www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

- yhm.. - westchnęła - to dobrze.. - dopowiedziała przyglądając się pękniętej skale. Podeszła do Evelynn i odwróciła jej podbrudek w swoją stronę. Spojrzała w jej zaszklone srebrne oczy i uśmiechnęła się - to było...wspaniałe kochanie..- ucałowała ją w czoło - a Ty nie powinieneś dać się zaskoczyć..- spojrzała na Williama
- ta..- wstał i otrzepał się
- i nie ta..- trzepnęła go po głowie - tylko tak..
- halo mamo..ja nie targam Ci włosów..- zatrzymał jej dłoń a później drugą bo znowu próbowała. Obrócił ją i popchnął lekko w stronę Alexa
- oj kochanie..- zaśmiała się spoglądając na nich
Evelynn stała naburmuszona i spoglądała się wsciekła na Willa

Alex Howlett

Alex złapał Suniv w pasie po czym szepnał do Evelynn:- Możesz trenowac na braciszku od czasu do czasu... masz potencjał...
Po czym spojrzał na Willa:- Evey ma talent...

Suniva Lestrange Howlett

- yhm...tak..głupi ma zawsze szczęście..- spojrzał na Evelynn wyzywająco. Dziewczynka już ruszyła na brata ale Suniv złapała ją praktycznie w locie przewracając się przy tym. Wylądowała jednak tak że córka leżała na niej - Evelynn wystarczy.. - spojrzała na nia stanowczo - wiesz co..- odzezwała się do Alexa - musimy zacząć treningi..Victor może nam pomóc..- - spojrzała na Willa
- niby po co? - spytał niezadowolony
- bo dobrze mi idzie kotek..- Suniv uśmiechnęła się niewinnie wstając z Evelynn na rękach

Alex Howlett

Alex pokiwał głową:- Żaden problem. Victor chętnie pomoże... dawno nie ćwiczył. ja tez się tym zajme...
Podszedł do obu kobiet i ucałował Suniv, po czym pogłaskał Evelynn:- Rodzinka powinna być w formie- uśmiechnał się czarująco.

Suniva Lestrange Howlett

- ja tam czekam na sparing z mamusią..
-aa...to mój drogi to będzie nagroda..- uśmiechnęła się uroczo - co robimy? - spytała wszytskich
- zakupy.. - Evelynn poruszyła zabawnie brwiami stojąc już na własnych nogach

Alex Howlett

Alex spojrzał na nia nieco zawiedziony:- W koncu to dziewczyna... zakupy...-westchnał:- A może zakupy nastepnym razem Evey?

Suniva Lestrange Howlett

- niestety..następnym razem..Evelynn..mamy gościa..- spojrzała na okna salonu. - mamunia moja..- uśmiechnęła się do no nich słodko i podskokami ruszyła w stronę domu

Alex Howlett

Alex wywrócił oczyma:- Chodźmy...-poszedł razem z dziećmi.

Jason Howlett

-----------------------------------------------------------------
james wyszedł ze smugi dymu i rozejrzał sie:- Bella...-powiedział cicho szukajac jej wzrokiem.

Bellatriks Lestrange

Bella stała przy drewnianej balustradzie ze skrzyżowanymi ramionami wpatrzona w dal. Była skupiona jakby coś analizowała i nie zwróciła na Jamesa uwagi

Jason Howlett

James podszedł do niej i delikatnie ja objał:- Bella... ejj, przeciez nikt nie chciał, zebys sie czula urażona.. jestes młoda i piekna.... i teraz mamy czas na trochę wakacji... i chcę nadrobic stracony czas....

Bellatriks Lestrange

- jasne..- odsunęła się trochę - tylko ja teraz nie wiem jak ma wyglądac moje życie..wy wszyscy macie rodziny a ja??..mi pozostaje wolność..- westchnęła - jak wyjedziemy do Grecji Valerian zostanie z Andromedą..nie chce by widział jak robię różne rzeczy..a mam ochotę naprawdę poużywać sobie za te wszytskie lata..- dodała

Jason Howlett

James odsunał sie od niej:- Aha....rozumiem...-i odwrócił sie:- Zrobisz jak uwazasz...

Bellatriks Lestrange

- tak..super prawda..? - warknęła. Od czasu kiedy wygrali z Voldemortem czuła się niepotrzebna. Każdy z nich miał kogoś innego a ona była sama. I nikt nie mógł zrozumieć tego co czuje. a czuła się samotna - przejdę się..- oznajmiła i zeszła z ośnieżonych schodów

Jason Howlett

James spojrzał na nią: I myslisz, że imprezy i orgie ci pomoga?? Za kazdym razem, gdy udowadniałem Ci, ze zależy mi na tobie, obrywałem, ale i tak sie nie poddawałem.. a teraz Ty... wolisz sobie tak wyrobic życie, bo czujesz sie samotna? Nie zapominasz o rodzinie? O mnie?