www.starozytnyhogwart.fora.pl

Rosalie Lestrange

-Już nie pamiętam - wymruczała, nastawiając się na jego pieszczoty. Rosalie właśnie taka była; ani nie potrafiła się długo gniewać, ani myśleć o krzywdzie.

Valerian Lestrange

Valerian w końcu obrócił się tak, że dziewczyna znalazła się pod nim. Ułożył się dokładnie między jej nogami i nie przestawał całować. Pocałunki zaczął od czoła, przez policzki, usta i szyję, aż w końcu padło na dekolt. Ponieważ przeszkadzał mu materiał koszulki dziewczyny bezceremonialnie ją rozerwał. Kiedy zauważył jej zszokowaną minę po prostu się uśmiechnął i złożył na jej ustach namiętny pocałunek.

Rosalie Lestrange

Spojrzała na niego rozanielona. A skąd jej zszokowanie? Cóż, Valerian nigdy nie zapuszczał się aż tak daleko. Wcale jej to jednak nie przeszkadzało. Objęła go nogami w pasie - Szalejesz.. - mruknęła cicho.

Valerian Lestrange

- ja ?..zaraz Ty będziesz szalała..po za tym musisz się przyzwyczaić do swoich przyszłych małżeńskich obowiązków..- mruknął jej do ucha i złożył ostatni pocałunek na jej szyi. Jedną z rąk ułożył pod jej głową po to by pogłębiać pocałunek, a drugą drażnił wnętrze jej uda. Przejeżdżał paznokciem, od połowy uda, aż do pachwiny i z powrotem. Był mężczyzną, i jak każdy mężczyzna potrzebował fizycznych zbliżeń i miał już dość ich braku. Wiedział, że nie zrobi jej krzywdy, a mimo to często wykorzystywał to jako wymówkę, bo bał się, że to wszystko zabrnie za daleko. Teraz jednak go to nie obchodziło.

Rosalie Lestrange

Kiedy usłyszała wzmiankę o małżeństwie, serce jej załomotało. Związek z Valerianem traktowała bardzo poważnie, jednak cały czas nie była do końca pewna, czy on czuje to samo co ona. Teraz jednak nie potrzebowała żadnej zachęty. Jedną dłonią odgarnęła mu włosy z twarzy, drugą natomiast złapała go za kark i mocno pocałowała, drżąc jednocześnie pod wpływem jego ruchów. - Nie poznaję Cię... - szepnęła.

Valerian Lestrange

Valerian roześmiał się
- wiesz...Ty po prostu nie zdążyłaś mnie poznać do końca..- oznajmił. Wcześniej pozbywszy się koszulki, pozbył się również majtek. Kiedy leżała przed nim w pełnej krasie omiótł ją zaciekawionym spojrzeniem. Aż od czubka głowy,przez szyję, piersi, brzuch, łono i nogi. - jak będę miły....będziesz pokazywała się mi tak częściej ?

Rosalie Lestrange

Spojrzała na niego z równym rozbawieniem.
-Bo nie pozwoliłeś mi się poznać do końca.. - poczuła się dziwnie pod wpływem jego uważnego spojrzenia. To był pierwszy raz, kiedy jakikolwiek mężczyzna widział ją nago i czuła się dziwnie z tym faktem. - Nie wiem.. jak sobie zasłużysz..

Valerian Lestrange

- najwyżej ja Cię rozbiorę jak nie będziesz chciała..- mruknął rysując nieokreślone wzory paznokciem na skórze jej brzucha, dekoltu i piersi, w końcu wodzenie palcem zamieniło się w masaż przy akompaniamencie pocałunków. Valerian był jak prawdziwy wirtuoz. Mimo jego wampiryzmu w każdym jego geście było wiele pasji.

Rosalie Lestrange

Dziewczyna gładziła dłonią jego nagie plecy. Uwielbiała czuć pod palcami jego muskulaturę i poruszające się pod skórą mięśnie. - Już się nie boisz, że zrobisz mi krzywdę? - zapytała nagle.

Valerian Lestrange

- nie..nigdy nie chciałem Cię zabić, jednakże sposób w jaki się denerwujesz wydawał się bardzo nęcący..- odparł szczerze rozbawiony po czym cały czas wpatrując się jej w oczy zaczął obrysowywać kółka w okół jej sutka, w końcu nie spuszczając z niej wzroku wziął go do ust i zaczął zsać delikatnie. Drugą dłonią natomiast wciąż masował wnętrze uda dziewczyny. Bez żadnego ostrzeżenia przeniósł dłoń na jej kobiecość i powolnymi ruchami zaczął drażnić łechtaczkę.

Rosalie Lestrange

-Jesteś okropny.. - syknęła mu do ucha, przygryzając jego płatek. Poddawała się jego pieszczotom. Nie tylko dlatego, że czuła się nieco niepewnie w zupełnie nowej dla niej sytuacji, ale też dlatego, że było jej niezwykle przyjemnie. Przygryzła wargę, kiedy zaczął ssać jej sutek.

Valerian Lestrange

Nie przerywając powolnych pieszczot jej kobiecości, ssał, przygryzał i masował na przemiań jej piersi. Od czasu do czasu składał na jej ustach namiętny pocałunek. Kiedy spojrzał jej w oczy ujarzał niepewność i strach
- czego się boisz? - spytał nie przerywając swoich działań. Przeciwnie pieszczoty łechtaczki przybrały na sile

Rosalie Lestrange

I czuła się z tym doskonale. W końcu mogła doświadczyć czegoś, o czym zawsze poniekąd marzyła. Tymczasem jednak mimo chęci, była strasznie niepewna.. Z trudem skupiła się na zebraniu myśli, które Valerian z taką wprawą rozpraszał.

-Bo wiesz, że to mój pierwszy raz.. - nie spojrzała na niego.

Valerian Lestrange

Mężczyzna wolną ręką obrócił jej podbrudek w swoją stronę
- każda kobieta musi to przeżyć, prędzej czy później..grunt to zaufanie..po za tym spokojnie, postaraj się poddać chwili a nie myśleć o tym co się wydarzy..- poprosił aksamitnym głosem. Złożył ostatni pocałunek na jej ustach i zsunął się w dół, by popieścić jej kobiecoś językiem. Jeśli o te sprawy chodziło, Valerian nie miał zachamowań i nie jedną kobietę doprowadził no płaczu z rozkoszy. Początkowo ruchy jego języka były delikatne, w końcu jednak przybrały na szybkości i sile. Od czasu do czasu wpatrywał się jej w oczy i z zadwoloniem obserwował jej rumieniec.

Rosalie Lestrange

Rosalie chcąc nie chcąc spojrzała mu w oczy. Wiedziała, że Valerian nie zrobi jej krzywdy. W końcu, jak sam powiedział, tylko się z nią droczył.

-Ufam Ci.. - odpowiedziała tylko i tak jak Valerian mówił, dała się ponieść chwili. Przestała się zastanawiać, czy to co robi jest na pewno dobre i czy to już jest jej czas. Liczyła się przecież osoba, a Valerian znaczył dla niej bardzo wiele. Kiedy pieścił jej kobiecość, na przemian zaciskała i rozluźniała palce na prześcieradle. Miała wrażenie, że serce zaraz wyskoczy jej z piersi.