugnęła do Niego, po czym spojrzała na Alexa. jej usta rozszerzyły sie w uśmiechu zadowolenia, gdy zwróciła się do Suniv:- Kochasz go bardzo, prawda?
-Nasze spotkania widzę, przestają być tajne...-warknął Riordan ze swojego fotela, po czym dostał po głowie od Lucilli:- Panuj nad soba, bo jesteś zagrożonym gatunkiem! Jesteś Głową Klanu, Jego przodkiem, zachowuj się jak należy!
Cornelius z nutą rozbawienia obserwował pozostałą dwójkę, po czym podniósł się:- To sprawa Praw Wampirów... wiec formalnie nie możemy nic zrobić.- westchnął:- Ale.... teoretycznie.... Możemy porozmawiać z Armandem. W końcu chodzi o oba nasze gatunki.
Alex powstał i spojrzał na Suniv z uśmiechem. Potem zwrócił się do Rady:- Jeśli jesteście w stanie pomóc Nam, będziemy bardzo wdzięczni.
Riordan zachichotał:- Wilk i Wampirzyca.... Fenrir musiałby to zobaczyć. Nigdy by nie uwierzył. Ale ten pokój, to było również i Jego życzenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja, Wenecja Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:17, 09 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
- Armand też nie mógł uwierzyć - wtrąciła Suniv z rozbrajającym uśmiechem
Gabriel parsknął i spojrzał Lucillę
- Suniv w pewnym sensie jest moją teściową, więc bylibyśmy wdzięczni za każdą formę pomocy..- dodał obserwując kobietę. Nie było to pierwsze jego spotkanie z Wilczą Trójką. Po chwili przeniósł wzrok na Riordana - cóż..wygląda na to, że Laxus z dobrym skutkiem przekazał Twoje geny i rozszerza populacje..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex Howlett
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:24, 09 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Riordan parsknął:- Rozszerza populację..... Bzdura. On nigdy nawet nie był zainteresowany tym światem. Chciał żyć cicho i spokojnie razem z tą swoją Dianą....
Lucilla natomiast dodała:- Porozumiemy się z Armandem. W każdym razie Wasze zasługi wiele ukazują, gdybyśmy nie odpowiedzieli, byłoby to niewdzięczne i nieuprzejme.
-W dodatku niegodne Naszych pozycji..-wtrącił Riordan:- Ale chętnie pójdę.... Ten Marcus zawsze znika, gdy tylko zjawiam się w drzwiach.
-To kwestia zapachu, i aparycji...-stwierdził cierpko Cornelius:- Nie możemy Wam zagwarantować pomocy. Ale możemy porozumieć się z Armandem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja, Wenecja Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:34, 09 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Suniv skłoniła im głowę wyrażając wdzięczność
- to wielkie wyróżnienie dla mnie i przyjemność poznać Wilczych Ojców i Matkę..podczas naszych spacerów Armand wiele mi o Was opowiadał, ale poznać osobiście to niebo, a ziemia..- dodała wampirzyca po czym kątem oka spojrzała na wyraźnie czymś rozbawionego Gabriela - no co..
- nic skarbie..przykro mi, ale się uparła..
Kiedy Suniv słuchała słów Gabriela oczy rozszerzyły jej się do granic możliwości
- i..?
- czeka przed wejściem..- Gabriel wyszeptał jej do ucha
Suniv spojrzała na Alexa z niedowierzaniem, później na ścianę przez, którą przeszli, a później na Gabriela
- nie wysadzi jej ?..
- obiecała, że będzie grzeczna...- odparł mężczyzna korzystając z okazji, że Rada rozmawia z Alexem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex Howlett
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:46, 09 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Alex tymczasem spojrzał na Corneliusa, który chrzaknął:- Alex.... Masz jeszcze jedną prośbę?
Howlett pokręcił głową:- Nie..... Ja..... Bez porozumienia rodziny nie jestem w stanie wyrazić tej prośby. CHodzi o przywrócenie kogoś ze świata zmarłych.
Lucilla westchnęła ciężko, a Riordan spojrzał na Alexa z grymasem:- Chyba nie sugerujesz, byśmy porozumieli się z Armandem w tej sprawie?
-Nie.-odparł Alex:- Proszę jedynie, byście mogli zrobić, co w Waszej mocy, by ocalić moją żonę.-skłonił głowę.
Lucilla spojrzała na Niego i podeszła do Howletta. Podniosła mu brodę by spojrzał w jej srebrzyste oczy:- Jest zupełnie innym typem niż Ty. Inaczej odczuwa. -potem nachyliła się i spytała szeptem, badajac Jego spojrzenie:- Czy gdyby to było jedyne wyjście, poszedłbyś za Nią na egzekucję?
