www.starozytnyhogwart.fora.pl

Victor Howlett

-Pierwszy raz zmieniłem sie w wilka w wieku 12 lat, ćwiczę to od tamtego czasu. I szczerze, to chciałbym przywrocić rownowage na swiecie, tylko nie wiem, jak to zrobić.

Emily Black

- Bardzo... ambitny cel... - powiedziała z uznaniem. - Szkoda, że nie wszyscy mają takie podejście... Chociaż gdyby każdy był taki bezstronny, to świat zrobiłby się nudny i obojętny na wszystko... Życzę powodzenia, a jak coś to służe pomocą .

Victor Howlett

-Boję się o Ette... ona chciałaby dołączyć do mnie w tym celu, ale rozumiesz, może sie to skończyć tak, ze i dobrzy i źli beda mnie ścigac.

Emily Black

Milczała przez chwilę. - Porozmawiam z nią... Wydaje mi się że mam na nią duży wpływ... Poza tym jest jeden argument, który ją przekona by tego nie robiła... Inna sprawa, jeśli nie chcesz bym to robiła...

Victor Howlett

-jaki argument? Nie, sam nie wiem. To nie jest jak smierciożercy, ze albo z nami, albo giniesz. Ani Zakon Feniksa: albo z nami, albo zdrajca. Stoisz przed wyborem, wiesz, ze możesz zginąć. Nie zmuszam, abyście sie dołączali, waz wybór, podejmujecie go i konskwencje.

Emily Black

- Rozumiem... - zająkała się. - a co do argumentu to jest wystarczająco przekonujący... mało ważne są szczegóły... - uśmiechnęła się. - No dobra... Ja juz sobie idę. Nie zawracam Ci głowy... Do zobaczenia, miło było poznać. A o Ette sie nie martw, wszystko napewno jest OK. - po tych słowach odeszła w strone zamku.

Victor Howlett

Wstał i poszedł w stronę zamku.

Gość

Grace przygnębiona skryła się wśród traw. Nie wiedziała, że obserwuje ją...

Eliza Mullet

Eliza.Podeszła do niej powoli i usiadła koło niej-Cześć...co Ci jest?

Gość

Spojrzała na dziewczynę.
-Nie..nic, tak tylko sobie siedzę.- powiedziała nie chcąc zostać wyśmianą przez Ślizgonkę. Jeszcze tego jej brakowało.
-Co u Ciebie?- spytała.

Eliza Mullet

Wzruszyła ramionami-Powoli mam dosyć nowych ślizgonów...wszędzie ich pełno!Nie podoba mi się też to że Lilka się zmieniła...kiedyś jej nie przeszkadzali gryfoni a teraz?Ech...wszystko się wali to już nie ta szkoła co była kiedyś-wymamrotała-Jestem prefektem naczelnym...więc nie mogę być nie miła dla gryfonów...no oprócz Adriana i jego kolegi...ale inni to już przesadzają

Gość

Wysłuchała jej uważnie.
-Uwierz, mi też to przeszkadza. Dosłownie.- uśmiechnęła się do niej. -Prawda, ostatnio pojawiło się dużo brutalnych osób. Do tej pory owszem, Gryfoni i Ślizgoni nie byli najlepszymi przyjaciółmi, ale teraz przegięli w drugą stronę.- powiedziała.

Eliza Mullet

Nigdy nie byłam mściwa...no dobra może w torturach-machnęła ręką-Ale nigdy nie będę taka jak oni...jestem chyba najmilszą ślizgonką-zaśmiała się cicho

Gość

-Mam nadzieję, że nie muszę się bać jakiegoś ataku?- zmrużyła lekko oczy.

Eliza Mullet

Hmm...nie ty nie bo całkiem fajna jesteś-uśmiechnęła się lekko