www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alex Howlett

-O tak... cały panteon...-usmiechnał sie Alex:- I my...-pocałował ją.:- Doskonale kochanie....

Suniva Lestrange Howlett

- yhm..tylko wiesz..niedługo będziemy się zbierać..- uśmiechnęła się

Alex Howlett

-Tak wiem.... ale chwilke mozemy poleżeć..-odparł z błogim usmiechem.

Suniva Lestrange Howlett

- ale tylko chwilkę..- zapowiedziała - wiesz..- odezwała się po kilku minutach - tak sobie pomyślałam..nad naszą rodziną..mogłabym polubić rodzenie twoich dzieci..są kochane..- odpowiedziała rozbawiona

Alex Howlett

-Serio? A tworzenie ich nie?-spytał rozbawiony:- To tez twoje dzieci... i są rozkosznie złosliwe....

Suniva Lestrange Howlett

- ja tam nie miałabym nic przeciwko jeszcze jednemu..- obróciła się na bok i spojrzała mu w oczy

Alex Howlett

- Ja tym bardziej..-uśmiechnął sie i pocałował ja mocno:- To by dopiero była zabawa...

Suniva Lestrange Howlett

- myślisz? - spytała - ale ja mówię poważnie..- oznajmiła po chwili - gdyby udało mi się..znów zajść w ciąże..a później zrobić coś by dziecko nie miało genów wampirzych ani wilczych..i bym mogłą je wychować jak normalne dziecko a nie tylko przez miesiąc..- zaczęła znów

Alex Howlett

-to byłoby ciekawe..-odparł Alex:- No dobrze.. przebierzmy się i ruszajmy do de Lore...

Suniva Lestrange Howlett

- to zaskakujące jak szybko potrafisz..zmienić temat..- westchnęła z żalem podnosząc się.

Alex Howlett

Alex westchnał:- Kochanie.. ale obiecuje Ci dzisiaj rekompensate.. a ta bedzie długa.. i pełna pasji...-podszedł do niej i ucałował.

Suniva Lestrange Howlett

- nie mam już ochoty..- odburknęła idąc do garderoby - pozatym..dzisiaj zajmuje się bratem..- dodała zrzucając z siebie koszulkę i ubierając bieliznę. Stanęła przed dużą szafą i wyciągnęła z niej, prostą, granatową, obcisła sukienkę - zapnij..- stanęł aprzed nim odgarniajac włosy

Alex Howlett

Alex westchnał i podszedł. Gładził ja chwile po nagich plecach, zanim powoli zapiał jej zamek. ucałował ją w szyje:- ojj nie bądź taka humorzasta....-przytulił ją:- Pomoge Ci z małym...

Suniva Lestrange Howlett

- nie masz wyjścia..- mrukneła - i w cale nie jestem humorzasta..- dodała siadając przed toaletką i upinając włosy. Homer w tym momencie podniósł łeb.

Alex Howlett

Alex spojrzał na psa, a ten zrobił psie westchnienie i połozył łeb na łapach, jakby chciał powiedziec:"Dobrze, że nie spisz na kanapie koleś. A humory ma..."

Howlett rozesmiał sie widzac mine psa i pogładził Suniv po policzku:- Może odrobinkę.