|
www.starozytnyhogwart.fora.pl Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.
Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 23:25, 21 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
-No to biura, cokolwiek, co najważniejsze w tej chwili nie jest - wzruszył lekko ramionami. - Odkąd przestałem być chłopcem na posyłki Twojego taty, to już nie za bardzo. Zresztą, powinnaś się cieszyć, że tak bardzo zajmuje mnie praca, a nie inne.. aspekty pracy w Ministerstwie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:33, 22 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
- inne aspekty...czyli jakie? - spytała malowniczo unosząc brew i przezornie chwyciła w dłoń widelec po czym przystawiła go do szyi męża - lepiej zastanów się nad odpowiedzią...kochanie..- odparła z urokliwym uśmiechem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.
Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:44, 22 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
-Ploteczki na przykład. Idziesz na chwilę do baru na dole i.. naprawdę, ludzie nie mają wstydu - złapał ją za dłoń i odciągnął od swojej szyi. - Wiesz kochanie, te wszystkie asystentki są obrzydliwie brzydkie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:49, 22 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
- nie zawsze...- spojrzała na niego uważnie - bywam w ministerstwie...chociaż...to prawda...nie spotkałam jeszcze żadnej, która mogła by konkurować, ze mną, z Lilianą...albo z moją babcią..kiedy idzie korytarzem wszystkie schodzą jej z drogi...wspaniały widok - westchnęła wstając z jego kolan - doceń więc te wdzięki...- mruknęła zahaczając go biodrem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.
Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:57, 22 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
-Masz zupełną rację kochanie. Żadna się do Was nie umywa. No może Rosalie, jak już zacznie swoją pracę w Wizengamocie, to zacznie trząść Ministerstwem - zaśmiał się pod nosem. Kiedy zahaczyła go biodrem, bezceremonialnie uszczypnął ją w jędrny pośladek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:25, 22 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
- Tom...później...pora się szykować i ubrać jakoś wygodniej..- westchnęła i ruszyła na górę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni
Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:43, 23 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
_______________________________________________
Było już po 18 kiedy Bellatriks zeszła do salonu już przygotowana do kolacji, na którą mieli przybyć również Malfoy'owie. Spotkanie miało mieć miejsce za godzinę, a młodych z dziećmi jeszcze nie było.
Kobieta usiadła spokojnie w fotelu i przymknęła oczy. Nie trwało to jednak długo. W pewnym momencie usłyszała płacz Ethana. Jakiś czas czekała na interwencje niani, ale nie słysząc, żadnych kroków na górze, sama ruszyła do dziecka. Nie mogła znaleźć opiekunki. Chcąc nie chcąc zabrała malca na dół. Kiedy usiadła z nim w tym samym fotelu malec od razu się uspokoił. Chwilę wpatrywał się w twarz ciotki. W końcu chwycił w małą piąstkę pukiel jej włosów i przymknął zmęczone oczka.
- no to świetnie..- westchnęła kobieta, która została po prostu uziemiona. Spojrzała na śpiącego chłopca. Mały miał już 4 miesiące. Był bardzo podobny do Jeremiego, ale odziedziczył ciepłe, orzechowe oczy po matce. Nie tak dawno trzymała w ten sposób jego starszą siostrę, którą sama przyjęła na świat. Jakiś czas temu Vivianne, a wcześniej Valeriana i Suniv. jej życiową aspiracją nie było założenie rodziny, ale dzieci nie przeszkadzały jej jakoś specjalnie. Nigdy jednak się z nimi nie cackała. Zwracała się do nich jak do dorosłego człowieka. Uważała, że pół słówka, uwsteczniają dziecko.
Moment rozważań przerwały jej otwierające się drzwi. Do środka weszła Sophie z Louise na rękach, później Tom, Elizabeth i Jeremy z Alice, a na końcu wbiegli William i Johnatan. Wszyscy byli cali ośnieżeni.
- czyżby zamieć ? - spytała Lestrange z finezyjnym uśmiechem
- taka mała..- westchnęła Sophie rozbierając córkę - skarbie, zajmij się chłopcami..- poprosiła
Elizabeth odebrała od męża Alice i również ściągnęła jej kurtkę.
- kochanie ściągnij szybko buty i siadaj przy kominku, sprawdzę co u Twojego brata..- oznajmiła Eliz z uśmiechem, po czym ruszyła na schody
- mamusiu..ale Ethan jest tutaj!..- zauważyła Alice i podbiegłą do Bellatriks po czym ucałowała brata w czoło
Elizabeth odwróciła się i spojrzała w stronę córki
- ooo...ciociu przepraszam...- od razu zbiegła na dół i ruszyła w jej kierunku - już go biorę...
