www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett · Wysłany: Wto 22:30, 09 Mar 2010 Temat postu:

Suniv stała na balkonie nad salą posiedzeń i przypatrywała się całej sytuacji,

Victor Howlett · Wysłany: Wto 22:30, 09 Mar 2010 Temat postu:

Victor westchnał:-tak lepiej.. choć raz chciałbym, by piekna kobieta zareagowała na mój widok normalnie..-zwiesił głowe i wział głęboki wdech:- Posłuchaj... jak mówiłem, podobno ojciec wprowadza się do was...

Anna Valerius Howlett · Wysłany: Wto 22:33, 09 Mar 2010 Temat postu:

- po co..przecież ma gdzie mieszkać..- przechyliła lekko głowę

Victor Howlett · Wysłany: Wto 22:35, 09 Mar 2010 Temat postu:

-Tak.. ale on... chce być blisko Suniv i myslę, zę vice versa.. inaczej by go nie prosiła..-odparł:-Poza tym, nie znasz mojego ojca....i nie jest psem, więc go tak nie nazywaj, z łąski swojej.

Anna Valerius Howlett · Wysłany: Wto 22:39, 09 Mar 2010 Temat postu:

- nie bedziesz mi mówił co mam robić..naszym zdaniem powinno zostać tak jak jest...- skrzyżowała ręce - poza tym..jeśli twój ojczulek wprowadzi się do paryża..na pewno zabierze tam Ciebie..a ja dwóch pchlarzy nie wytrzymam..

Victor Howlett · Wysłany: Wto 22:44, 09 Mar 2010 Temat postu:

Victor spojrzał na nią:-Słucham?? Posłuchaj, przerośnięty nietoperzu...-wskazał na nią palcem:- Nie odzywaj się do nas w taki sposób.. tak możesz mówić, na wilkołaki.... nie ejsteśmy ani pchlarzami ani psami.. poza tym, ja zostaję tutaj.. to Ci odpowiada??-spojrzłą na nią poważnie:- Mozę spróbuj patzrec pzoa stereotypy...

Anna Valerius Howlett · Wysłany: Wto 22:47, 09 Mar 2010 Temat postu:

Anna zmierzyła go krytycznym spojrzeniem. Postanowiła zmienić taktykę. Podeszła do niego bardzo blisko tak że prawie stykali się nosami - a jeśli nie to co? - spytała uśmeichając się prowokująco. Kiedy mówiła owionał go jej lodowaty słodki oddech

Victor Howlett · Wysłany: Wto 22:54, 09 Mar 2010 Temat postu:

Victor spojrzął na nią:-Prosze... miałem już parę dziewczyn.. to na mnie nie działa...-popatrzył jej w oczy i posłał czarujący usmiech:-Myslę, zę powinnaś nieco zmienić nastawienie, ale bez gry aktorskiej...

Anna Valerius Howlett · Wysłany: Wto 22:57, 09 Mar 2010 Temat postu:

- boisz się śmierci? - spytała dotykająć nosem jego szyi

Victor Howlett · Wysłany: Wto 22:59, 09 Mar 2010 Temat postu:

Victor odparł:-Nie... za dużo jej widziałem, by się bac....-spojrzał jej w oczy.

Anna Valerius Howlett · Wysłany: Wto 23:04, 09 Mar 2010 Temat postu:

Uśmiechnęła się do siebie - zobaczymy..- ukazała mu kły i ruszyła w kierunku jego szyi

Victor Howlett · Wysłany: Wto 23:06, 09 Mar 2010 Temat postu:

Victor nie drgnął. Patrzył na nia i odsłonił kawałek karku.

Alex Howlett · Wysłany: Wto 23:11, 09 Mar 2010 Temat postu:

Alex pojaiwł się znikąd. W jego ręce błyszczał sztylet:-Ja, w przeciwieństwie do syna wiem, jak walczyć z wampirami. Moja rodzina nie bedzie twoją przekąską...-odparł.

Suniva Lestrange Howlett · Wysłany: Śro 10:03, 10 Mar 2010 Temat postu:

Suniv orzechyliła lekko głowę. Nie interweniowała jednak czekając na rozwój wydarzeń.

Anna Valerius Howlett · Wysłany: Śro 10:07, 10 Mar 2010 Temat postu:

Anna kątem oka widziała Suniv . Wyprostowała się i uśmiechnęła wampirzo ukazując kły - i co?...nadal czujesz się bezpiecznie w jego pobliżu.. - spojrzała na nią uświadamiajac innym jej obecność - skoro mierzy do kogoś z twojego gatunku Ciebie też może zaatakować...a jak się sprowadzi..powyżyna nas wszytskich w pień..- syknęła. Ruszyła biegiem w stronę balkonu i jednym susem znalazła się już na poręczy.