www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

- James..do cholery! złaź ze mnie kretynie jeden! - syknęła odpychając go. Była jak kot..kiedy tylko chciała można by ją zacałowac na śmierć, kiedy jednak nie miała na to ochoty to łatwo można było stać się ofiarą jej "pazurków"

Alex Howlett

James wstał i otrzepał się:- Cóz.. w takim razie.....-wyciagnał różdzke i wyczyścił jej ubranie:- Czas przygotowac się do wycieczki...

Bellatriks Lestrange

Bella wstała i spojrzała na niego wyzywająco - musimy wymyśleć jeszcze karę..i to przedewszystkim..myślę że najlepiej będzie jak dla kazdego wymyślimy coś innego..tylko musimy być wszyscy dzisiaj by to ustalić..- przypomniała - dlaczego jesteś taki..popędliwy..? - spytała - więcej wytrwałości - uśmiechnęła się anielsko

Alex Howlett

James spojrzał na nią:- Popędliwy? Poczekamy, az skoncza ci sie koty do polowania.... ok ok... dobrze... ja moge czekać.....-usmiechnał sie do siebie:- Dla mnie nie ma problemu....

Bellatriks Lestrange

- wiesz co..jesteś okropny !.. - warknęła. Obróciła się napiecie i ruszyła w stronę posiadłości

Alex Howlett

james ruszył za nia. Złapał ja w połowie drogi i odparł:- hej hej.... przestań.... dobrze wiesz, ze potrafie sie odgryźć.... nie chciałem Cie urazić...-przytulił ją.

Bellatriks Lestrange

- nigdy nie chcesz ale to robisz..- odburknęła - nie rozumiesz tego jak mi trudno..ja już nie wiem co mam robić..biegam codziennie rano ale nadal mam tyle energii..- westchnęła - najchętniej wysadziłabym jakiś budynek..

Alex Howlett

-Ojj spokojnie... na pewno w Grecji oboje popracujemy nad tym, jak sie tej energii u Ciebie wyzbyć...-usmiechnał sie i ucałował ja w czoło.

Bellatriks Lestrange

- a jak? - uniosła brew uśmiechając się przelotnie

Alex Howlett

-Bedzie duzo opcji, tych dziennych i nocnych..-odparł:- Bedzie co robic...

Bellatriks Lestrange

- ah tak?..a skąd wiesz że będę chciała,,?..w końcu wciąż jesteś żonaty..- drążyła dalej

Alex Howlett

- Własciwie przed wycieczka konczy mi się sprawa rozwodowa.. wszystko jest praktycznie ustalone..-wyszczerzył się.

Bellatriks Lestrange

- a ja mam być twoją pocieszycielką tak?..nic z tego..- uśmiechnęła się zwycięsko i znów skierowała się w stronę wejścia do salonu

Alex Howlett

-nie pocieszycielka... uznaj to, jako zwyciestwo w sukcjesii o tron -odparl z usmiechem i znowu ja przyciagnał do siebie.

Bellatriks Lestrange

w końcu dała za wygraną i pozwoliła się przytulić - i co teraz z nami będzie? - spojrzała na niego uważnie