www.starozytnyhogwart.fora.pl

Anna Valerius Howlett

- to ciekawe dlaczego pamiętam Ciebie rozrąbującego mojego ojca na kawałki! - syknęła

- Anno..- Suniv pojawiła się między nimi - wracaj do domu i się ogarnij- odepchnęła ją lekko - to nie jest dobry czas na zemstę..- rzuciła za odchodzącą już wampirzycą

- wybacz Howardzie..- Suniv odwróciła się do niego z czarującym uśmiechem

Victor Howlett

Howard machnał reką:- nic się nie stało.... wtedy mściłem się za.....już nawet nie pamiętam...-westchnał i schwoał różdzkę:- Witaj Suniv... jak tam, wszystko w porzadku?

Anna Valerius Howlett

- połowicznie..w zasadzie..- westchnęła - ale...niedługo będę już miała swojego następne tronu..- uśmiechnęła się do niego - znakazłam Williamowi idealną partnerkę..

Victor Howlett

Howard spojrzał na nią dziwnie:- ja rozumiem, że jesteś królowa, ale dałabyś księciu prawo głosu, co?

Anna Valerius Howlett

- nie no..jasne..- mruknęła - William zgadza się z większością moich decyzji..właściwie...nie poróżniliśmy się ani razu..jest takim synem jakiego zawsze chciałam mieć..- wyznała - słuchaj..może wizytę w De Wolf zaliczysz jak Anna ochłonie a tym czasem pójdziesz do nas co?

Victor Howlett

-A co, macie kłopoty?-rozesmiał się:- No dobrze.... niech będzie....-odparł:- Chciałem wnuka odwiedzic, ale w porzadku....-po chwili spojrzał na nia z uśmiechem:- Młoda jesteś....

Anna Valerius Howlett

- starsza od twojego synka..- poczochrała mu włosy - matka nie daje mi zapomnieć że skończyłam 40 lat..a ja nie dam jej zapomnieć że niedługo będzie miała też okrągłe urodziny - spojrzała na niego rozbawiona - a Ty..czekaj..skoro Alex...hmm czyli James ma 50..to Ty musisz jakoś przed 60 nie czekaj..jesteś trochę młodszy od Voldemorta tak?..wiesz..dobrze się trzymasz..

Victor Howlett

-jestem młodszy od Voldemrota o 5 lat...-odparł Howard ze śmiechem:- ale niezłe rozumowanie....-pochwalił:-Co u Alexa?-spytał.

Anna Valerius Howlett

- pojęcia nie mam..- westchnęła - chyba oboje mamy kryzys wieku średniego..moja matka za 3 lata będzie miała 60 - mruknęła - zrobimy fetę..- uśmiechnęła się niewinnie - najmłodsza jest Narcyza..skoro moja matka ma teraz 57 to Pani Malfoy..no nie mogę..razem z Syriuszem kończą w tym roku 50..to wszytsko trzeba gdzieś zapisać...w każdym razie..zapraszam do mnie..- zaczęła go prowadzić w tylko sobie znanym kierunku

Victor Howlett

Howard ruszył:- Ale sie wciągnełaś w te daty i lata...-spojrzał na nią:- Naprawde, zaskakujące....-zmieryzł ją wzrokiem.

Suniva Lestrange Howlett

- dlaczego?..zawsze mnie to interesowało..ale to już przejęłam po matce..jej pasją jest genealogia..ma specjalną księgę..a w sumie..sama Ci powie kiedyś..- machnęła ręką i oboje rozpłynęli się w powietrzu

Anna Valerius Howlett

___________________

Przed lasem zebrała się część rodziny Howlettów.

Na dworze było zimno, śnieg nie padał ale za to leżało go sporo do o koła.

Anna ubrała dla proformy czarny płaszcz, nie zapinała go jednak. Daphne szła już w jej kierunku w czerwonym płaszczu, obachutana białym, grubym szalem, naciągając wełnianą czapkę na uszy.

- zimno dzisiaj..- westchnęła zakładając rękawiczki - nie lubię takiej pogody..- zaczęła marudzić

Marcus i Kate również ciepło ubrani szli zaraz za Victorem i z przejęciem rozmawiali o sylwestrze który miał nadejść

- halo..dlaczego tylko ja idę sama? - spytała Daphne

- bo nie pozwolę żebyś umawiała się z kimś kto ma tyle samo lat jak ja..

- ale wygląda tylko nieco doroślej od Marcusa..
- to moje ostatnie słowo..

- jesteś nie fair..- nastolatka tupnęła nogą i ruszyła do przodu

Victor Howlett

Victor spojrzał na córke i z rozbawieniem usmiechnał sie. Podszedł apre kroków i zrównał się z Anną:- Chciałem pobiegać w wilczej formie, wiesz.... ale nie możemy zapewniac Kate zbyt dużej dawki wrażeń...

Anna Valerius Howlett

- myślę że powinna przyzwyczaić do tego wszystkiego jak najszybciej..- westchnęła i uśmiechnęła się widząc Williama. Ten puścił się biegiem przez las i właściwie przemknął obok nich lekko dotykając ramienia Anny co miało oznaczać " berek"

Kobieta zaśmiała się i ruszyła za nim.

Victor Howlett

Victor spojrzał na nich, i usmiech mu nieco zrzedł. Spojrzał na Marcusa i Kate:- Anna ma racje..im szybciej rpzyzwyczaisz się do wszystkich naszych...umiejętności, tym lepiej...-dodał i jego oczy zrobiły się srebrne. Obejrzał się szukajac wzrokiem Anny i Williama.