www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

- a to bądź sobie...ale z daleka od mojej rodziny.. - warknęła i zaczęła chodzić między drzewami - też mam coś w planach..i nie chcę byś mi to zepsół.. - oparła się o jedno z drzew

Alex Howlett

Valerian uśmiechnał sie zimno:-Przykro mi.. oczyszczanie świata przychdozi pierwsze... a może sama się przyłączysz? Nikt tego planu nie zepsUje...-odparł krzyżujac ręce.

Bellatriks Lestrange

Zamyśliła się i spojrzała na niego - nie po to zrobię to co przemyślałam by znów stać się czyimś sługą Valerianie.. - odwróciła wzrok

Alex Howlett

Valerian odparł:- Chcesz pozbyć sie węża spośród ludzi.... mądre.. ale do tego potrzebna Ci siła.....

Bellatriks Lestrange

- oj daj już sobie spokój z tymi twoimi złotymi myślami... - warknęła. Po chwili jednak się uspokoiła - odkładam to każdego dnia..wierząc jak głupia że mi się uda...a i tak już jestem martwa...ironia życia..

Alex Howlett

Valerian uśmiechnął sie:-Nie stajemy się młodsi... ale jego da sie zabić..... ale potężna siłą jest potrzebna, i nie mówię tu o fizycznej..-rzekł. Stanął pod drzewem i zamyślił się. Jakby kalkulował wszystko. Spojrzal w końcu na Bellatriks i odparł:- Pomogę Ci się pozbyć Voldemorta.... ale to niestety będzie ostatni raz, gdy udzielę Ci pomocy...-westchnął.

Bellatriks Lestrange

Spojrzała mu w oczy. Zupełnie tak jakby się wahała. Złapała się jednak że robi to zbyt długo więc odwróciła głowę
- pomożesz mi...a później mnie zabijesz tak? - spytała nagle

Alex Howlett

Valerian odparł:-Nie.... wszystko rozegra się, gdy umrze Czarny Pan....-westchnął:- Żyję już tyle lat.. i nie widze drogi....-uśmiechnał się:- Ale przedtem... jeśli chcesz szczęścia Twojej córki....

Bellatriks Lestrange

- czego chcesz?...cuż ja..mogę Ci zaoferować.. - prychnęła

Alex Howlett

-Widziałąś bóle tego chłopca.... po prostu... uświadom ich oboje.... zwłaszcza jego, zę nie ma sie czego obawiać...-westchnął:- Bo przypomina mnie.... i tylko dlatego.... gdy skońzymy z Voldemortem.. czas pokaże....

Bellatriks Lestrange

- a co ja..matka miłosierdzia jestem? - syknęła - sam sobie ich przekonuj.. - dodała i ruszyła szybko przed siebie

Alex Howlett

-No dobrze....-odparł:- Zresztą... zobaczymy sie niedługo..-uśmiechnął się ironicnzie:-Wspomnienai wracają..-zaśmiał się.

Bellatriks Lestrange

Bella zaczęła teraz biec. Nagle na drodze z nikąd pojawił się pień drzewa
- przestań! - krzyknęła w jego kierunku

Alex Howlett

Valerian zaśmial się:-No to wracaj...-westchnął:- Bella.. nic sie nie zmienilaś....a co z Twoim starym chłopakiem... nazywał sie James...

Bellatriks Lestrange

Bella wściekła już ruszyłą szybkim krokiem w jego stronę i stanęła 10 cm przed nim krzyżując ręce i wbijając w niego spojrzenie rogogona węgierskiego.