www.starozytnyhogwart.fora.pl

Christoper Black

Nic nie mogło im teraz przerwać. Po kilku dniach rozłąki, wreszcie byli siebie świadomi, wreszcie czuli swoją bliskość.

Liliana Malfoy

-Chris....jednak dobrze jet się czasami posprzeczać. Po każdej kłótni jesteśmy jeszcze bliżej siebie.

Christoper Black

-Ostatnio czułem, że dalej, ale pani decyduje.

Liliana Malfoy

-A ja wręcz przeciwnie, teraz jesteśmy bardzo blisko.-Uśmiechnęła się.

Christoper Black

-Teraz - powtórzył wtulając się w jej włosy.

Liliana Malfoy

-Teraz jeszcze bliżej.-Mocniej się do niego przytuliła.-Kocham Cię.

Christoper Black

-Będę oryginalny, bo gdy nie czuję ciebie, świat staje się ponury.

Liliana Malfoy

-Ślicznie.-Chwilkę się zastanawiała.-Chodźmy na spacer.

Christoper Black

-Chodźmy. - zgodził się - Chyba nie muszę przypominać, że pani wybiera.

Liliana Malfoy

-Nie musi pan.-Chwyciła go za rękę, jakby bojąc się, że zniknie.-Pójdziemy na błonia, a potem się zobaczy.

Christoper Black

-Według życzenia. Dobry wybór.

Liliana Malfoy

-Otwarłam Komnatę.-Zaczęła.

Christoper Black

-I co? Fajnie?

Liliana Malfoy

-W środku jest strasznie mroczno i strasznie. Miałam niezłego cykora, ale jak już stanęłam przed posągiem czułem się zupełnie inaczej.

Christoper Black

-Mroczno...fajnie, muszę się tam kiedyś wybrać.