www.starozytnyhogwart.fora.pl

Victor Howlett

Victor rozesmiał sie i odparł:- Dobra dobra..juz sobie ide... ale zrób jej krzywdę, to lepiej wiej...-ostrzegł go Victor wychodzac.

Alister Fox

Alister ukłonił się:- Wybacz moje złe wychowanie, ale nawykłem do niespodziewanych wizyt...-podszedł do niej i ucałował jej dłoń:- Wiec wybacz...-usmiechnał się czarująco.

Anna Valerius Howlett

Daphne odsunęła się od niego - co Ty wyprawiasz?

Alister Fox

Alister westchnał:- szczerze mówiac, chciałem przeprosić za dzieiejsze zachowanie... rzeczywiście, czasem zachowuje sie, jakbym miał wszystkich dgzieś... i pobyc chwilę, pogadac z Toba, jesli nie masz nic rpzeciwko.

Anna Valerius Howlett

- zastanawiam się..tylko o czym.- westchnęła zeskakując z łóżka. Poszukała wazonów, przy pomocy różdżki napełniła je wodą i włożyła do nich bukiety - dziękuje..są bardzo ładne..

Alister Fox

-Miałem przeczucie...-odparł Aluster uśmiechajac sie rozbrajająco:- że Ci sie spodobaja... bardzo mnie to cieszy.... słuchaj...Daphne... mam propozycję na rekompensatę...kłótni w Alpach...

Anna Valerius Howlett

- nie ma potrzeby tego rozpamiętywać..- uśmiechnęła się lekko i pogłaskała kocicę po łebku

Alister Fox

Alister uśmiechnał się:- Dzieki... mam pytanie. Chciałabys iśc ze mną do teatru?-spytał urpzejmym tonem.

Anna Valerius Howlett

- przecież nie lubisz teatru..- spojrzała na niego uważnie i podeszła bliżej

Alister Fox

-Nie powiedziałem, zę nie lubię... nie lubie, kiedy kobiety robia z codziennego życia teatr i dramat.. co nie znaczy,z ę nie lubie wyjsc i obejrzec jakąś dobrą sztuke... i pomyslałem,z ę mogłabys jmi potowarzyszyc... nawet zamówiłem sukienkę...-dodał mimochodem.

Anna Valerius Howlett

- a skąd wiesz jakie ubrania lubię? - spytała wspierając ręce na biodrach - kiedy to by miało być?..a po drugie..serio chcesz się pokazywać z 15 - sto latką na mieście - spojrzała na niego rozbawiona stając przed nim

Alister Fox

-Po pierwsze, wyglądasz duzo okazalej i piekniej niz na 15 latke...po drugie, sama dobierzesz kolor, tylko uszyja szate.... znaczy suknię... po trzecie, nie, nie wstydze sie... i spektakl jest w Piątek, a jest Wtorek...-powiedział usmiechajac się do niej.

Anna Valerius Howlett

- o której? - spytała zaciekawiona przechodząc obok niego i idąc w prost do szafy

Alister Fox

O siódmej wieczorem..-odparł:- przyjade o szóstej trzydzieści.... mam zamówiony transport..-usmiechnał sie.:- Wiec..co odpowiesz?

Anna Valerius Howlett

- hmm..zdaje mi się że mam szlaban...rodzice nie pozwolili mi iść na bal z Nuadą więc żeby być fair nie mogę iść z Tobą..- usiadła na łóżku lekko rozbawiona - ale wiesz..jak byś chciał mógłbyś przyjść do mnie na babski wieczór..- posłała mu anielskie spojrzenie