www.starozytnyhogwart.fora.pl

Anna Valerius Howlett

Anna od razu udała się na górę do Evelynn

Victor Howlett

-----------------------------------------
Victor pojawił się w salonie:- O rany...-westchnał:- Jest źle.... gdzie ona jest??? Musze sie skupic...-westchnał i nabrał powietrza, po czym powoli je wypuścił.

Anna Valerius Howlett

- gdzie jest kto? - spytała Anna wstając z kanapy i też się rozglądając na wszelki wypadek

Victor Howlett

-Evelynn... Gabriel kazał jej odejśc, a ona uciekła..... potraktowłą ja jak zwykła...-nie dokończył wściekły.

Anna Valerius Howlett

- no wiesz..jest tylko mężczyzną, w końcu go zdradziła..- wzruszyła ramionami - dlaczego ona się go tak trzyma..?..może sobie znaleźć kogoś..bardziej zrównoważonego, kto będzie ją traktował delikatniej i otoczy ją opieką..

- ale ja nie chcę innego Anno..- wyszeptała Eve. Od wejścia Victora siedziała na schodach i płakała - ja go kocham..

Victor Howlett

Victor podszedł do Eve i przytulił siostre:- Niestety to rozumiem...-westchnał:- Ale on Ciebie chyba nie...

Anna Valerius Howlett · Wysłany: Wto 13:14, 06 Mar 2012 Temat postu:

___________________________________________________

Po kilku tygodniach Kate została zaadoptowana przez Anne i Victora. Przez to że przebywała z nimi codziennie zaczęła przyzwyczajać się do ich przemian, czy żywienia się krwią. Czuła się jednak bezpiecznie.

Wiele spraw było jednak nadal dla niej tajemnicą.
----

Anna siedziała na kanapie i oglądała album ze zdjęciami pokazując je Kate i opowiadając o nich. Eve stała za nową "siostrą" i zaplatała jej włosy. jej chłodne dłonie zawsze łagodziły bóle głowy mugolki.

Marcus natomiast w końcu wyraził chęć do walk. Było tak jak przepowiedział Gabriel. Zapragnął się popisywać przed ukochaną i chciał zapewnić jej maksymalne bezpieczeństwo. Dlatego też schodził właśnie z ojcem na dół. Miał na sobie czarny dres i szary podkoszulek. Wygodne buty i nic po za tym. Przestawał być już wrażliwy na zimno tak jak wampiry, i był równie gorący jak wilki.

Jason Howlett · Wysłany: Wto 14:24, 06 Mar 2012 Temat postu:

Po chwili zszedł Victor w białej koszulce i czarnych, dresowych spodniahc. Spojrzał na dziewczyny:- hej wszystkim! Wybieramy sie na mały trening...-oznajmił z usmiechem klepiąc po plecach syna.

Anna Valerius Howlett · Wysłany: Wto 14:49, 06 Mar 2012 Temat postu:

- to świetnie..- uśmiechnęła się Anna z błyskiem w oku

Daphne zmierzyła brata spojrzeniem

- ja tam stawiam na Kate..- westchnęła - mama zaproponowała jej nauki sztuk walki..- odpowiedziała ze złośliwym uśmiechem wpatrując się w brata

- to nie konkurs..- westchnął Marcus rozbawiony - ale chętnie to zobaczę ..- odwzajemnił uśmiech

- uważasz że sobie nie poradzę? - spytała KAte wpatrując się w Marcusa

- co ..ja ? - urwał widząc trzy pary oczu wpatrujące się w niego - poddaje się..- westchnął i już go nie było

Anna natomiast posłała prowokujące spojrzenie Victorowi

Jason Howlett · Wysłany: Wto 14:56, 06 Mar 2012 Temat postu:

Victor natomiast zerknał na dziewczyny:- Cóz... mama nie zapomniała jak się walczy...-mrugnął do Anny:- Ale nie zapominajcie, kto mnie szkolił... Wilki, Wampiry i Łowcy....-uśmiechnął się beztrosko i ruszył za synem.

Anna Valerius Howlett · Wysłany: Wto 21:14, 06 Mar 2012 Temat postu:

- a Ty nie zapominaj że znam Vlada Victorze..- wyszeptała Anna z niewinnym uśmiechem

Daphne spojrzała na rodziców rozbawiona i podała Kate lusterko by zobaczyła jej dzieło.

Victor Howlett · Wysłany: Wto 22:26, 06 Mar 2012 Temat postu:

Victor uśmiechnał się:- oczywiście że znasz... ale mnie też szkolił, nie zapominaj o tym...-puścił jej oczko. Po chwili podszedł do szafy i wyciagnął dwa pokaźne, rozszerzajace się rpzy ostrzu miecze:- Chińskie na razie wystarcza..-powiedział z namysłem.

Anna Valerius Howlett · Wysłany: Wto 22:40, 06 Mar 2012 Temat postu:

- cóż..mnie nie tylko szkolił ale myślę że to rozmowa na inny dzień...chłopcze..- westchnęła uśmiechając się z politowaniem - a panie zapraszam na górę..- uśmiechnęła się czarująco i ruszyła w stronę schodów.

Za nią ruszyła Kate podziwiając swoje włosy i na końcu rozbawiona Daphne.

Victor Howlett · Wysłany: Wto 22:46, 06 Mar 2012 Temat postu:

Victor odparł:- Dopóki nie złamię jej kręgosłupa nie przyjmie, zę stoimy na tym samym poziomie..-zachichotał i ruszył za synem.