www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

- tak..- syknęła i rzuciła się na niego. Razem upadli na trawę. Nie chciała go zabijać ale irotował ją do granic możliwości. Chwyciła go za szyję i przycisnęła do ziemi - nienawidzę jak ktoś mnie przedrzeźnia...więc nigdy tego nie mów..albo Cię rozszarpię.. - oznajmiła z promiennym uśmiechem poczym wstała i podeszła do Alexa - no więc?...co masz mi do powiedzenia?

Alex Howlett

Valerian zaśmiał się:-Dokąłdnie taka jak matka.... cóz.. rozczaruję Cie, ale irytowanie Ciebie to dla mnie czysta przyjemnośc.. a Alex Ci nie powie.... nie sam z siebie...
Alex milczał. Spuścił wzrok, ciężko mu było o tym mówić...

Suniva Lestrange Howlett

- Ty powiedz!.. - rozkazała spoglądając uważnie na Valeriana

Alex Howlett

Valerian odparł wzdychając cicho:- Może spuśc z tonu.... to powiem... nie lubie rpesji.. zresztą, po co się denerwować.....
Podszedł do Alexa i odparł:-Powiedzmy, ze Alex..... chce Ci dać szczeście i to najwieksze, wieksze, niz którykolwiek z Twoich poprzednich partnerów.. a ja trochę mu naświetliłem.... pokazałem mu prawdę, jak oddawałas sie każdemu z nich, jak z nimi się bawiłaś, jak spędzałaś czas... i.. ze tak naprawde Alex nie ejst wcale wyjątkowy bardziej od nich.. jest taki sam.... a poza tym.... -podszedł do Alexa, który był na skraju wytrzymałości. Nie chciał o tym słyszeć , te wizje go męczył:- Alex.. gdyby Martin, lub Pit powrócił.. ale Martin.. jak myslisz, kogo ona wybierze?-spytał szepcząc mu do ucha. Alex nie odpowiedział ale łza popłynęła mu z oczu, już srebrnych.

Suniva Lestrange Howlett

Suniv skrzyżowała ręce - oh błagam...Alex..nie słuchaj tego kretyna..chce Ci namieszać w głowie... - odciągnęła Alexa od Valeriana i stanęła między nimi
- czy ja już..mówiłam...jak..bardzo..mnie irytujesz? - spytała robiąc z każdym wypowiedzianym słowem krok aż w końcu stanęła przed Valerianem - chwileczkę...ja już rozumiem twój próblem...gadasz mu te bzdury... - stanęła za nim - bo nie znalazła się żadna.., która chciałaby być z Tobą.. - wyszeptała mu do ucha - absolutnie..żadna.. - na swojej szyi mógł poczuć jej lodowaty oddech

Alex Howlett

Valerian odparł:-Nie.. mówie mu, bo tak jest...... Alex w głębi duszy chciałby ich przysłonić, ale wie, że nie da rady.. i to go boli... do głębi..-wzruszył ramionami i uśmiechnał się:- Wiec ja was zostawiam.....

Suniva Lestrange Howlett

- dobrze...ostrzegam..że nawiedzę Cię w snach...przyjacielu.. - uśmiechnęła się wampirzo

Alex Howlett

Valerian usmiechnał się i zniknał. Alex usiadł na łąwce:-Wiec już wiesz....

Suniva Lestrange Howlett

- Alex....czy Ty jesteś na tyle głupi by wierzyć w to, że nie jesteś dla mnie dobry?....Pit...Pit to dzieciak..i bycie ze mną było czystą zabawą...a Martin..Martin był dla mnie kimś takim kim dla Ciebie była Daphne..

Alex Howlett

Alex odparł:- Wiem... ja tylko...-usiadł na ławce:- Po prostu... wiem, że gdyby Martin wrócił... to jego bys wybrała.....-westchnał.

Suniva Lestrange Howlett

Pokręciła głową - zaczęło się psuć między nami przed jego..śmiercią...mogłabym mu zwrócić życie..ale nie zrobię tego.. - spojrzała mu w oczy - pozatym..jedyny owoc naszej miłości.. - przelotnie dotknęła swojego brzucha - już go nie ma..

Alex Howlett

Alex westchnął:- Wiem, ale ja.,...-nie umiał tego powiedziec, czuł obawe, ze może nie jest do końca takim mężczyzna, z którym by chciała byc. Wstał i podszedł do niej. Przytknął swoje czoło do jej czoła i pogłaskał ją.

Suniva Lestrange Howlett

- Alex..jak mam Ci udowodnić.. - westchnęła

Alex Howlett

Alex westchnał:- Nie... ja po prostu...musze to przyjąc do wiadomości...-odparł i spojrzał jej w oczy i rzekł:-A teraz zamknij si,ę i całuj...-uśmiechnał sie i mocno ją pocałował.

Suniva Lestrange Howlett

Odsunęła się od Alexa ździwiona - widzę że Valerian napieszał Ci w głowie..