www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

- wiesz jakbyś chciała...na wakacje następne możesz zostać w Hogwartcie..albo.. - zamyśliła się a potem uśmiechnęła się do niej uradowana - kiedy masz urodziny? - spytała zatrzymując jej huśtawkę

Emily Black

- Yy... O jeny.. - złapała się za głowe. - 21 kwietnia. - uśmiechnęła się.

Suniva Lestrange Howlett

Suniva przygryzła dolną wargę. Policzyła coś szybko na palcach - no to będzie akurat... - uśmiechnęła się do niej - już wiem co Ci na nie dam...

Emily Black

Zająkała się. - Nie musisz mi nic dawać... nie oczekuje tego od Ciebie.

Suniva Lestrange Howlett

- no wiem wiem...ale chcę..pozatym kto nie lubi dostawać prezentów...dom nie będzie taki duży...powiedzmy w kwadracie ze ślicznym ogrodem.. - już zaczęła sobie planować

Emily Black

- Dom ? - powtórzyła zdziwiona. - Nie możesz dać mi w prezencie domu... Przecież to jest kosztowne.

Suniva Lestrange Howlett

- co?..ale niby co?..napewno Ci się spodoba..

Emily Black

- No y.. nie wątpie w to, że mi się spodoba ... Ale mogłabyś mi powiedzieć skąd taknagle wytrzaśniesz dom ? To znaczy do kwietnia ho ho sporo czasu, ale ja nic juz nie rozumiem...

Suniva Lestrange Howlett

- przecież mam 9 miesięcy..a Ty widocznie nei znasz moich możliwośći...pozatym cena nie gra roli...uwierz mi....jakby złoto miało termin ważności...moje dawno byłoby przeterminowane...

Emily Black

Uśmiechnęła się. - Wypadałoby podziękować już teraz... Chociażby za pomoc i dobre chęci... No więc dziękuję.

Suniva Lestrange Howlett

- nie masz za co..lubie pomagać...a jeśli chcesz wyjaśnie Ci mój system wartości...jeśli daję Ci dom..to tak jakbym dawała Ci...hmm..książkę...jeśli dam Ci..przypuśćmy dobrą suknie albo samochód...to tak jak bym dawała Ci dobry rocznik wina...rozumiesz mniej więcej... - spytała uśmiechając się do niej - to powiedz jaki jest twój wymarzony dom..

Emily Black

- Tak, rozumiem... - odpowiedziała jej poczym sie zamyśliła. - Często wieczorami gdy byłam dzieckiem, y to znaczy małym dzieckiem marzyłam sobie żeby mieć wielki dom z balkonem w moim pokoju... Żeby koło domu było mnóstwo kwiatów a na kwiatach motyli.. - zaśmiała się cicho. - A za domem, żeby stała ławka pod drzewem na ktorej odpoczywaliby moi rodzice... Ja bawiłabym się w piaskownicy i gotowała im "obiady". - roześmiała się. - Miałam wtedy z sześć, albo pięć lat. To były tylko głupie marzenia... A wracając do mojego wymarzonego domu w teraźniejszości, to po prostu budynek w którym jest ciepło i przytulnie...

Suniva Lestrange Howlett

- a twoi rodzice nie żyją...czy ich nie znasz?

Emily Black

- Nie znam ich. Nawet nie wiem jak wyglądają. Nie mam też pojęcia czy żyją. To co wiem o sobie, to to że mam na nazwisko Black i że mam czystą krew... Być może jedno i drugie jest fałszywe.

Suniva Lestrange Howlett

- mogę Cię przedstawić matce? - spytała myśląc nad czymś usilnie