www.starozytnyhogwart.fora.pl

James Howlett

Vlad odparł:- Zdeterminowany..... Nie martwiłbym się o Nią. Złego diabli nie wezmą...-uśmiechnął się rozbawiony, a potem spoważniał:- Cyziu, powinaś porozmawiać z Alisterem.... Gdy się chce ratować tych, których kocha, czasami wkraczasię na Czarną Magię... a stamtąd nie ma odwrotu.-połozył jej rekę na ramieniu:- James i Bellatriks są dla siebie stworzeni... Na pewno siebie warci.-westchnął

Anastazja Malfoy

- no coś w tym jest..- kobieta odniosła się z uśmiechem do śmiesznej anegdotki - ale co ja mogę...Alister nie jest moim synem..nie mam na niego żadnego wpływu..może moja córka ma...ale nie ja..od tego ma ojca by wskazywał mu odpowiednią drogę..a teraz przepraszam..muszę wracać do męża..i spróbować przemówić mu do rozumu..ubzdurał sobie, że to wina Alistera..porwanie Anastazji..- wyjaśniła - ja nikogo nie obwiniam...dobijające jest jednak to, że miłość jest siłą i słabością za razem..- dodała na odchodne - do zobaczenia..- posłała mu przelotny uśmiech i ruszyła w swoją stronę

Alister Fox

Vladspojrzał za Narcyzą i szepnął:- Jeśli nie weźmiecie się w garśc, rodzina się rozsypie... A do tego dąży Augustus. Gdzie jesteś Alex, gdy Cię potrzeba?-rzucił w pusty korytarz.

James Howlett

------------------------------------------------------
Obraz Laxusa znalazł się w komnacie zajmowanej przez Bellatriks:- No cóż.... Wiec rozumiem, że nie chce, by James dowiedział się jej sekretó. Ciekawe.... Jak długo trzymałą to przed Nim? 40 la? Interesujące.....-zastanowił się na głos:- Może gdyby ojciec nie był taki jaki jest...... Mógłbym sobie spokojnie popijac kawę z zamku.

Bellatriks Lestrange

Po chwili do komnaty weszła Bellatriks. Zamknęła drzwi nie chcąc by ktoś jej przeszkadzał po czym przeszła przez komnatę i otworzyła wszystkie okna. Znikneła za drziwami łazienki. Po chwili dało się słyszeć odgłos puszczanej wody.

Wróciła do sypialni po drodze wyciągając szpilki z włosów. Rozpięła kołnierzyk koszuli by ściągnąć ze swojej szyi czarny kryształ. Ułożyła medalion w równej lini na komodzie. W niektórych sprawach była wręcz pedantką. Przechodząc przez pokój wyrównała jeszcze grzbiety książek. Podeszła do barku, nalała sobie ognistej i ze szklanką stanęła na przeciwko portretu po czym przyjrzała się runom na ramie obrazu
- zapomniałeś dodać w papierach, że kawę piję tylko w dni powszednie..- dodała z nikłym uśmiechem

James Howlett

- Mogłem dodać, że domyślnie.....-uśmiechnął się Laxus:- Więc...... Czego nie chcesz powiedzieć swojemu drogiemu wilczkowi? Bardzo szybko zareagowałąś, paląc notatki.... Ale nie jest aż tak głupi...-przestrzegł Ją:- Sam byłem zdziwiony notując to wszystko. Co terz?-zagadnął zaciekawiony

Bellatriks Lestrange

- ja idę się zrelaksować w gorącej kąpieli..a Ty tkwisz tutaj na ścianie..- odparła z czarującym uśmiechem poczym dopiła ognistą. Szklankę odstawiła na komodzie. Włosy rozpuściła całkiem. Ściągnęła szpilki - no wskrzesiłabym Cię..ale jakoś...czasu nie mam..- odparła teatralnie z ciężkim sercem po czym ruszyła do łazienki

James Howlett

Po chwli rozległo się pukanie do drzwi. Laxus gwizdnął:- Aha..... Ciekawski jak zawsze.Otworzysz, czy zrobi to sobie sam?-spytał Laxus złosliwie.

-Bella? Musimy porozmawiać.....-James powiedział twardo przez drzwi.

Bellatriks Lestrange

- nie teraz..zajęta jestem..- odparła kobieta biorąc ze sobą szlafrok

James Howlett

James westchnął:- Oczywiście, jak zawsze......Więc poczekam na Ciebie w pokoju...-dodał z naciskiem.

Laxus zwrócił oczy na Bellariks i uśmiechnął się zaciekawiony całą sytuacją. Bądź co bąź, wiedział dośc dużo o nich.:- Myślę, że powinnaś Mu otworzyć..... Chyba, zę wywali drzwi samemu. Osobiście wolę tę drugą wersję, niech chłopina się wyszaleje....

Bellatriks Lestrange

Bellatriks warknęła coś pod nosem i wyszła z łazienki w samym ręczniku. Otworzył z zamachem Jamesowi drzwi, wciągnęła go do środka, zatrzasnęła drzwi i ruszyła z powrotem bez słowa do łazienki. Kiedy przechodziła obok portretu pokazała Laxusowi język i trzasnęła drzwiami łazienki.

James Howlett

James usiadł na łóżku, po czym gdy zamknęły się drzwi łązienki, spojrzał na Laxusa z mieszanymi uczuciami.

Wendigo w obrazie poruszył się niespokojnie i mruknał do Jamesa:- Pamięaj, co Ci powiedziałem w zamku. TO nie jest tylko takie sobie gadanie....-przyjrzał się Howlettowi, jakby rozważał to, co James zrobi za jakiś czas. Jakby miał nagle wypowiedzieć coś ważnego.

James jednakże umilkł, spoglądajac na drzwi łazienki kątem oka:- Masz dobrą miejscówkę, trzeba przyznać...-wycedził po dłuższej chwili:- Pamiętam i nie zapomnę. Ale nie wierze w takie rzeczy.....

Bellatriks Lestrange

- Bella..- drzwi się otworzyły i do pokoju wparowała Narcyza. Rozejrzała się po pokoju i poszukała siostry. Dała by sobie rękę uciąć, że słyszała jak James z kimś rozmawia. W końcu zauważyła portret - kto to jest? - spytała niepewnie

James Howlett

James westchnął, a Laxus uniósł brew:- O rany....-stwierdził ciężko.

James podszedł do Narcyzy i powiedział:- Cyziu... Zachowaj spokój... To jest... Laxus. Syn Augustusa. Zabiłęm go 30 lat temu, i Jego portret poda Nam lokalizację porwanych.....

Laxus pomachał ręką beztrosko Narcyzie.:- Och, Narcyza Malfoy.... Hmm...-zastanowił się:- Na temat Lucjusza była cała teczka danych...

Bellatriks Lestrange

- jakich danych ? - kobieta spojrzała na portret a później na Jamesa - James..nie podoba mi się wzrok jakim się na mnie patrzy..- dodała przyglądając się postaci krytycznie po czym otuliła się mocniej szalem - czy Lucjusz powinien o tym wiedzieć?..co tu się dzieje ? - spojrzała na Jamesa wyczekująco