www.starozytnyhogwart.fora.pl

Liliana Malfoy

-Taak. Czy ta posiadłość jest duża?

Christoper Black

-W zasadzie tak. Ma dużo terenów zielonych, no teraz to białych. - spojrzał po śniegu zaścielającym wszystko w zasięgu wzroku.

Liliana Malfoy

-A sama w sobie? Z którego jest okresu?-Zaciekawiła się.

Christoper Black

-Ta nie jest stara. Wybudowali ją moi rodzice, jak już nie mieli co robić. - skrzywił się lekko.

Liliana Malfoy

-Czyli coś młodego.-Uśmiechnęła się.-Nie lubisz o nich mówić....?

Christoper Black

-Nie lubię mówić o kilkunastu posiadłościach rodzinnych, w których nikt nie mieszka od lat, a których zostałem właścicielem. - odparł z niezadowoloną miną.

Liliana Malfoy

-Czemu się ich nie pozbędziesz? Nie zostawisz tylko tej, którą lubisz?

Christoper Black

-Od jakiegoś czasu się pozbywam, ale to trwa. - dał znać, że nie chce ciągnąć tego tematu - A jak twoi bracia?

(ja idę)

Liliana Malfoy

-Widziałam się z nimi ostatnio. Rosną. Jasper powoli próbuje chodzić. Edward za to zaczyna mówić.

Christoper Black

-W takim razie musisz mnie kiedyś do nich zabrać, bo pewnie nie znają jeszcze najważniejszego słowa.

Liliana Malfoy

-Koniecznie. Jakie słowo masz na myśli?

Christoper Black

-Chris oczywiście.

Liliana Malfoy

Roześmiała się.-Że też o nim nie pomyślałam.

Christoper Black

-No przydałoby się przynajmniej w tym kierunku ich dokształcić.

Liliana Malfoy

-Tak. Masz rację. Trzeba im jeszcze wiele pokazać