www.starozytnyhogwart.fora.pl

Marlena Rakicka · Wysłany: Pon 20:33, 16 Mar 2009 Temat postu:

Pomysły? Nie. Pytania? Owszem-uśmiechnęła się-Jedno jest do wszystkich, a drugie do Sunivy

Suniva Lestrange Howlett · Wysłany: Pon 20:37, 16 Mar 2009 Temat postu:

- słucham więc..

Marlena Rakicka · Wysłany: Pon 20:41, 16 Mar 2009 Temat postu:

Skąd masz taką... takiego... lokaja?-spytała z lekkim uśmiechem, ale i z wyraźnym zaciekawieniem

Suniva Lestrange Howlett · Wysłany: Pon 20:47, 16 Mar 2009 Temat postu:

- hmm...bardzo ciekawe pytanie...jestem przedstawicielem jednego z paru klanów wampirów...jak to nazywają " królową"....ja jednak wolę okreśłenie przywódcą...a hmm...zalęży o którego ci chodzi...bo lokaj a to mogę mieś też z domu...

Marlena Rakicka · Wysłany: Pon 20:53, 16 Mar 2009 Temat postu:

Chodziło mi o tą wampirzycę. Usługuje ci, bo jesteś kró.... Przepraszam przywódczynią?

Suniva Lestrange Howlett · Wysłany: Pon 20:58, 16 Mar 2009 Temat postu:

- właśnie tak..

Alexandra Weasley

Przechodziła właśnie między regałami i potrąciła jedną z książek. Była to potworna księga potworów. Księga rzuciła się na Alex...
- ŁŁŁaaaa weźcie to odemnie.

Marietta Hall · Gość

Usłyszała hałas i momentalnie znalazła się przy regale.
-Alex?- wytrzeszczyła oczy po czym uśmiechnęła się szeroko. Pogłaskała książkę po grzbiecie, a ta po chwili się uspokoiła.

Alexandra Weasley

- Oh dzięki, nie lubie tej książki. Nigdy nie wiesz kiedy cię zaskoczy...

Marietta Hall · Gość

-Jak tu się znalazłaś?- spytała zaskoczona po czym odłożyła książkę na półkę.

Alexandra Weasley

- Jaaa yyyyyy no chciałam yyyy to znaczy szukałam jednej książki a gdzie można szukać książki jak nie w bibliotece.

Nelia Shepperd

Nelia weszła do biblioteki intensywnie nad czymś myśląc.
Przysiadła na krześle i wyjęła z torby starą, zakurzoną książkę. Chusteczką wytarła kurz z okładki i przyjrzała się złoconym literom.
"Baśnie Barda Beedle'a".
Wychowywana wśród mugoli nie znała tej książki, podczas, gdy inni słyszeli jej treść wiele razy.
Otworzyła ją na losowej stronie. jej wzrok zatrzymał się na ilustracji trzech czarownic i rycerza.
Jedna z nich była pięknie ubrana, ale miała zrozpaczoną minę. Druga miała ładną twarz, ale ubrana była w łachmany. Ostatnia była blada i miała ciemne kręgi pod oczami, najwidoczniej chorowała na jakąś nieznaną chorobę. Rycerz miał nieco przerażoną twarz.
Nelia stwierdziła, że chorowita czarownica miała oczy zupełnie jak jej babcia, matka i ona sama. Zignorowała ten fakt i zaczęła czytać...

Suniva Lestrange Howlett

- "Baśnie Barda Beedle'a"....- nagle nad nią odezwał się cichy aksamitny głos

Nelia Shepperd

Zaskoczona aż podskoczyła i odwróciła głowę. Zobaczyła dyrketorkę szkoły.
- Dzień dobry - wymamrotala, po czym spojrzała na książkę - Tak, Baśnie Barda Beedle'a. Nigdy ich nie czytałam, ale znalazłam je w domu, w sekretarzyku mamy...

Suniva Lestrange Howlett

- rozumiem...pamiętaj że to nie tylko zwykłe bajki...ukryto w nich wiele wartości..a już mało kto je czyta.. - westchnęła rozżalona