www.starozytnyhogwart.fora.pl

Victor Howlett

James pojawił się przed nią:-O nie...-odparł stanowczym głosem.:-Alex, zostawisz nas samych?
Alex natychmiast zniknał pojawiając się w salonie.

Suniva Lestrange Howlett

Bella uniosła jedną brew - co już się nie boisz?..

Jason Howlett

James zamknął drzwi i powiedział:-Nie, nie boję się...nigdy się nie bałem...-podszedł:-Nie wiedziałem tylko... ze byłem tak naiwny.. nic nie znaczyłem, rpawda? Wszystko, rpzez co przeszliśmy, gdy byliśmy ze sobą... po prostu wymazałas mnie sobie z pamieci, jak jakiegoś śmiecia!!!!!-odrzekł.

Suniva Lestrange Howlett

- nie podnoś na mnie głosu - syknęła

Jason Howlett

-Bo co?W oógle miałem jakiekolwiek znaczenie dla Ciebie>? Wiedziałaś, co się ze mną działo, gdy musiałem wyjechać? nawet nie drgnęłaś, gdy mnie zobaczyłaś...... po prostu nigdy Ci nie zależało....

Suniva Lestrange Howlett

- a skąd Ty to możesz wiedzieć skoro wyjechałeś bez słowa.. - uderzyłą go książką w ramie

Jason Howlett

-Słyszałem od Narcyzy...-odpowiedział.

Suniva Lestrange Howlett

- od Narcyzy tak?- spojrzała na niego a potem ruszyłą do drzywi, otworzyła je z hukiem i zeszła po schodach

Jason Howlett

James szybko wybiegł za nią.

Suniva Lestrange Howlett

Bella wróciła do gabinetu, usiadła w fotelu i czekała na Jamesa.

Jason Howlett

James wszedł do gabinetu i zamknął drzwi. Usiadł naprzeciwko Belli:-Powiedziałem Ci już.. jak mnie bolało, to wszystko.... powiedz, jak to wyglądało z Twojej strony..

Suniva Lestrange Howlett

- wyjechałeś bez słowa a potem jak wróciłeś to czego oczekiwałeś że rzucę Ci się na szyję...żadnej małej wiadomosci..najmniejszej...myślałam że nie żyjesz...to prawda..nie wyobrażałam sobie Ciebie jako mojego męża ale z pewnością wszytsko potoczyłoby się inaczej...

Jason Howlett

Jason westchnał:- Czyli jednak Ci zależało na mnie?

Suniva Lestrange Howlett

- kiedyś...ale teraz...nie warto do tego wracać...masz rodzinę..ja też... - położyłą mu rękę na ramieniu - i wybacz za to w salonie..czasami nie rozumiemy się z siostrą.. - po raz pierwszy mówiła do niego łagodniejszym głosem - masz za to gwarancje że święta będą spokojnie..

Jason Howlett

James wstał i zbliżył się do niej:-Za stare czasy...-objął ją i przytulił do siebie.