www.starozytnyhogwart.fora.pl

James Howlett

-Oczywiście, że pozwolę.... Hmm, ale jeszcze nie teraz...-mruknął całując jej szyję, po czym gdy otworzyła usta, zamknął je pocałunkiem, jeszcze głębszym od poprzedniego.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

Kobieta znów wylądowała na plecach, a mężczyzna dokładnie między jej nogami, przez co jej spódnica widowiskowo się podwinęła ukazując jej udo. Jego pocałunki nie były brutalne, ale zdecydowane. Będąc z nim tak blisko Narcyza doświadczyła zupełnie czegoś innego niż dotychczas. Mężczyzna sprawiał wrażenie jakby wiedział o każdym jej odczuciu i idealnie wpasowywał się w jej gesty. Tak jak z Lucjuszem osiągnęła coś takiego przez wieloletnie małżeństwo. Laxus zdawał się dopasowywać do niej, mimo, że znali się kilka miesięcy.

James Howlett

Laxus wyczuwał kobietę swobodnie, nawet nie próbując szukać powodu. Nie zastanawiał się zbyt długo. Jego dłoń przesunęła się niżej, a opuszki palców przesunęły się po udzie i jego wewnętrznej części. Po to, by wrócić na biodra. Na moment Laxus znów całował jej szyję, po czym pozwolił, by jej noga zaczepiła się o Jebo pas i plecy. W momencie, gdy znów wrócił do ust, fakt, iż przylegali do siebie i reagowali na swoje ciała sprawił, że musiał otrzeć się o jej kobiecość by znów zatopic ich w pocałunku. Jego biodra poruszyły się znowu nieznacznie, gdy przesunął się odrobinę, przyciągając Ją do siebie tak, by czułą każdy fragment Jego ciała, nawet przez ubranie.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

Kiedy Narcyza poczuła jego męskość odruchowo wbiła mu paznokcie w ramie po czym odsunęła go tak jak tylko mogła
- to brnie stanowczo za daleko..- wyszeptała próbując uspokoić oddech

James Howlett

-Więc dlaczego tak zareagowałaś?-spytał Laxus pochylając się. Nie mogła go odsunąc, ani sięgnąć po różdzkę, miał to na uwadze. Pochylił się gdy mówiła i pocałunek przerwał jej próbę uspokojenia. Przylgnął do niej całym ciałem, że gdy się poruszył, musiałą czuć Jego biodra.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

Instynktownie poruszyła się razem z nim, przez co jeszcze zwiększyła doznania. Grunt topił się jej pod nogami. Została przygwożdżona ciałem mężczyzny i czuła teraz każdą jego wypukłość. Próbowała uspokoić oddech, próbowała uspokoić swoje reakcje i fantazje, ale kiedy był tak blisko, wszystkie wysiłki spełzły na niczym.

James Howlett

Laxus odchylił Ją na moment, a Jego usta odnalazły się pomiędzy rozpiętymi guzikami jej koszuli, muskając skórę między piersiami. Potem otarł się o Nią bardziej stanowczo, a Jegom palce wgniatały się masująco w jej uda i biodra. Poruszył biodrami znowu, i korzystając z chwili jej przyjemności obdarzył Ją pełnym namiętności i fsntazji pocałunkiem, łapiąc jedną ręką za Jj pośladek delikatnie, ocierając się i całjąc, łącząc te trzy bodźce.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

Narcyza przymknęła oczy rozkoszując się każdą chwilą jego pieszczoty, w pewnym momencie zesztywniała jednak i odsunęła się od niego na tyle na ile pozwalały jej granice łódki i spojrzała na niego jakby widziała go po raz pierwszy w życiu
- takie rzeczy nie mają prawa się zdarzać, nigdy więcej..rozumiesz ? - spytała nieco podniesionym głosem i wyprostowała się szybko - odstawisz mnie z powrotem do przystani czy mam poprosić by ktoś się po mnie tutaj zjawił ? - spytała nie patrząc na niego.

Co ona wyprawiała. Owszem jej małżeństwo nie zawsze było kolorowe, ale teraz była szczęśliwa. Jak mogła dopuszczać do takich sytuacji, tym bardziej po tym kiedy Lucjusz dowiedział się o jej małym występku. To było kategorycznie bezmyślne. To nie miało prawa sie zdarzyć.

James Howlett

Laxus spoglądał na Narcyzę kompletnie zbity z tropu przez moment. Po chwili zdał sobie sprawę, że wygląda niesamowicie głupio. Poprawił się, podnosząc do pionu i spróbował rozluźnić atmosferę obracając to w żart:- Nie mam pojęcia, o czym mówisz...-powiedział rozbawiony, a Jego spojrzenie utkwiło w czymś, co upadło gdy całowali się między deskami. Był to portfel, z którego wystawał kawałek zdjęcia. Widać było tylko burze kruczoczarnych włosów. Mężczyzna odruchowo szybko sięgnął i złąpał portfel, który schował do kieszeni:- Oczywiście, odstawię Cię, a potem wracam do swoich zajęć...-uśmiechnął się serdecznie, i ukrywając swoje lekkie zakłopotanie a także fascynację jej osobą, zabrał się za odkotwiczanie łódki.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- dziękuję..- odparła zaraz i już do końca podróży powrotnej nie spojrzała na niego ani razu. Kiedy dobili do brzegu bez słowa wyszła z łódki i szybkim krokiem udała się w stronę posiadłości odruchowo patrząc czy nikogo nie ma w pobliżu

James Howlett

Laxus gdy tylko kobieta wyszła, odpłynął znowu do swojej zatoczki i zatopił się w myślach. Nigdy tak nie reagował na nikogo. Owszem, zdarzały się piękne kobiety, nawet po utracie..... ale nigdy nie pozwalał, by emocje dawały górę w ten sposób.
Wyciągnął księge i przewrócił parę stron. Nie miał nastroju do czytania. W zasadzie nie miał nastroju na nic.
Znów klęczał na trawie trzymając zakrwawione, blade ciało i puste spojrzenie, które wpatrywało się w ciemne, rozgwieżdżone niebo. Strużki krwi i krople spływały po twarzy i dekolcie kobiety, której ciało kurczowo trzymał w ramionach, przepełniony żalem i rozpaczą. To był ostatni raz, gdy w życiu wylał łzy. Wkrótce potem rozpacz ustąpiła miejsca furii, gdy oczy rozbłysły mu fioletem i zaczał się przemieniac, by ścigać i brutalnie rozszarpać tych, którzy odebrali Mu najcenniejszy skarb na świecie. Gdy....
Wyrwał się z zamyślenia spoglądając na wodę dookoła i zorientował się, że księga rozszarpana leży mu w rękach. Czyjś głos wyrwał go z zamyślenia.