www.starozytnyhogwart.fora.pl

Marietta Hall · Gość

Rzuciła książki w nieładzie i wyszła szybkim krokiem z biblioteki, nie patrząc za siebie.

Emily Black

Emily, która właśnie wchodziła do biblioteki szybko ustąpila drogi Mariettcie. Obejrzała się za nią trochę zdziowiona, poczym weszła dalej i zauważyła Victora. - Co tu się stało ? - powiedziała lekko wskazując ręką na drzwi, przez które wychodziła Ette.

Victor Howlett

-nic, wszystko w porzadku. Co nowego?

Emily Black

- W sumie to nic... Już wiesz zapewne, że Ette nie zmieniła zdania w przyłączeniu sie do Ciebie... Próbowałam, ale nie wyszło. Przepraszam. - podeszła do regału i wyciagnęła z niego jedną książkę. - A co u Ciebie ?

Victor Howlett

-Spoko, rozmawiałem z nia o tym. A Ty byś się dołączyła? Wolny wybór.
odpowiedział i spowazniał. otworzył jedna z ksiażek i powiedział:
-U mnie w porzadku, chcę sworzyc nowe zaklęcie. a Ty, co tam?

Emily Black

- Ja wzięłam sobie kolajną księgę na noc... Żebym miała co robić - uśmiechnęła się. - Przykro mi, ale nie moge do Ciebie.. to znaczy do Was dołączyć... Nie moge się obecnie na nic narażać... A związane są z tym pewna fakty.... - zająkała się. - O których raczej nie powinnam Ci mówić... Chociaż i tak już prawie cały Hogwart wie.. -zrobiła naburmuszoną minę i usiadła przy stoliku. - A czemu będzie miało służyć to zaklęcię ? - zapytała próbując zmienić temat.

Victor Howlett

-Do pomocy w ucieczce, oczywiście. Ale na taką moc potrzeba dwóch czarodziejów. Nie wiem nic, a o czym trąbi cały hogwart?

Emily Black

- Naprawde tak bardzo Ci zależy żeby wiedzieć ?

Victor Howlett

-jestem z natury dyskretny... a czemu by nie?

Emily Black

Westchnęła. - No dobrze... - podparła głowę rękoma. - Jestem w ciąży... I nie sądzę, żeby to była wiadomość godna rozgłosu...

Victor Howlett

Victor omało nie spadł z krzesła, gdy to usłyszał. Popatrzył na nią i odparł:
-Spoko, spoko..... kto jest ojcem?
Wyszeptał.

Emily Black

Usmiechnęła się złośliwie. - Ojciec już nie zyje... trochę się z nim pobawiłam... - znów westchnęła. - Był wilkołakiem..

Victor Howlett

-Łoł, nieźle....Jak sobie radzisz?

Emily Black

- jakoś idzie... Denerwuje mnie trochę fakt, że wszyscy traktują mnie jakbym była chora... A poza tym wkurzające są jeszcze mdłości napady wściekłości.. - uśmiechnęła się.

Victor Howlett

-Aha, heh, nie martw się, musisz się przyzwyczaić, dziecku nie moze się stać krzywda...