www.starozytnyhogwart.fora.pl

Victor Howlett

Wielki, rozciągający się wokół posiadłości zielony ogród, który graniczy z lasem. Gdzieniegdzie widac posągi w kształcie wilków, bąź różne wycięte w krzewach postacie. Ścieżki stanowią mały swego rodzaju labirynt.

Suniva Lestrange Howlett

W ogrodzie pojawiła się Suniva. Gdy rozglądała się po okolicy tuż za nią znalazł się...

Victor Howlett

Alex.-No no.. nie spodziewałem się tu Ciebie..-uśmiechnał się.

Suniva Lestrange Howlett

Odwróciła się szybko - o Alex..przepraszam..że tak bez zapowiedzi.. - ucałowała go w policzki - nie byłam ostatnim razem więc pomyślałam że wpadnę

Victor Howlett

-Oczywiście..-uśmiechnał się:-Nie ma sprawy.. oprowadzić Cię? jak Ci się podoba?

Suniva Lestrange Howlett

- ogród jest naprawdę fantastyczny..jednak tego w zamku Martina niestety nieprzerasta.. - uśmiechnęła się czarująco - możesz mnie oprowadzić

Victor Howlett

-Oczywiście..-podniósł ramie w jej kierunku:-Pani pozwoli..-ukłonił się z nonszalanckim uśmiechem i skinał w stronę posiadłości.

Suniva Lestrange Howlett

Uśmiechnęła się i skorzystała z wyciągniętej ręki.

Victor Howlett

Razem poszli zwiedzać posiadłośc i okolice.

Jason Howlett

Jason pojawił się ze Scarlett:-No wiec kochanie, trochę minęło, odkąd tu byłaś...

Scarlett Howlett

- e tam nic się nie zmieniło..popatrz..czy to nie twój ojciec? - wskazała na postać idąca w ich kierunku

Jason Howlett

Jason spojrzał na postać i odparł:-Rzeczywiście..-uśmiechnął się. James podszedł do nich z nieobecnym wzrokiem i usiadł na łąwce.:-Witaj Scarlett... dobrze, że wróciłas.. Jason dostawał szału.....

Scarlett Howlett

- tak..zdaję sobie z tego sprawę..i przykro mi..panie Howlett.. - położyła rękę na jego ramieniu - czy coś się sta.. - nie dokończyła po zobaczyła Bellę i Alexa w oknie gabinetu - no tak...

Jason Howlett

James odparł:-Jason.... wyjeżdżam... musze coś załatwić.. Alex dał mi misję...-uśmiechnął się do Scarlett i szepnął Jasonowi:-Trzymaj ja i nie puszczaj, bo ludzie popełniają karygodne błędy w związkach....

Scarlett Howlett

- panie Howlett..nigdie pan nie wyjeżdrza...musi pan stawić czoło tej okropnej kobiecie.. - westchneła Scarlett ciągnąc go za rękę w stronę domu z uśmiechem - od takich rzeczy nie wolno uciekać..