www.starozytnyhogwart.fora.pl

Anna Valerius Howlett

Anna natomiast ubrała czarne szorty i czerwony top. Włosy spięła w kok i zaczęła sie malować kiedy do sypialni weszła Evelynn i William
- cześć brat..- powiedzieli oboje
- gdzie świeże mięsko? - spytał Will za co dostał od Eve po głowie

Anna spojrzała na nich rozbawiona - Marcus zaraz przyjdzie..a Daphne pakuje lalki..
- o no to jej pomogę..- zaoferowała się Eve i wyszła z sypialni

- Wlliam..żadnych nocnych wypadów z moim synem..jasne?

Victor Howlett

Victor spojrzał na Williama:- Właśnie, braciszku... miej oko na Marcusa....-odgarnął włosy ubierajac czarny T-shirt.:- I mam nadzieję, zę za bardzo nie dadzą wam w kość...-usmiechnął się do niego.

Anna Valerius Howlett

- spokojnie mamy złoty środek..- uśmiechnął się niewinnie - dostaniecie je w jednym kawałku..co najwyżej stracą kilka włosów lub zębów..ale to nic bo są tylko mleczne..- odpowiedział rozbawiony - no to na mnie już pora..- westchnął widząc ich spojrzenia i czmychnął z pokoju

- Victor..ja nie wiem czy to jest dobry pomysł by z nim zostawiać dzieci

Victor Howlett

Victor westchnał:- To mój brat........ wnie zrobi im rkzywdy...... ma kontrolę nad sobą, poza tym, rodzina dla wampirów tez ejst ważna, prawda?-spytał, nie patrząc na nia. Spakował torbe do końca:- Poza tym, Alex będzie mnie informował co jakiś czas....

Anna Valerius Howlett

- no to dobrze..czyli czekamy tylko na Jasona i Scarlett - westchnęła siadając na łóżku i zakładając koturny

Victor Howlett

-Dokłądnie tak....-powiedział ubierajac się i spog,lądajac w okno:- Nie ma powodu do obaw...-powiedział beznamiętnym głosem.

Anna Valerius Howlett

Anna podeszła do okna i pomachała Daphne która szła za Eve. Wróciła na łóżko i ułożyła się na nim przymykając oczy

Victor Howlett

Victor bez słowa podszedł do okna i pomachsł córce, uśmiechajac się. Po chwili usiadł przy biurku i podparł głowę ręka, czekajac na Jasona i Scarlett.

Anna Valerius Howlett

- co to za humor? - spytała Victora po chwili

Victor Howlett

-Och, nie wiem o czym mówisz...-odparł usmiechajac się:- Po prostu taki lekki dreszczyk przed wyjazdem, nic takiego...-uspokoił ją.

Anna Valerius Howlett

- tak..właśnie widzę..- odburknęła

Victor Howlett

-No co?-spojrzał na nią:- Odrobine się nie wyspałem, nie ma się czym martwić.....-usiadł obok i pogłaskał ją po włosach:- Odpoczniemy sobie w Indiach i będzie lepiej....-usmiechnął się.

Anna Valerius Howlett

- mhm...ile tam będziemy?..- spytała zaciekawiona

Victor Howlett

-Trzy tygodnie?-spytał Victor:- Moze maksymalnie miesiąc.....-spojrzał na nią i ucałował ją w czoło.

Anna Valerius Howlett

- czyli wracamy dopiero w środku wakacji..tylko musimy pisać z dziećmi..tak się zastanawiam..jak bardzo się zmienią..- westchnęła