 |
www.starozytnyhogwart.fora.pl Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 23:54, 25 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
-Przestan!- powiedzial Augustus:- Slyszalem Ciebie tam, wiesz??? Obwiniasz powrot Rudolpha o rozpad rodziny, ale bo tatus Cie zdenerwowal, jestes gotowa co, pozwolic na zmiane opiekuna?- zdziwiony przyjrzal jej sie, jakby byla chora. :- Ja sam recze za Jamesa, i to znikniecie to nie byl piknik, ale nikt juz z tym nic nie zrobi.....-powiedzial:- powinnas sprobowac to rozumiec..... Jak moj syn! Jedno i drugie uparte! Dopiero po czasie rozumiecie, co robia dla Was rodzice!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Vivianne Howlett
Slytherin
Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Francja/Anglia Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:42, 26 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
- dla nas?! chyba dla siebie!..wy nigdy nie zastanawiacie się nad tym co my czujemy nigdy niczego z nami nie uzgadniacie..bo przecież wiecie najlepiej! zero rozmów, ustaleń..nic, ale i tak wiecie co nam w głowie siedzi..- warknęła ironicznie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:34, 26 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
-jasne... bo to dzieci zawsze wiedza najlepiej...-prychnał Augustus:- Mój syn zginął własnie rpzez coś takiego! Chociaż wiedziałem, co może mu grozic, próbowałem go zatrzymać..... Ale tak jak Ty, nie słuchał... a powinien był zamordowac tego....- urwał milczac na chwilę:- Mój syn...pierwszy syn, zginął niedawno..... zamordowany przez jakiegoś młodocianego czarodzieja wilka.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni
Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:42, 29 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
- wszyscy współczujemy Ci Twojej tragedii..- odparła Bellatriks stojąc za Augustusem - jednakże, nie widzę związku mojej córki z Twoim synem..- dodała mijając go - i nie strasz jej..moja w tym głowa by nikt nie był w stanie jej zagrozić..a już na pewno..jakieś..wilki..- dodała i z czarującym uśmiechem kiwnęła mu głową na odchodne po czym chwyciła Vivianne za ramię i popchnęła w stronę domu - za takie odzywki do ojca dostałabym kijem po tyłku..więc zważ na język..- dodała już ciszej znikając między drzewami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vivianne Howlett
Slytherin
Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Francja/Anglia Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:32, 29 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
_____________________________________________
Vivianne spacerowała po lesie już dwie godziny, kiedy postanowiła nieco odpocząć. Wyszła na leśną ścieżkę i przysiadła na jednym z dużych kamieni zrezygnowana. Odwiedziła już wszystkie miejsca, w które zabrał ją Augustus, a i tak go nie znalazła. Wyszukała w plecaku wodę i zrobiła kilka łyków, po chwili znów zaczęła czegoś szukać i wyciągnęła średnich rozmiarów książkę, pokrytą ciemną skórą. Była to jedna z ksiąg, które dostała właśnie od Augustusa. W miarę jak zaczęła zagłębiać się w lekturę czas przestał mieć dla niej jakiekolwiek znaczenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:35, 29 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Alastor i Augustus wybrali sie na polowanie. Obydwoje mieli fioletowe oczy. Alastor paroma krótkimi krokami wyskoczył na drzewo, po czym odbił się i z gracja wylądował na kamieniu powyżej.
Augustus pokiwał głowa:- Robisz sie tak dobry, jak wój ojciec... Nie moge zrozumiec, jakim cudem zginął z reki takiego....-urwal, machajac reka:- Mielismy złowic cos dużego dzisiaj....
Wnuk usiadł na głazie i przechylił głowe:- coś złowilismy... Ale nie dużego.... Ktos tu idzie....-powiedział po chwili, czujac znajomy zapach. Augustus obrócił głowe i wypatrzył Vivianne nad jakas książką:- Vivianne!-krzyknał w jej strone.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez James Howlett dnia Śro 22:43, 29 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vivianne Howlett
Slytherin
Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Francja/Anglia Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:42, 29 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Vivianne natomiast odłożyła na chwilę książkę obok plecaka bo zainteresował ją gatunek węża, który przepełz niedaleko niej. Gad dotarł na jeden z osłonecznionych skałek i chłonął gorące kąpiele. Vivianne uśmiechnęła się i podeszła nieco bliżej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:47, 29 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Augustus widzac to, podszedł szybko bliżej. Wiedział, ze te weże sa jadowite:- Vivianne-powtorzył:- Te węże sa jadowite, nie zbliżaj sie do Niego, słyszysz?-widzac brak reakcji, wskoczył między Nia, a węża.
