www.starozytnyhogwart.fora.pl

Tom Riddle

-Eliksiry Bellatriks.. - wykręcił młynka oczyma i wypił jednym haustem całą zawartość szklanki. Eliksir miał to do siebie, że był obrzydliwy. I nawet sok nie złagodził jego smaku. - Coś się stało, że przychodzisz do mnie tak rano?

Sophie Riddle

- nie...znaczy..wiesz..- westchnęła nieco nieskładnie i przysiadła na brzegu łóżka - chciałam Cię przeprosić...teraz często bywa tak, że myślę jedno a mówię zupełnie co innego, jakbym była uwięziona w środku samej siebie, ale innej..wiem..skomplikowane..- dodała widząc jego minę - chodzi mi o to, że uważam iż zareagowałam nader impulsywnie ostatnio...przepraszam Tom..wiem, że się starasz, a ja psuję wszystko..- skończyła swój wywód

Tom Riddle

W połowie jej wywodu chłopak złapał ją za rękę i uśmiechnął. Głównie przez wzgląd na to, że kac mu już minął. - Daj spokój Sophie, nie musisz mnie przepraszać. Doskonale zdaję sobie sprawę.. to znaczy słyszałem, że jesteś teraz bombą hormonów, które Tobą kierują i wcale się nie gniewam. O nic. I chciałbym Ciebie też przeprosić, bo zamiast być bardziej wyrozumiałym i cierpliwym, się z Tobą kłócę.. i nie rozumiem.

Sophie Riddle

Sophie uśmiechnęła się słysząc jego słowa i przytuliła mocno do niego
- co teraz będzie? - spytała nagle

Tom Riddle

Chłopak objął ją i przytulił ją mocno do siebie, uważając jednak, żeby nie zrobić tego zbyt mocno. - Jak to co? Wrócimy z wakacji, ja znajdę jakąś pracę. Potem Ty urodzisz. I jeszcze zostaniesz moją żoną, jak już poczujesz się gotowa.. - odpowiedział z lekkim uśmiechem.

Sophie Riddle

- wiesz Tom..jesteśmy stosunkowo młodzi..skąd więc wiesz czy ja jestem tą jedyną..- spytała - nie chcę by dziecko było bodźcem dla którego mamy być małżeństwem..chcę wyjść za mąż z miłości..a wątpię czy jakbym nie była w ciąży to byś mi się oświadczył..- westchnęła

Tom Riddle

-Wiem, że będziesz tą jedyną, Sophie. Przed Tobą miałem tyle dziewczyn, że trudno zliczyć, ale tylko przy Tobie czuję, że jestem... inny. Nie pociągał mnie wyłącznie seks z Tobą, ale cała Ty. I tak jak teraz.. wcale nie mam ochoty zniknąć, czy umyć od tego rąk, ale się Tobą..Wami zająć - pogłaskał ją z lekkim uśmiechem po policzku. - I masz rację, nie oświadczyłbym Ci się dopóki nie skończyłabyś Hogwartu i robiłbym to przez wzgląd na Ciebie i Twoją pewność.. bo ja już wiem, co chcę w życiu robić.

Sophie Riddle

Sophie spojrzała na niego rozanielona i pocałowała mocno. Zrobiła to jednak tak raptownie, że najwyraźniej chłopak się tego nie spodziewał bo oboje upadli na materac.

Tom Riddle

Tom natychmiast zerwał się z łóżka. - Nie przygniotłem Cię? Nie zrobiłem krzywdy? - spojrzał na nią ze strachem w oczach, a kiedy zobaczył, że na siłę próbuje powstrzymać uśmiech, położył się obok niej. - Spodziewałem się pytania, dlatego przemowę ułożyłem już wcześniej. Co nie oznacza, że nie była z głębi.. mnie - pocałował ją delikatnie.

Sophie Riddle

- Tom..ciąża to nie choroba..- dodała rozbawiona wtulając się w niego mocno

Tom Riddle

-Ale leżenie na Tobie raczej korzystne nie będzie - odparł, bawiąc się jej włosami.

Sophie Riddle

- dlatego ja...mogę leżeć na Tobie..- mruknęła obracając się tak, że znalazł się pod nią. Oparła się tak, że jej głowa zawisła nad jego głową, chciała go pocałować, ale w tym samym momencie poczuła na jego poduszce zapach kobiecych perfum
- czyje to ? - spytała wąchając poduszkę

Tom Riddle

-Pasuje mi takie rozwiązanie - roześmiał się i objął ją w pasie. Widząc jej wyraz twarzy, wtulił swoją w poduszkę. - Ja tam nic nie czuję. Może Will jakąś dziewczynę przyprowadził i.. blee..baraszkowali na moim łóżku - skrzywił się w obrzydzeniu. Naprawdę nie potrafił skojarzyć skąd takowy zapach na jego poduszce.

Sophie Riddle

- ten to ma pomysły..- Sophie pokręciła głową rozbawiona porzucając już temat perfum - to..chcesz dotknąć ? - spytała w końcu siadając i podciągnęła tunikę do góry ukazując ma zaokrąglony brzuszek - długo nad tym myślałam i to mniej więcej koniec trzeciego miesiąca..- westchnęła - jutro Narcyza idzie ze mną do lekarza..to dowiemy się dokładnie..

Tom Riddle

-Mogę spać dzisiaj u Ciebie? Nabrałem obrzydzenia do własnego łóżka - westchnął z niesmakiem na twarzy. - Przecież, że chcę dotknąć! Rusza się już? Znaczy, czujesz jak się rusza? - położył dłoń na jej brzuchu. - Mam iść z Tobą? Wiem, że Draco z Lilą nie chodzi, ale może Ty byś chciała? Bo jak nie, to ja zrozumiem.. - na końcu odwrócił wzrok.