www.starozytnyhogwart.fora.pl

Victor Howlett

Victor uśmiechnał się:-Dobrze.. chodx ze mna..-ujał jej dłon.

Anna Valerius Howlett

Wykonała polecenie męża.

Bellatriks Lestrange

_____________________________________________________

w lesie pojawiła się Bellatriks. Nie chciała sprawić Jamesowi przykrości, nie przypuszczała że ich rozstanie nadejdzie tak szybko. Zamyślona podknęła się o wystający korzeń a i alkohol robił swoje więc wylądowała jak długa na trawie
- kocham to..- mruknęła do siebie i wstała oczepując się

Alex Howlett

-I nie trzeba było tyle pic..-westchnał james stojący pod drzewem niedaleko.

Bellatriks Lestrange

- oj nie bręcz..- mruknęła i gdy skończyła ostatnie oględziny podeszła do niego - James..przykro mi..znaczy z jednej strony się cieszę..ale przykro mi że znów musisz przez coś takiego przechodzić..- stanęła przed nim zakłopotana

Alex Howlett

james odparł:- Tak... wiem.... spodziewałem się tego.. ale nie w takim tempie... zostawiła list, że zawsze bedzie o mnie pamiętać, i będzie odwiedzac dzieci..... i że ma nadzieje, że znajde kogos, z kim będe szczesliwy...-opuscił głowe:- To nie tak, że kocham ja bardziej niz Ciebie... ale jednak odejście zawsze troche boli...-osunał się na trawę.

Bellatriks Lestrange

- zostawiła Ci dzieci?...dlaczego? - spytała klękając przy nim - zazwyczaj matka chce mieć je przy sobie..James...nie wiem jak mam Ci pomóc..przepraszam..naprawdę nie wiedziałam..

Alex Howlett

-Heh... nie musisz... po prostu chcę, żebyś...-zastanowił sie chwilę po czym objał ja i przytulil:- Chce, zebyś była obok... chce Cie miec jak kiedyś... i nie wiem, co teraz... ale wygląda na to, że... no, zostałem sam... no i z Tobą...-westchnał:- zastanawialem sie, jak by to było, żebym mógł być z tobą....-westchnał:- I nie przypuszczałem, ze będe musiał przez to przejść.... ale jakos sobie musze dac rade..

Bellatriks Lestrange

- tylko nie nazywaj mnie więcej żmijką..- mruknęła wtulając się w niego

Alex Howlett

-heh... a jak?-odparł całujac ją w policzek.

Bellatriks Lestrange

- nie wiem..ale żmijka źle mi się kojarzy - westchnęła - wiesz..ostatnio nachodzą mnie twoje dzieci..

Alex Howlett

-wiem..-odparł james:- Opieprzyłem je dzisiaj...

Bellatriks Lestrange

- niepotrzebnie..pamiętaj że im też jest ciężko więc bądź dla nich miły..- poprosiła - ja sobie dam radę..- uśmiechnęła się

Alex Howlett

-Wiem..-odparł:- chciałbym znow byc z toba... ale... to nie takie proste...

Bellatriks Lestrange

- co nie jest proste? - spytała odsuwając się lekko