Alastor obserwował sytuacje z góry. Wyciągnał nóż ojca i wycelował w grzejącego sie gada.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vivianne Howlett
Slytherin
Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Francja/Anglia Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:52, 29 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
- ja...nie mam powodu by bać się węży..- odparła Vivianne wychylając sie zza Augustusa wciąż zaciekawiona zwierzęciem, ale gad po prostu się spłoszył - brawo...- westchnęła po czym wróciła na swój kamień i przyjrzała się im obojgu. - no co ? - spytała widząc ich miny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:57, 29 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
-Co Ty tu robisz? O tej porze drapiezniki chodza na łowy...-powiedział Augustus:- A Ty siedzisz sobie z ksiazka... przeciez jestes bystra, Vivianne.... Co sie stało?-spytal:- Bicie Twojego serca sie zmieniło, czyli sa jakies emocje. Stało sie coś?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vivianne Howlett
Slytherin
Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Francja/Anglia Płeć:
|
Wysłany: Śro 23:02, 29 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
- nie...zupełnie nic..- odparła beztrosko pakując się - przeszkodziłam w polowaniu...to nie zatrzymuję..- dodała z lekkim uśmiechem - a na co polujecie ? - spytała zaciekawiona - i będziecie to jeść, czy tylko zabijać ? - dodała po chwili wahania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 23:05, 29 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
-Jeśc raczej... I do niektórych mikstur i innych rzeczy... Nie przeszkadzasz...-stwierdził Augustus z usmiechem:- Po prostu musisz uwaząc....-kucnął przy dziewczynce.
Alastor obserwowal sytuacje z góry i przysłuchiwał się temu, co moze powiedzieć dziewczyna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vivianne Howlett
Slytherin
Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Francja/Anglia Płeć:
|
Wysłany: Śro 23:16, 29 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
- uważam..- odparła zakładając plecak na ramiona po czym spojrzała na niebo i zauważyła, że zaczęło robić się szaro - trochę jeszcze pospaceruję i wrócę do posiadłości...- obiecała rozbawiona widząc jego spojrzenie po czym przeniosła wzrok na Alastora - moja kuzynka Cię szuka...ta której wierzchowiec się zbuntował..- dodała po czym odwórciła się i ruszyła w swoją stronę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 23:21, 29 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
-Anastazja, hmm?-spytał Alastor z góry:- Cóz.... Więc moze na Nią wpadne po drodze....-pomachał jej ręka.
Augustus przyjrzał się Vivianne:- jesteś pewna, ze chcesz spacerowac sama? Moze jednak potrzebujesz z kims porozmawiac?-spytał asekuracyjnie.
Alastor posłał katem oka spojrzenie swojemu dziadkowi, po czym zeskoczył z głazu na ziemie. Wrócil do ludzkiej postaci, wyłączajac gen. Rozejrzał sie dookoła:- bez dodatkowych mocy czuje sie slepy i głuchy w tym lesie...-przyznał.
-Ale przyzwyczaiłes się do używania półformy błyskawicznie... Jak przystalo na mojego wnuka-pochwalił Go Augustus.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vivianne Howlett
Slytherin
Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Francja/Anglia Płeć:
|
Wysłany: Śro 23:26, 29 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
- cóż..nie chcę zabierać czasu..po za tym..biorąc pod uwagę zdarzenia powstałe między naszymi rodzinami...jeszcze ktoś pomyśli, że spółkujemy...- dodała rozbawiona - po za tym takim miłosierdziem psuje pan sobie image..- odparła wchodząc na jedną ze skałek, po czym przeskoczyła na następną - po za tym..co w tym lesie może jeszcze być...pseudo wampirów już nie ma raczej..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|