www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alex Howlett

-Ma za duzo walizek...-wytłumaczył:- A ja nie robie więcej za wielbłąda niż dwa razy...-uśmiecyhnał się.
James wstał, a gdy mijał valeriana, ten ukradkiem wręczył mu zapisaną kartkę papieru. james praktycznie wybiegł z domku.

Bellatriks Lestrange

- Valerianie..przecież ona jest czarownicą..nie może ich zmniejszyć..przetransportować kominkiem..czy coś w tym stylu? - spojrzała na niego krzyżując ręce - dlaczego zawsze na nią muszę czekać najdłużej, tak rzadko ją widujemy..- westchnęła rozbawiona - siadaj sobie..- wskazała mu fotel - co u synka?..nadal nie daje spokoju córce Vcitora?

Alex Howlett

-Nie, i wygląda na to, ze ma powazne plany...-oświadczył valerian:- Tymczasem Charlotte własnie je zmniejszyła..-wyjasnił jej półgebkiem:- Ale to nie dało zbyt wiele...... u mnie wszystko w jak najlepszym porzadku. Czekam na najlepszego Sylwestra w życiu...-usiadł spokojnie gładząc się po bródce.

Bellatriks Lestrange

- wiesz że się stęskniłam? - spytała wciąż rozbawiona i mocno się przytuliła - ale z Howardem też w porządku

Alex Howlett

Valerian uśmiechnał się:- To dobrze....-pogłaskał Bellatriks i ucałował w czoło:- Licze, ze ten wieczór będzie najlepszy ze wszystkich...

Bellatriks Lestrange

- będzie - obiecała mu z niewinnym uśmiechem - co się dzieje Eve? - spytała widząc dziewczynę która stała przed nią z założonymi rękoma

- co takiego jest na górze że ja nie mogę tam iść hmm?

Bella otworzyła usta by odpowiedzieć ale na dół zszedł Rudolph a za nim Gabriel.

- o jezuu..- mruknęła Bella i zakryła się poduszką

Alex Howlett

Valerian mruknał:- O rany.....- i złapał poduszkę Bellatriks, po czym sam się nia zakrył.

Bellatriks Lestrange

- no ale ona była moja..- syknęła i wrzasnęła bo Eve natychmiast ruszyła na nią.

Kobieta zeskoczyła z fotela i schowała się za Gabrielem i Rudolphem

- po co to zrobiłaś? - warknęła dziewczynka, jej oczy błysnęły srebrem

- bo nie pozwolę byś zaprzepaściła szansę, która więcej może się nie powtórzyć..- odpowiedziała

- powinnaś podziękować..- wtrącił się Gabriel cichym głosem - Bella przekonała mnie że warto dać Ci jeszcze jedną szansę..- spojrzał na Bellatriks - miejmy nadzieję że twoja teoria okaże się słuszna..

- bez obaw Gabrielu tak będzie..- Bella wyszła zza Rudolpha i posłała wymuszony uśmiech mężczyżnie. Ten z kolei odszedł i razem z Rudolphem udali się na spacer.

Eve ruszyła w kierunku Belli, ale ta zapobiegawczo odgrodziła się krzesłem.

Lucjusz widząc tą sytuację wybuchnął gromkim śmiechem.

Alex Howlett

Valerian odłożył poduszke i westchnał:- Ehh, musze się napic...tyle wrażen.......-pomachał dłonią, wachlując się.

Bellatriks Lestrange

- ja też chcę..- mruknęła Bella śmiejąc się kiedy Eve rzuciła się na nią i obie upadły na poduszki

Lucjusz śmiał się w nie bo głosy i sam sobie coś nalał.

Po chwili zeszła Narcyza wygodnie ubrana, wygodnie ale z szykiem. W ręce trzymała za sznurowadła parę łyżew
- co się stało? - spytała widząc roześmiane towarzystwo

Alex Howlett

Valerian wskazał obie kobiety reką:- Ach, mała sprzeczka rodzinna, nie rpzejmuj się....

Bellatriks Lestrange

- mhmm..Scarlett jeszcze się przebiera? - spytała o dziwo Lucjusza

Mężczyzna kiwnął głową i otaksował ją badawczym spojrzeniem

- o co chodzi? - kobieta wsparła ręce na biodrach
- nic żono, ładnie wyglądasz..- westchnął Lucjusz zapalając papierosa

Kobieta uniosła brew nieufnie - dziękuje..- odpowiedziała i uśmiechnęła się czarująco do Valeriana - coś dawno Cię nie było..miło że przyjąłeś zaproszenie..

Alex Howlett

Valerian odparł:- Musiałem...głupio by było nie przyjeżdżac... zaraz, to ja dostałem zaproszenie?Przyjechałem, bo byłem pewien, że bez wsparcia starego Valerego pozabijacie się nawzajem...-usmiechnał się uroczo.

Bellatriks Lestrange

- nie..od kąt Valerian nauczył się kontrolować nasze emocje jest dużo lepiej więc już nie będziemy Cię fatygować..- westchnęła Narcyza - no to ja idę..powiedźcie Scarlett że czekam przy lodowisku..- uśmiechnęła się lekko i wyszła

Bella opadła na kanapę - o tak ..mój synuś robi się niebezpieczny..- mruknęła Bellatriks mimochodem

Alex Howlett

Valerian spojrzał na nia:- I tak... i nie...-rzucił:- Zależy od punktu widzenia. kazdy ma swoje słabości..... nawet on, nawet Ty,ja lub Suniv.