-Tak...-odpowiedział bez wachania Howlett. Kobieta badała Jego spojrzenie i po chwili podniosła się i z uśmiechem zaadresowała Suniv:- A potem dziwię się, że połowa Wilczyć na tym świecie zgrzyta zębami ze złości.... Jesteś ciekawą osobą, SunivoLestrange....ale nie mogłaś wybrac lepszego męża.-wróciła na miejsce:- Mamy jeszcze jednego gościa, hmm?-spojrzała na Gabriela z wymownym uśmiechem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja, Wenecja Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:58, 09 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
- to ja może przyprowadzę..- westchnął Gabriel z uśmiechem
- wiem o tym..- odparła Suniv do kobiety - szkoda tylko, że musiałam odmówić tego samego Armandowi, raczej nie będzie to okoliczność łagodząca..- westchnęła spoglądając w kierunku, w którym poszedł Gabriel
Po chwili na kamiennej posadzce dało się słyszeć odgłos kobiecych obcasów, najpierw jednak pokazał się Gabriel i od razu odwrócił, zatrzymując tym samym Bellatriks ramieniem
- różdżka..Bello..- westchnął wyciągając do niej dłoń - obiecałaś..- powtórzył widząc jak kobieta mruży oczy. Ostatecznie różdżka Bellatriks wylądowała w jego dłoni, a ona sama powolnym krokiem ruszyła w stronę córki
- co Ty tu robisz..to tajne spotkanie..- szepnęła Suniv wyraźnie zaskoczone
- i dlatego Ty tutaj jesteś ? - Bellatriks uniosła brew rozbawiona po czym przyjrzała się kobiecie przed którą stanęła, następnie przeniosła wzrok na stojącego dalej Wendigo, a później an siedzącegoi na tronie wilkołaka - bajecznie..- mruknęła pod nosem
- Coś nie tak Bella? - spytał Gabriel rozbawiony
- nie nie..mówiłam dzień dobry..- odparła Lestrange i wykonała teatralny ukłon w stronę Wilczej Rady - tak dobrze..? - spytała Gabriela ironicznie
- ślicznie..- odparł mężczyzna po czym wyciągnął spod marynarki zapieczętowany zwój pergaminu - zgodnie z waszym wcześniejszym poleceniem..wszystko jest spisane..- wręczył pergamin Lucylli
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex Howlett
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 0:08, 10 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Lucilla wzięła pergamin i rozwinęła go. Potem wyciągnęła długie pióro i sięgnęła do kałamarza, który pojawił się na stoliku tuż obok jej fotela. jej wrok jednakże utrzymywał się na Bellatriks.
Riordan westchnął:- Zaprośmy tu jeszcze cyrk i kwartet smyczkowy, ewidentnie ludzie pchają się i pchają na to spotkanie....
Cornelius z zaciekawieniem przyjrzał się Gabrielowi a potem Bellatriks:- Riordanie, jeden raz na 1000 lat mozemy zrobić wyjątek...-uśmiechnął się, na co Riordan odpowiedział prychnięciem.
Lucilla po podpisaniu podała dokument Corneliusowi, który podpisał go zamaszystym ruchem, a następnie Riordanowi, który z widocznym wysiłkiem zamieścił swoje nazwisko. Po czym każdy z Nich podpił swoją pieczęć tuż obok podpisów.
Lucilla osobiście wręczyła pergamin Alexowi, po czym omiotła całą czwórkę spojrzeniem>:- Może się zobaczymy, a moze nie.... W kazdym razie życzę Wam powodzenia...
Cornelius powstał by zejśc do gości. Riordan milczał przez dłuższą chwilę:- Dwie rzeczy...-powiedział cicho. Zagał się z czymś, po czym dodał:- Jestem jaki jestem, ale nie jestem potworem. Powinniście wiedzieć dwie rzeczy. Pierwsza: około 50 lat temu dostaliśmy list z prośbą o wykonanie zemsty na samym Armandzie. Według oskażyciela, Armand autoryzował egzekucję przez wampiry młodej szlachetnie urodzonej czarownicy, Diany. Zostało to oddalone. Druga rzecz: uważajcie na Marcusa...-zwrócił się bezpośrednio do Suniv i Alexa:- Wierzy w dobro wampirów tylko i wyłącznie, jest mniej tolerancyjny niż Armand, ale i krótkowzroczny.... Osobiście nigdy Mu nie ufałem. I też Wam to radzę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|