www.starozytnyhogwart.fora.pl

Liliana Malfoy

-Hej. To znowu ja, ale nie mogę dzisiaj znaleść miejsca.-Usiadła obok Pita i Meri.-Nie przeszkadzam, nie?

Przywrócony_id:(17)

Nieźle. Ja miałem 89. - uśmiechnął się. - Na ostatnie pytanie wogóle nawet nie próbowałem odpowiedzieć.... Bo reszta była łatwa- uśmiechnął się biorąc kolejny łyk

Meriweath MoFier

- No własnie ja odpowiedzialam na wszystkie , tylko że napisalam iz nie lubię drobsa i że ciesze się że umarł ( w 6 cześći HP ) i chyba sie na mnie zemścił ...- skrzywiła się obejmując kolana - nieźle ci poszło ...- westchnęla .

Przywrócony_id:(17)

ee tam. nie bardzo się tym przejmuję..... - uśmiechnął się- Wiesz co, dopiero teraz zauważyłem jaka jesteś śliczna.- uśmiechnął się biorąc kolejny łyk.

(będę niedługo. za jakieś 20 minut. Jak chcesz możesz mną pokierować w dowolny sposób. Mruga

Tylko mnie nie zabijaj. )

Meriweath MoFier

- Eee... - Meri się zacięła i spojrzala na Pita z bazą rezerwy - Wiedzialam o tym od dawna ale dzięki za dobre chęci ...chyba przesadziłeś z Ognistą -wyjęla mu z rąk butelkę wyobrazając sobie jak wyglada i jak chlopak musi by zalany żeby mówić w ten sposób o jej wygladzie .

( znów mam problemy techniczne , Z.w)

Przywrócony_id:(17)

To samo bym ci powiedział gdybym nie wypił ani kropelki. - uśmiechnął się. - Naprawdę. Bo dla prawdy nie ma znaczenia czy ktoś jest pijany albo trzeźwy. A poza tym, jak na Puchona przystało, mam mocny łeb, mnie nie tak łatwo upić.- uśmiechnął się znowu.

Meriweath MoFier

- Ale ile juz wypiłeś butelek ?- spytała rozbawiona .

Przywrócony_id:(17)

Ognistej? To jest pierwsza. No i wcześniej 2 butelki kremowego. Chyba. Więc jak widzisz, jestem całkowicie trzeźwy.- uśmiechnął się. - A dlaczego pytasz? Przecież mówię, że prawdę bym ci powiedział i na trzeźwo i po pijanemu.- uśmiechnął się tak jak zwykł to robić, by przekonać kogoś, że ma rację.

Meriweath MoFier

- Ale nie jesteś pewny ile to było ...- usmiechnęla się -...no ale wierze ci . Choć chlopcy mają to w swojej naturze że tak kłamią dziewczyną ...

Przywrócony_id:(17)

- Ja nie kłamię. Nie mam po co.... Gdybym zaczął kłamać, już byś była moja.- usmiechnął się- Ale niestety, mam dziewczynę...- dziwny skurcz przebiegł po jego twarzy.

Meriweath MoFier

- I jaka fajna ...- dodała -... a pozatym nie miały bys mnie bo nie jestem taka łatwa , a Jagoda jest moja koleżanką .

Przywrócony_id:(17)

- Jeszcze mam dziewczynę... Tak.... Ale tylko do soboty. Niestety....Accio ognista. - powiedział a butelka, którą wcześniej zabrała mu dziewczyna wróciła do niego. Zanim ta zdążyła cokolwiek zrobić, ten wziął kolejny, potężny łyk.

Meriweath MoFier

- Do soboty ? Masz jakis grafik czy co ?- spojrzala na niego skonsternowana .

Przywrócony_id:(17)

- I tak byś nie zrozumiała. Albo co gorsza byś zrozumiała i mnie wyśmiała...- próbował się uśmiechnąć, ale mu to nie wyszło. Pociągnął więc znowu z butelki, opróżniając ją do końca. Zaczął się rozglądać w poszukiwaniu następnej.

Meriweath MoFier

- Weź mi sie tu nie upijaj ... czlowiek nie może wlewac w siebie tyle alkocholu .- skrzywiła się - Mnie możesz powiedziec ... - a po chwili dodała -...postaram sie nie śmiać .