- zostaw..niech śpi...macie niecałą godzinę by się przygotować do wyjścia...i na to by znaleźć nianię, która gdzieś umknęła..Tom..zajmij się tym proszę...- spojrzała na mężczyznę z czarującym uśmiechem
Elizabeth uśmiechnęła się i spojrzała na Jeremiego
- czy nie wygląda uroczo ? - spytała stojąc już przy nim - zobacz jak mały czuje się bezpiecznie w jej ramionach...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.
Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:37, 24 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Na dworze panował prawdziwy ziąb. Cała gromadka miała policzki i nosy zaczerwienione od wiatru. Thomas dodatkowo marudził pod nosem, gdyż zapomniał rękawiczek i teraz piekły go dłonie. Rozebranie najmłodszych nie było wcale takie łatwe, gdyż wiercili się i chcieli wrócić do przerwanej zabawy.
Jeremy zesztywniał, kiedy zobaczył swojego syna na rękach Bellatriks. Nie dał jednak tego po sobie poznać, kiedy Elizabeth podeszła do niego uśmiechnął się nawet lekko.
-Tak, uroczy widok.. - westchnął cicho.
Thomas w tym czasie pozbierał swoich synów i każdego z nich trzymając pod pachą, w towarzystwie ich wesołego śmiechu zaniósł ich na górę. Chwilę później jego dobiegł jego spokojny, ale tym samym mrożący krew w żyłach głos.
-Twoja niekompetencja leży poza wszelkimi granicami. Czy zdajesz sobie sprawę do czego mogła doprowadzić Twoja ignorancja? W gestii pani Lestrange nie leży opiekowanie się dziećmi. To Twój obowiązek, który zlekceważyłaś co, oczywiście, wiąże się z karą.. - reszta jego wypowiedzi była już niesłyszalna, jednak kilkanaście sekund później kobieta ze łzami w oczach zbiegła ze schodów i od razu zniknęła w kuchni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni
Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:10, 24 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Elizabeth przyjrzała się zbiegającej kobiecie
- oj no przecież nic się nie stało...czemu ją tak traktujecie ?...
- Eliz...nie można traktować służby jak przyjaciół..inaczej wejdą Ci na głowę..- westchnęła Sophie sadzając sobie córkę na kolanach - po za tym nie traktujemy personelu źle...dobrze im płacimy, dajemy dni wolne...ale muszą wykonywać swoje obowiązki...to ich praca..jeśli przykładowo Jeremy obijał by się w pracy...jego szef mógłby się wkurzyć...- podała przykład rozcierając zmarznięte ręce córki
- wiem...rozumiem...ale nie musiał robić tego w taki sposób...- odparła kobieta zostając przy swoim - Jeremy...zabierz cioci dziecko by nie musiała brudzić sobie rąk..nie chcemy przecież by korona spadła jej z głowy...
- Elizabeth licz się ze słowami ! - syknęła Sophie wpatrując się w kuzynkę wojowniczo
- bo co ? - warknęła Eliz. jej oczy przybrały srebrną barwę, a z ust wyrwało sie warknięcie
- no nie do wiary...grozisz mi tym swoim...- Sophie posadziła córkę na kanapie i wyciągnęła różdżkę w stronę Elizabeth
- oh daj spokój...Sophie..nie masz ze mną szans ...
- a chcesz się przekonać ? - spytała Riddle bez cienia uśmiechu
- DOSYĆ ! - wrzasnęła Bellatriks wcześniej oddając dziecko Jeremiemu - obie macie zespół napięcia ?!
- to nie moja wina.., że ona się rzuca ! i mi grozi !..po za tym jest hipokrytką biorąc pod uwagę, że jej matka dorastała w Malfoys Manor otoczona służbą..po za tym sami mają kucharkę...
- to tylko pomoc domowa...po za tym jest dla nas jak członek rodziny !
- powiedziałam już wystarczy...- powtórzyła Belllatriks zirytowana ich zachowaniem - 40 minut do kolacji...a obie wyglądacie jak zmokłe kury...ręka na zgodę i na górę..
Żadna jednak nie zamierzała ustąpić pierwsza
- nie no przecież to jest jakaś paranoja...matki i żony, a nie potrafią sie zachować...no tak...ciągle zapominam, że wy wciąż jesteście dziećmi..- rzuciła idąc na górę - wychodzę za 30 minut...róbcie co chcecie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.
Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:35, 24 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Thomas w tym czasie zszedł na dół, prowadząc za sobą ogarniętych już bliźniaków. Obydwoje ubrani byli w białe koszule i eleganckie spodnie na szelkach oraz czerwoną i niebieską muchę. Usiedli grzecznie na kanapie i podjęli spokojną, tym razem, zabawę swoimi figurkami różnych magicznych zwierząt.
