www.starozytnyhogwart.fora.pl

Gość

-No no..niezła sztuczka.- uśmiechnęła się. Przyspieszyła kierując się w stronę słupka. W ostatniej chwili zmieniła kierunek, a tłuczek za nią odbił się o bramkę z łoskotem i odskoczył na parę metrów. Grace rzuciła podkręconą piłkę w stronę Tsu.

Tsu Black

-Musiałem podobne rzeczy robić by wybić z rytmu drugiego szukającego. -powiedział to wstając ponownie z miotły, rozpędzając się na jej całej długości wybił się z jej czubka i uderzył piłkę ściną jaką uderza się w siatkówce. Piłka poleciała tuż obok obręczy a tłuczek musnął spadającego chłopaka w nogę. -Z celnością mam problem.

Gość

-Ciągle mnie zaskakujesz.- pokiwała głową z uznaniem po czym złapała kafel i przerzuciła go przez obręcz.

Tsu Black

-Ty też mnie zaskakujesz. -podleciał po spadający kafel i zauważył tłuczek lecący na dziewczynę. Nie mogła go zauważyć ponieważ była zwrócona do niego tyłem. Chłopak schował piłkę pod pachę i przyśpieszył lecąc w stronę gryfonki.

Gość

-Co się dziej..?- nie dokończyła. Zamarła przerażona. Tłuczek śmignął milimetr od jej prawego ucha.

Tsu Black

Nagle zawrócił i znów leciał w jej stronę. -Uwziął się na nią. -stwierdził cicho Tsu, przelatując obok niej. Gdy zobaczył tłuczek w odległości około metra od dziewczyny, wyskoczył z rozpędu aby osłonić ją własnym ciałem. Udało mu się to przy pomocy kafla który złagodził uderzenie, lecz chłopak i tak miał uszkodzoną rękę na wysokości barku. Teraz spadał pół-przytomnie na ziemie.

Gość

Grace przerażona pomknęła za nim i złapała go dosłownie w ostatniej chwili. Razem opadli na ziemię.
-Nic Ci nie jest?

Tsu Black

-Oprócz barku jestem cały. -sięgnął prawą ręką po różdżkę i wycelował ja w tłuczek. -Bombarda. -rzucił niszcząc piłkę. -Dobrze, że to lewa ręka. -zaśmiał się, spojrzał na swoją miotłę która zaraz podleciała i zaczęła go lekko tracąc jak pies czy kot proszący o pogłaskanie.

Gość

Obejrzała jego rękę.
-Chodźmy do Skrzydła.

Tsu Black

-Nie ma takiej potrzeby. -skierował różdżkę na ramię i machnął nią. -Ferula. -rzucił a po chwili ręka była zabandażowana. -Do jutrzejszego wieczora powinna się zregenerować.

Gość

Uśmiechnęła się.
-Jak wolisz.- usiadła obok niego na trawie. -Quiddtich jest niebezpieczny.

Tsu Black

-Jak się nie uważa to tak. -powiedział spokojny, schował różdżkę i pocałował ją w policzek, złapał też miotłę która chyba była zazdrosna.

Gość

-O co chodzi tej miotle?- zaśmiała się.

Tsu Black

-Ma pokręcona osobowość, jak większość rzeczy i zwierząt które mam zaszczyt otrzymać jest płci żeńskiej. -zaśmiał się.

Gość

-To chyba szczęście. Masz tyle kobiet wokół siebie.- zaśmiała się.