www.starozytnyhogwart.fora.pl

Jason Howlett

James westchnął;- Rozumiem, zę chcesz otworzyc medalion a to powazna sprawa... a w jaki sposób Cie traktuję? Hmm.. przed moim wyjazdem wyraxnie sie pokłócilismy, więc usunalem ci sie z oczu, jak i wszystkim... by sie odciąć... -spojrzał na nia:- A teraz pytasz sie mnie, dlaczego traktuję Cię w taki sposób...-oparl sie o drzwi:- Teraz zalezy ci, bym się Toba opiekował?

Bellatriks Lestrange

Bella spojrzała na niego zszokowana - wiesz co...widzę że się pomyliłam..pójdę do kogoś innego..- zabrała szkatułe i opuściła gabinet

Jason Howlett

James uderzył pięścią w biurko, zdenerwowany. Dlaczego ona się tak zachowuje, myslał. Sama taka dla niego jest, a potem on ma byc grzeczny....
-Bella, poczekaj...-powiedział głośno.

Alex Howlett

---------------------------------------------------------------------
Alex usiadł sobie na krzesle i rozpisał plany zajęć. Po chwili zerknął przez okno. evelynn jeździła konno, a on czuł sie tu sam. Mimo wszystko, brakowało mu Suniv.

Suniva Lestrange Howlett

Nagle drzwi się otworzyły a w drzwiach stanęła Suniv z tacą - tak długo tu siedzisz..pozwoliłam sobie by zrobićTobie kolację..- odłożyła tacę na biurku - Evelynn jeszcze na dowrze? - spytałą wyglądając przez okno

Alex Howlett

-Tak..... jexdzi konno..... uwielbia to...-westchnał Alx. Schował plany zajec do biurka i przyjrzał jej sie uwaznie.:- dziekuje-odparł spoglądajac na tacę, po czym lekko sie uśmiechnął.:- Usiądx...-odparł po chwili.

Suniva Lestrange Howlett

Suniva westchnęła siadając w miękkim fotelu - czyli coś z babci jej zostało..- uśmiechnęła się

Alex Howlett

- Piekna jest... to po mamie.... i czasami złosliwa...-odparł Alex. Usmiechnął się z lekka nostalgia.

Suniva Lestrange Howlett

- cała moja rodzina jest złośliwa - odwzajemniła uśmiech - zjedz coś..tak się napracowałam..- westchnęła ukazując mu przecięty palec.

Alex Howlett

Alex roześmiał się i zjadł trochę kolacji.:- Pycha...-powiedział krótko. Po chwili otworzył wino i nalał dwa kieliszki, po czym jeden postawił przed Suniv:- Eve Cie uprosiła, żebys została?

Suniva Lestrange Howlett

- nie..sama chciałam...tylko nie byłam pewna czy Ty będziesz chciał mnie widzieć - westchnęła odbierajac kieliszek - dziękuje..- uśmiechnęła się - a wracając...poczułam twoja tęsknotę i pomyślałam że wpadnę - dodała poczym upiła wina - wiesz..pomyślał by kto że wychowywać córkę bez matki to problem za to Ty..świetnie sobie radzisz..- pochawiła go - tylko żałuję że mnie to wszytsko ominęło..- westchnęła

Alex Howlett

Alex westchnął. Spojrzał na nią i podszedł po czym pogłaskał ja po policzku. Wziął kieliszek i podszedł do okna. Oparł się o parapet i powiedział:- Wiesz... gdy wróciłas z narodzin.... myślałem, że sie nauczyłaś.... a potem....-opuścił głowe i zamilkł. Chwile dumał nad wszystkim.

Suniva Lestrange Howlett

- tak chyba mam to po matce..nie wiem ile potrzeba mi dzieci bym w końcu w pełni to wszytsko zrozumiała - westchnęła - teraz..kiedy nie ma już ojca..matka całkiem nieźle sobie radzi..może..gdybym była sama..byłoby inaczej..w końcu wychowałam sama Renesmee..- spojrzała na niego też zamyślona

Alex Howlett

Alex podszedł do niej i odparł:- Ale ja nie chce, bys była sama... obiecałem Ci kiedyś szczęscie i rodzinę..... tylko... myślałem, ze to porzuciłas...

Suniva Lestrange Howlett

- nie..nie porzuciłam..- spojrzała na niego - po prostu..taka już jestem..- nie bardzo wiedziała co ma powiedzieć - chcę spędzać z Eve jak najwiecej czasu..i z Tobą i resztą rodziny..dlatego..postanowiłam zrobić sobie przerwę w wojnach..a Will całkiem dobrze sobie radzi..- dodała - rzadko się widujecie prawda?..zaproponowałam mu to samo..by choć na kilka lat..uśpił w sobie wampirzą naturę ..jednak..klan to całe jego życie..i nie chce innego..