www.starozytnyhogwart.fora.pl

Eliza Mullet

Eliza zachichotała.Wiedziała że Grace nie może usłyszeć komplementu który dostała od Tsu."Masz rację ona umie bardzo ładnie grać...prawie tak samo jak ty"

Gość

-Dlaczego chichoczesz?- zmrużyła oczy patrząc na Elizę.

Tsu Black

Tsu nie zauważył uśmiechu gryfonki gdyż za bardzo był skupiony na pracy. "Możesz jej przekazać to co powiedziałem. I zgódź się na zorganizowanie tej imprezy." -posłał Elizie patrząc się w ich stronę.

Eliza Mullet

Popatrzyła sie na Grace-Czekaj zacytuje słowa Tsu "Nie dość, że ładna, inteligentna i bystra to jeszcze mamy wspólne zainteresowania" i...masz rację trzeba coś zorganisować

Gość

-To nie żart?- przyjrzała się jej uważnie. -To pogadaj z Suniv, Ty masz chody u niej.- uśmiechnęła się.

Tsu Black

"Możesz też wspomnieć, że trudno się rysuje poruszające się dziewczyny." -uśmiechnął się pod nosem.

Eliza Mullet

Nie ruszaj się-powiedziała po chwili.eliza przybrała normalna pozę i wyglądała jak marmurowa rzeźba-O nie...nie chcę,aby się na mnie rzuciła

Tsu Black

"Przesadzasz z tą pozą. Wyglądasz jak posąg." -mogła po chwili usłyszeć jego wesoły głos w głowie i cichy śmiech który z bliska byłby głośniejszy.

Gość

-Dlaczego mam się nie ruszać?- spojrzała w stronę Tsu. -A, o to chodzi.- uśmiechnęła się lekko i zamarła w bezruchu.

Eliza Mullet

"Ale jak się nie ruszam to tak wyglądam...wampiry tak mają kochany"-Bo wiesz on...-nie wytrzymała i parskneła śmiechem-Grace trochę luzu

Gość

Zaśmiała się.
-Ładnie to tak się śmiać?- pokazała jej język.

Tsu Black

Chłopak nie wytrzymał i zaczął się panicznie śmiać. Schował swoje "narzędzia pracy", wstał, podniósł torbę i ruszył w ich stronę. "Dokończę z pamięci a wy już możecie się wyluzować. Chociaż mnie chodziło tylko abyście się nie ruszały jakoś bardzo." -przesłał obu dziewczyną, co Grace mogło trochę zaboleć.

Gość

-Nie na co dzień ktoś mnie rysuje.-wzruszyła ramionami z uśmiechem.

Tsu Black

-Niestety będziesz musiała się przyzwyczaić gdyż kocham to robić. -powiedział będąc już dość blisko.

Gość

-Jakoś sobie z tym poradzę.- mrugnęła do niego.