www.starozytnyhogwart.fora.pl

James Howlett

James wypiał biodra trochę do przodu, ocierajac sie o Nią i odwzajemniał pocałunki. Jedną ręką trzymał Ją za plecy, drugą przesunął po nodze, łapiąc za uda i w koncu za pośladki, tym razem nieco mocniej. Ustami przesunął się na jej szyję, by po chwili znów odczuć namietne pocąłunki Lestrange. Przywarł do niej,chcąc zatrzymać Ją przy sobie.

Nagle rozległ się odgłos kroków. Jason szedł korytarzem domomentu, aż zauważył dwie figury w ciemności:- Halo?-spytał. Podchodząc bliżej, rozpoznał Bellatriks i Jamesa:- Bella? Tato? Co się dzieje?-spytał, chociaż w duchu znał już doskonale odpowiedź

Bellatriks Lestrange

Bellatriks słysząc głos Jasona zastygła przez chwilę. Nie minęła chwila jak zaczęła się nieporadnie podnosić z podłogi
- potknęłam się...- dodała mimochodem

James Howlett

Jason podchodząc coraz bliżej zerknął na stolik i na parę:- Coś się stało?-spytał.
James wmiędzyczasie szybkim ruchem poprawił Bellatriks szlafrok z tyłu, i sam poprawił sobie kołnierzyk:- Mieliśmy z Bellatriks małą dyskusję, Synu. I stolik przypadkiem oberwał, tak się zdarza....

-Jassssne...-powiedział Jason spoglądajac na Nich uważnie:- Idę do siebie.... Do zobaczenia jutro.....-westchnął, i uśmiechajac się do siebie wyminął ich.

Bellatriks Lestrange

Bellatriks przepuściła Jasona po czym odchrząknęła. Spojrzała się na Jamesa jakby wszystko to była jego wina
- no...na co czekasz...napraw go..- spojrzała na mebel wymownie po czym powoli ruszyła do swojej komnaty

James Howlett

James westchnął i z niedowierzaniem na warzy wyciągnął różdzkę, po czym mruknął: Reparo!
Mebel wstał i poskładał się razem z innymi rzeczami. Howlett wrócił do pokoju, zamykajac za sobą drzwi:- Bella...-zaczał spokojnie spoglądajac na Nią.

Bellatriks Lestrange

Kobieta jednak nic nie odpowiedziała bo zdążyła zakopać się w pościeli po samą głowę.

James Howlett

James usiadł obok kokonu stworzonego przez Bellatriks, by odchylić kołdrę i ujrzeć jej twarz. I znienacka nachylił się i pocałował Ją namiętnie.

Bellatriks Lestrange

- James..- podniosła się na klęczki oburzona - miałeś iść odpocząć..nie bło trzeba mnie łapać jak się potykałam..- odparła jak gdyby było to oczywiste..

James Howlett

-Potyknęłas się, uderzajac swoimi ustami o moje..-powtórzył, by sama usłyszła, jak śmiesznie to brzmi:-Aha.......-spojrzął na Nią, a oczy mu zalśniły śmiechem:- Czekaj, musze sprawdzić, czy nic Ci niejest...-złapał Ją i przesunął dłońmi po jej plecach, szukajac siniaków.

Bellatriks Lestrange

Bellatriks odruchowo przeciągnęła się. Nie bez powodu jej animagiczną postacią była pantera. Sama miała coś z kota. Gdyby tylko mogła z pewnością zaczęłaby teraz mruczeć.

James Howlett

James przesunał dłońmi po jej plecach i biodrach, gładząc Ją jak kota. W końcu przysunął się i musnął wargami jej szyję.

Bellatriks Lestrange

Bellatriks uśmiechnęła się pod nosem. Po chwili zamiast kobiety w łóżku obok Jamesa leżała czarna pantera. Bez pardonu władowała się na niego i ułożyła się wygodnie wyglądając przy tym jakby właśnie upolowała zwierzynę. Wbiła w Jamesa swoje żółte ślepia i ułożyła łeb na jego torsie

James Howlett

James uśmiechnął się pod nosem i pogładził panterę po grzbiecie wolną ręką:- Bella... Tak chcesz to rozegrać?-spytał z łobuzerskim uśmiechem. Tak naprawde tylko dzięki niej się uśmiechał ostatnimi czasy.:- Ja tez mogę wciąż się przemieniać, wiesz?-puścił do niej oczko, gładząc Ją po grzbiecie.

Bellatriks Lestrange

Pantera machnęła kilka razy ogonem pokazując swoje niezadowolenie i połżyła mu łapę na ustach przymykając przy tym oczy.

James Howlett

James spojrzał na Nią:- Chyba sobie żartujesz....-pogłądził Ją jeszcze raz po grzbiecie. Westchnął, chąc znów poczuć te same pocałunki, co wcześniej.