www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alex Howlett

Alex rozesmiał się:- Bellatriks..... nie prowokuj młodego...

Jason Howlett

Jason odparł:- To ciotka uzyje eliksiru.... sama tez az tak mocnej głowy nie ma... -uśmiechnął się.

Bellatriks Lestrange

- skąd wiesz..skoro jeszcze ze mną nie piłeś? - spytała kładac mu dłonie na ramionach i jedną dłonią odgnając jego głowę lekko do tyłu za włosy - chcesz się założyć? - mruknęła - tylko o co..- sama się zastanowiła

Jason Howlett

-Może o to, ze przestaniesz namawiac młodszych do picia...-odparł głos z cienia. Po chwili stamtąd wyszedł james. Miał nieco dłuższa brodę , ale włosy przycięte. Spojrzał na brata i uściskał go:- witaj Alex... - po czym poklepał syna i spojrzał w oczy Bellatriks:- Kochana.... odpuśc sobie....

Alex Howlett

Alex zasmiał się:- Zdaje sie, ze kopiujesz wejścia po mnie...-po czym szturchnał brata:- Czyzbys cos dla mnie miał, braciszku?

Bellatriks Lestrange

Bella puściła Jasona - teraz tatuś się uratował ale to nie znaczy że nie będę miała jeszcze okazji Cię..dorwać..- wyszeptałą mu do ucha z niewinnym uśmiechem - jak Himalaje? -spytała Jamesa prostując się - o jakim odpuszczaniu mówa? - spytałą trzymając się z daleka od niego. Jakiś czas się niewidzieli

Alex Howlett

Alex wyciągnał reke:- james....... co robiłeś w Himalajach??

Jason Howlett

James westchnał:- Prosze..-wyciągnał mały różaniec:- To od Dalajlamy....-po czym spojrzał na Bellatriks:- Musimy porozmawiac.....
-spojrzał ukradkiem na Jasona i Alexa. jason zebrał sie i szybko wyszedł z pokoju.

Bellatriks Lestrange

- niby o czym..- sptała odprowadzając wzrokiem Jasona - nic mu nie zrobiłam..

Alex Howlett

Alex westchnał:- Dzieki... widzimy sie rano na treningu..... Bella..-skłonił jej głowa i wyszedł.

Bellatriks Lestrange

- no..- zaczęła ale nie zdążyła dokończyć bo już go nie było. Spojrzała na Jamesa. - no co?

Jason Howlett

James spojrzał na Bellatriks:- idze, że wszystko w miare idzie.... jak tam mały valerian??-spytał podchodzac do niej.

Bellatriks Lestrange

- dobrze..rośnie- odpowiedziała siadając w fotelu i obserwując każdy jego ruch - jakoś daję radę sama go wychowywać póki co..- wzrokiem wodziła po całym pomieszczeniu

Jason Howlett

James drgnął. Podszedł i położył jej reke na ramieniu:- Przykro mi...-westchnął. Opuścił głowe i mówił dalej:- Podobno mknie szukałaś...

Bellatriks Lestrange

- nic bardziej mylnego..- spojrzała na niego - jest Ci przykro?..niepotrzebnie..nie rozmawiajmy już na ten temat..- spojrzała mu w oczy - stało się jak się stało..żałuję tylko że nie pobył z Valerianem dłużej..- westchnęła.W prawdzie przerażało ją to że będzie musiała sama wychowywać syna..ale cóż miała począć.. - mam nadzieję że podróże były udane..- westchnęła wbijając wzrok w płomienie kominka