-A pomyślałaś o tym, co by było, gdyby Bellatriks nie było w domu? Gdyby coś mu się stało, a płacz byłby jego wołaniem o pomoc? Zostawiasz dziecko pod jej opieką, więc jej ufasz, a ona to zaufanie zawiodła w stu procentach, bo wiesz co robiła? Spała.. - mężczyzna podszedł do barku i nalał sobie whisky. - W końcu jej nie zwolniłem. Chociaż za takie coś powinna wylecieć od razu.
Jeremy przysłuchiwał się kłótni kobiet. Z jednej strony podzielał zdanie Elizabeth, że Thomas potraktował kobietę zbyt ostro, a z drugiej, jeśli chodziło o bezpieczeństwo jego dzieci, to nie miał żadnych granic.
-Kochanie, chodźmy na górę.. - przytulając rozbudzonego Ethana do siebie, drugą dłonią złapał Elizabeth za dłoń. Thomas w tym czasie nalał swojej żonie whisky i spojrzał z rozbawieniem na Jeremy'ego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni
Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:55, 24 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Bellatriks przepuściła Jeremiego i Elizabeth z dziećmi na górę, po czym przeniosła wzrok na Toma
- no proszę..jak prawdziwy Pan domu...- westchnęła wracając do salonu - po za tym...Sophie...co za ognisty temperament...znałeś swoją żonę z tej strony ? - spytała spoglądając na mężczyznę - nie musicie jej zwalniać...ale dziećmi nie może się już opiekować...musimy dbać o bezpieczeństwo naszej spuścizny..pamiętajcie, że dzięki dzieciom, wnukom i pra wnukom, żyjemy wiecznie..- dodała opadając na fotel
Sophie wypiła to co podał jej mąż, po czym zabrała Louise na górę.
Lestrange utkwiła badawcze spojrzenie w Thomasie.
- brawo...oklumencja idzie Ci fenomenalnie...- odparła z czarującym uśmiechem - kto wie..może sam pokusisz się mnie kiedyś zaatakować...nawet jeśli Ci się nie uda...zawsze to jakiś krok na przód..na początku stycznia...musimy odwiedzić Mroczny Dwór...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.
Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:05, 24 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Thomas roześmiał się cicho i otworzył okno z zamiarem zapalenia. Szybko jednak zaniechał tego pomysłu, gdyż zamieć szalała w najlepsze.
-Powiedzmy, że znałem. Moja żona ma wiele wspaniałych atutów - puścił oczko do Sophie, której rumieniec gniewu nadal czerwienił się na policzkach, a potem odprowadził ją wzrokiem, kiedy szła na górę. Uzupełnił swój trunek i usiadł naprzeciw Bellatriks. - Zaraz to ja się zarumienię. Dodam, że ćwiczę codziennie, jeszcze przed pracą. W jakim celu ta wyprawa?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni
Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:11, 24 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
- muszę posprawdzać kilka rzeczy...- oznajmiła - może to być dla Ciebie odskocznia od życia codziennego...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.
Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:16, 24 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
-Z miłą chęcią droga pani. Na koniec świata nawet - skinął jej z kurtuazją głową, a potem zerknął na zegarek. Robiło się coraz później, a kobiety nadal nie były gotowe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:33, 26 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Po kilku minutach na dole pojawiła się Sophie z Louise.
- my już gotowe..- oznajmiła kobieta podchodząc do męża.
Louise natomiast podeszła do fotela Bellatriks i posłała jej najsłodsze spojrzenie jakie tylko mogła
- mogę ?
- co możesz?
- na kolana..- wyjaśniło dziewczątko
- Louise...
- tylko na chwilę...jestem leciutka..- odparła z anielskim uśmiechem
- dobrze...już za dużo tej słodkości...- westchnęła Bella i pomogła wdrapać się dziewczynce na swoje kolana. Ta od razu się przytuliła
- ślicznie pachniesz ciociu...- odparła zaraz przymykając oczy
- dziękuje..- odparła Lestrange rozbawiona
- też bym tak chciała ...
- to perfumy...
- ooooo...mama też ma perfumy..- zagadnęła zaraz z uśmiechem
- zdziwiłabym się gdyby nie miała...
Sophie wpatrywała się w obie wyraźnie rozbawiona.
W pewnym momencie do salonu zeszła Alice
- mama powiedziała, że nie idzie...
- bo ? - spytała Sophie odwracając się
- nie chce zostawić Ethana...- wyjaśniła dziewczynka
- a Jeremy ?...
- też nie..
- ok..to zbieraj się mała..zabieramy Cię ze sobą..- zarządziła Sophie ubierając płaszcz
Bellatriks wstała z fotela i postawiła Louise na własnych nogach po czym skierowała się do wyjścia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|