www.starozytnyhogwart.fora.pl

Scarlett Howlett

- ok...skoro chcecie działać sami...ale w końcu musicie go jakoś zwabić w jakieś miejsce..

Jason Howlett

-Pomyślimy, ale wolałbym , zebyś nie narażała sie na to, ze nazwą Cię zdrajca. Wolę, byś raczej była bezpieczna, chyba ze chcesz usilnie walczyć.

Scarlett Howlett

- dlaczego tak się o mnie troszczysz? - spytała wspierając ręce na biodrach

Jason Howlett

jason nie odpowiedział tylko popatrzył na nią.
-Bo jestes miła i w ogóle.... i dobrze mi się z Toba rozmawia..... i spędza czas.....i nie chciałbym, by stało Ci sie coś złego....
wyjakał.

Scarlett Howlett

- yhm..- mruknęła - od kiedy to Jason Howlett się jąka co?

Jason Howlett

-Od kiedy mówi o tym, ze potrafi sie przywiazac do osoby...
powiedział jednym tchem.

Scarlett Howlett

Scarlett uśmiechnęła się a potem wyciągnęła do niego ręce

Jason Howlett

Podszedł i przytulił sie do niej.
-Nie jestem Victor, jemu to przychodzi o wiele łatwiej. Kocha ta swoją Ette i dobrze, ale ja jestem zupełnie inny.

Scarlett Howlett

- rozumiem.. - pocałowała go w czoło

Jason Howlett

-Ale tak jak Vic, martwię sie o tych, na których mi zależy..

Scarlett Howlett

Black zarumieniła się lekko - to co robimy? - spytała po chwili

Jason Howlett

-Nie wiem, może gdzieś się przejdziemy?

Scarlett Howlett

- a gdzie? - spytała z uśmiechem

Jason Howlett

-Może Zakazany las..... Albo nad jezioro...

Scarlett Howlett

- hmm..wybieram jezioro..