www.starozytnyhogwart.fora.pl

Victor Howlett

Wielki, ciemny las. Sa tu niebezpieczeństwa, ale i jest to dobra przestrzeń do spacerów.

Suniva Lestrange Howlett

Suniva pojawiła się tutaj razem z matką
- co ty wyprawiasz?
- mogła się nie wtrącać! - krzyknęła
- chciała Ci pomóc...nie możesz ciągle odtrącać ludzi którzy to robią..zrozum to wreście..nauczyłaś mnie tylu rzeczy...dlaczego nie możesz pojąć tej jednej oczywistej?
- to nie jest takie łatwe jak Ci się wydaje...nie rozumiesz..
- no to mi wytłumacz..

Victor Howlett

Alex pojawił się przed nimi:-Nic nie ejst proste...

Suniva Lestrange Howlett

Bella jak tylko go zobaczyła ruszyła w drugą stronę. Suniv jednak stanęła jej na drodze.
- wytłumacz nam to wszytsko...przeproś Narcyzę i wracajmy do domu...mamo ja mam już dosyć kłamstw
- ale czasami kłamstwa są konieczne.. - tłumaczyła się
- nie wiem czy pamiętasz ale sama powiedziałaś że gdy nagromadzi się ich dużo..potem wpada się we własne sidła..
Bellatriks nic nie powiedziała tylko odwróciła wzrok.
Suniva westchnęła i podeszła do Alexa zostawiając matkę narazie w spokoju - błagam Alex pomórz mi..

Victor Howlett

Alex podszedł do Bellatriks:-Ludzie kłamią czasem, by inni byli szczęśliwi, prawda.. moze być bolesna...-mówiąc to, lekko skierował wzrok na Suniv:-Ale musimy sobie radzić.. Bella.. jesteś jedną z osób, których boi się czarodziejski świat... A tu jest twoja rodzina.. bądź szczera z nami....

Suniva Lestrange Howlett

- dajcie mi spokój..lepiej to zostawić tak jak jest i nigdy do tego nie wracać..
- mamo...nie tego mnie uczyłaś.. - Suniv uklęknęła przy niej - uczyłaś mniie uporu i zawziętości...a nie tchórzostwa...

Victor Howlett

Alex położył jej rekę na ramieniu:-Nie warto zostawiać niedokonczonych spraw, rzeczy niedopowiedzianych... potem wszystko narasta....

Suniva Lestrange Howlett

- dobrze... - wstała
- tylko weź się ogarnij.. - mruknęła Suniva - i spokojnie.. - dodała gdy Bellatriks wyglądała już normalnie - wiem że dasz radę...i nie mam do Ciebie żalu za nic co robiłaś lub robisz..pamiętaj..- Suniv uśmiechnęła się lekko i puściła matke przodem a sama szła z Alexem
- przepraszam Cię..

Victor Howlett

Alex objął ją ramieniem:-Nic się nie stało..

Suniva Lestrange Howlett

Przytuliła się mocno do niego a potem ruszyła za matką.

Victor Howlett

Alex szedł obok niej:-Nic się nie stało.. przejdźmy się...

Suniva Lestrange Howlett

- może później.. teraz wracajmy do środka

Victor Howlett

Alex oparł sie o jedno z drzew. Ukrył twarz w dłoniach.

Suniva Lestrange Howlett

Suniv wyszła z zamku. Zdecydowała się jednak na spacer. Do głowy jej nie przyszło że może tu spotkać Alexa. Kiedy go zobaczyła stanęła jak wryta.

Victor Howlett

Alex wyczuł Suniv, ale nie miał odwagi spojrzec jej w oczy. Odwrócił się do niej, ale głowę miał skierowaną ku ziemi.:-Nie... chciałem, by to wyszło...-odparł:-Nie chciałęm tego mówić...