www.starozytnyhogwart.fora.pl

Victor Howlett

Demeter uśmiechnęła się do siebie:-Czy ja wiem.. byłam pojętną uczennica w szkole..a lekcji pojedynków uczył mnie Alex...

Suniva Lestrange Howlett

- dostało mu się za taką bzdure.. - wciąż się uśmiechajac spojrzała jej w oczy

Victor Howlett

Demeter obróciła w rekach różdzkę, która miała upięty kok. Zrobiła krok w strone Sunivy.

James wychynął zza rogu.:
-Witaj Suniv.

Suniva Lestrange Howlett

- dobry wieczór.. - kiwnęła głową - pozdrowienia od Belli... - nawet nie wiadomo kiedy znalazła się przed nim i pocałowała w policzek - miałam to przekazać.. - wyszeptała mu do ucha a potem znów przeszła się po salonie - macie tu ludzi?... - spytała stając w pewnym momencie i unosząc lekko głowę. Wyraźnie czuła ich zapach.

Victor Howlett

-Potrzeby...-odparł James:- Cały ród Howlettów.. ale sa tez inne siedziby... nowa głowa rodu... całkiem niexle potrafi planować...-przyznał chwalac brata.

Demeter uśmeichnęła się:-I celnie rzuca zaklecia..-wskazując pręgę której koniec wystawał zza koszuli Jamesa.
James po buziaku w policzek odparł:-Ja sam jej przekaze co innego..-uśmiehcnał sie ironicznie.

Suniva Lestrange Howlett

- świetnie...zaraz tu przyjdzie...chciała przekazać coś Demeter.....ostatnio ma taki zły humor....ale za to jest znowu sobą... - odwróciła się do Demeter - Ty nawet nie zdajesz sobie spray jak smakowicie pachniesz...mimo że mieszkasz z psami.. - powiedziała to pół żartem pół serio. Rozpieła jeden z guzików czarnego płaszcza. - wczesniej nie zwróciłam no ta uwagi ale wasz dom ma ciekawą architekturę...

Victor Howlett

James na słowo "psy" spojrzał na Sunive z niesmakiem.
Demeter odparła:-Właściwie zbudowana jest na starozytnej "kaplicy"magów celtyckich... ale skupia w sobie aurę, bardzo przydatne..-usmiehcnęła się do siebie.

Suniva Lestrange Howlett

Suniva spojrzała na Jamesa - wybacz... - odwróciła się. Skoczyła na gzyms kominka przespacerowałą się po suficie a potem skoczyła z gracją na kanapę i rosiadła się w nim - Demeter...po co trzymasz różdżkę w prawej dłoni? - spytała przyglądając się swoim pazokciom

Victor Howlett

-Mówiłaś, ze pojawi się Bella..-odparła usmiechajac się,:- zeby ją przywitac..

James pokiwał głową i westchnał mrucząc pod nosem:-Kobiety..

Suniva Lestrange Howlett

Po chwili w lochu dało się słyszeć odgłos kobiecych obcasów. Weszła Bellatriks w długiej fioletowej sukni z aksamitu a za nią Rudolph z rozbawieniem w oczach. Suniva przywitała się z ojcem
- nie jadłaś.. - zauwazył odrazu szepczac jej na ucho
- zaraz to zrobię.. - odpowiedziała
Bellatriks zmierzyła wzrokiem Demeter. Swoją różdżkę oddała Rudolphowi. - nie było Cię ostatnio jak chciałam porozmawiać...szkoda.. - usiadła na kanapie. Rudolp stał oparty o futryne z nonszalancko się uśmiechając. Suniva zaś krążyła po salonie.

Victor Howlett

Demeter uśmiechnęła się widzac Bellatriks, a jej oczy błysneły. Podeszła do niej:-A o czym to chciałaś porozmaiwac?

James wpatrywał się w Rudolpha zastanawiajac się, co tutaj sie dzieje, bądź się stanie.

Suniva Lestrange Howlett

Bellatriks widzac błysk w jej oczach uśmiechnęła się - chcesz rozmawiać na stojąco z różdżką w ręku?...

Victor Howlett

Demeter odparła:-Nie, ale cóz... różnie bywa..-uśmiechnęła sie i upięła kok różdzką. Usiadła w fotelu naprzeciw Bellatriks.:- O czym chciałaś porozmawiać?

James usiadł w kącie wskazując krzesła Rudolphowi i Sunivie.

Suniva Lestrange Howlett

Bellatriks spojrzała na nią - dziwne miejsce na różdżkę...no ale...cuż...
Rudolph nie ruszył się z miejsca
Suniva za to zniknęła gdzieś w środku domu

Bella chciała zacząć ale nagle dało sie słyszeć mrożący krew w żyłach krzyk. Kobieta uśmiechnęła się - w każdym razie..... James pożalił się nam że oberwał od Ciebie...

Victor Howlett

-Pożalił?-odparła demeter usmiechajac się:-Nie moja wina, ze nie potrafi o siebie zadbać...-powiedziała drwiąco.
James spojrzał na nią wściekły i pokręcił głową.