www.starozytnyhogwart.fora.pl

Gość

____
Mike usiadł pod starym drzewem gdy...

Allison Williams

Zobaczył samotnie spacerującą Ally. Ostatnio polubiła samotność i włuczenie się samemu. Ogólnie zaczęła cenić obecność samej siebie. Postanowiła się z lekka zmienić. Nadal lubiła się uśmiechać, lecz reszta diametralnie się zmieniła. Miała na sobie zwykłą kurtkę lekko rozpiętą, czapkę i zwykłe buty.

Gość

-Witaj-

Allison Williams

- O cześć, Mike. - powiedziała, dziewczyna spokojnym tonem, lecz lekko uśmiechnęła się. Zdjęła czapkę.

Gość

-Co tak sama wędrujesz?-zapytał się.

Allison Williams

- Jakoś tak. Ostatnio polubiłam przybywanie we własnym towarzystwie. - powiedziała z uśmiechem, odgarniając grzywkę na bok.

Gość

-To tak jak ja-powiedział uśmiechając się.

Allison Williams

- A widzisz? Jakoś polubiłam samotność. Zmieniłam się. - powiedziała szczerze.

Gość

-A ja nie.Od małego musiałem spędzać czas samotnie.

Allison Williams

- A dlaczego? Rodzice nie mieli dla Ciebie czasu, czy jak? - powiedziała całkiem poważnie. Szczerze wiedziała jakie to uczucie. Wyjechała do matki, potem do ojca i z powrotem. A jak przyjeżdżała do ojca, to tylko cisza. Dlatego od dłuższego czasu mieszkała tylko i wyłącznie z matką i z jej ojczymem. Bez ojca. Tęskniła za nim. Byli do siebie tacy podobni, a nie widzieli się strasznie długo. Jednak teraz będą mieli okazje. Matka rozstaje się z ojczymem i zostawia sobie Rox i Dallas, a Allison wyjeżdża do ojca. Bała się tego wyjazdu. Nie wiedziała jak teraz dogada się z ojcem. Chodż byli identyczni, nigdy nie potrafili ze sobą rozmawiać, ale nie kłócili się. Po prostu rozmowa nie kleiła się im nigdy.

Gość

-Moi rodzice są aurorami i ciągle mają jakieś misje.Jak nie zostawałem u rodziny to u sąsiadów.Ale były sytuacje kiedy zostawałem sam na kilka godzin więc się przyzwyczaiłem do życia w samotności.A tak wogóle jak tam tobie układają się kontakty z rodzicami?

Allison Williams

Allison wysłuchała chłopaka, po czym usiadła na trawie. Nie zważała na temperaturę panującą na dworze.
- U mnie było trochę inaczej. Nigdy nie byłam najlepszym dzieckiem w rodzinie. Zawsze mi czegoś zabraniano, miałam wiele kar. Jeździłam pomiędzy domem mamy, a ojca. Z mamą często rozmawiałam, lecz ojciec... Jest mi bliski, ale ja prawie nic o nim nie wiem. Bardzo go kocham. Nigdy nie miałam wielu przyjaciół. Siedziałam sama w kącie komponując piosenki... Moje życie nie należało do najszczęśliwszych. - powiedziała i wzruszyła ramionami.
- No ale koniec o mnie. - dodała.

Gość

-Współczuje-

Allison Williams

- Nie ma czego współczuć. Każdy ma jakieś swoje problemy. Mniejsze, większe ale ma. Nie ma ludzi totalnie szczęśliwych. Po prostu nawet w najgorszych chwilach trzeba szukać pozytywów. - powiedziała i uśmiechnęła się lekko.
- I jak tam z Naomi? Powiedziałeś jej? - spojrzała na przyjaciela i przy okazji zmieniła krępujący dla niej temat. Spojrzała na trampki.

Gość

Poszła sobie-powiedział spokojnym tonem.